Carina Gubin wcale nie była gorsza niż Odra Wodzisław. Ale liczy się to, co w sieci, dlatego przegrała... To pierwsza porażka u siebie

• W 31 min Wojciech Wenglorz wyciął równo z trawą Cypriana Poniedziałka, który wychodził na dobrą pozycję.
• Mateusz Hałambiec, piłkarz Cariny: Myślę, że mecz generalnie był pod nasze dyktando. Zabrakło kropki nad "i".
• Po pięciu kolejkach rozgrywek III ligi Carina Gubin ma na koncie pięć punktów i bramki 2:8.

W pierwszej połowie groźniej atakowała Carina. W 11 min Przemysław Haraszkiewicz strzelił nad poprzeczką. W odpowiedzi w 15 min z ostrego kąta uderzył Jan Borek, ale Karol Kubasiewicz obronił.

W 31 min doszło do kontrowersyjnej sytuacji. Wojciech Wenglorz wyciął równo z trawą Cypriana Poniedziałka, który wychodził na dobrą pozycję. Czy na czystą? Gospodarze nie mieli wątpliwości, że tak właśnie było i domagali się czerwonej kartki dla zawodnika gości. Owszem, z prawej strony z odsieczą nadciągał jeszcze jeden obrońca, ale wydawało się, że jeśli Poniedziałek "dziubnie" piłkę, to popędzi sam na sam z bramkarzem Michałem Antkowiakiem. Sędzia Radosław Zbaracki ukarał faulującego żółtą kartką...

Obejrzyj wideo: Carina Gubin - Odra Wodzisław 0:1. Rzut wolny dla Odry

Carina nie zwalniała. W 33 min prawym skrzydłem pognał Adam Antochów, dośrodkował, ale Poniedziałek w polu karnym nie trafił czysto w piłkę. Osiem minut później po drugiej stronie boiska Mateusz Mielczarek podał do Marcina Wodeckiego, a ten stworzył groźną sytuację, bo po rykoszecie piłka przeleciała obok słupka.

W 44 min świetne podanie dostał Poniedziałek. Przed sobą miał tylko obrońcę i bramkarza. Tego pierwszego chciał zrobić "na zamach", ale się przeliczył...

Tuż po przerwie kolejną okazję miał Haraszkiewicz i znów uderzył nad poprzeczką. A Odra zaczynała podkręcać tempo. W 50 min Kubasiewicz ładnie obronił strzał Borka.

Cztery minuty później przyjezdni zdobyli bramkę - jak się wkrótce okazało - na wagę trzech punktów. Szybka, składna akcja zakończyła się podaniem do będącego na czystej pozycji Mielczarka, który pewnie pokonał Kubasiewicza.

Po stracie gola Carina rzuciła się do ataku. Szarpał Maciej Diduszko, szczęścia próbowali Haraszkiewicz i Poniedziałek, ale ich strzały albo mijały światło bramki, albo były blokowane przez obrońców. Wynik już się nie zmienił, goście wywieźli z Gubina cenne zwycięstwo.

Obejrzyj wideo: Carina Gubin - Odra Wodzisław 0:1. Kibice Odry

Warto dodać, że na stadionie pojawiła się kilkudziesięcioosobowa grupa fanów z Wodzisławia, która głośno wspierała swój zespół. Aż się prosiło, żeby uaktywnił się jakiś miejscowy klub kibica. Ten zawiązał się spontanicznie w drugiej połowie. I bardzo dobrze, bo przyśpiewka "Dzięki za walkę, Carina, dzięki za walkę!" po zakończeniu spotkania na pewno podniosła gospodarzy na duchu.

Szkoda tej porażki, bo ekipa trenera Grzegorza Kopernickiego też miała swoje szanse... - Jak najbardziej - zgodził się Mateusz Hałambiec, piłkarz drużyny z Gubina. - Myślę, że mecz generalnie był pod nasze dyktando. Zabrakło kropki nad "i" - czy ostatniego podania, czy dobrej decyzji o strzale, czy dryblingu, kiedy mieliśmy sytuacje jeden na jeden ze stoperami... Szkoda, szkoda, bardzo szkoda tego spotkania, ale meczów zostało jeszcze dużo, więc mam nadzieję, że będzie lepiej.

Hałambiec przyznał, że pierwsza porażka przed własną publicznością nie podłamuje Cariny. - Nie podłamuje i nie ma prawa podłamać - podkreślił. - Wiadomo, to jest piłka nożna, to jest sport. Trzeba teraz cały kolejny tydzień przepracować i szukać punktów w następnych meczach.