Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Carina lepsza od zespołu Łukasza Piszczka. Trzy punkty zostały w Gubinie

Łukasz Koleśnik
Łukasz Koleśnik
Mecz Cariny Gubin z LKS Goczałkowice-Zdrój.
Mecz Cariny Gubin z LKS Goczałkowice-Zdrój. Łukasz Koleśnik
Carina Gubin wygrała na własnym stadionie z LKS Goczałkowice-Zdrój 2:1. Na ławce trenerskiej gości był były reprezentant Polski, Łukasz Piszczek.

Carina Gubin – LKS Goczałkowice-Zdrój 2:1 (1:1)

  • Bramki: Kamon 2 (18, 51) - Gemborys (36).
  • Carina: Czajor - Komarnicki, Walczak, Woźniak, Staszkowian - Ryś (od 90 min Magdziak), Diduszko, Kamon (od 81 min Kochanowski) - Grzymisławski (od 81 min Poniedziałek), Siudak (od 45 min Matuszewski), Masny (od 58 min Boksiński).
  • LKS: Szczuka - Magiera, Zięba, Dach - Łączek (od 60 min Dragon), Furczyk (od 73 min. Szymała), Hanzel, Mońka (od 79 min Nowak) - Kazimierowicz (od 60 min Lipniak) , Kiklaisz, Gemborys (od 73 min Grygier).
  • Żółte kartki: Grzymisławski, Diduszko - Hanzel, Łączek.
Mecz Cariny Gubin z LKS Goczałkowice-Zdrój.

Carina lepsza od zespołu Łukasza Piszczka. Trzy punkty zosta...

Mecz walki. Obie drużyny potrzebowały przełamania

Do Gubina przyjechał niedawny lider III ligi LKS Goczałkowice Zdrój z byłym reprezentantem Polski, Łukaszem Piszczkiem na ławce trenerskiej.

Carina Gubin po kilku kiepskich wynikach liczyła na to, że uda się odbić w spotkaniu z Goczałkowicami. Goście byli jednak traktowani jak faworyci, choć w 2022 roku nie wygrali jeszcze żadnego meczu. Obie drużyny potrzebowały przełamania.

Pierwsze minuty spotkania były bardzo wyrównane. Kibice byli świadkami meczu walki. Mnóstwo drobnych przewinień, przerw w grze. Obie ekipy starały się grać agresywnie i wysokim pressingiem. Był to bardzo rwany mecz, w którym z minuty na minutę przewagę zyskiwała Carina. Pierwszy groźny strzał zza 16 metra oddał pomocnik gubinian, Yuya Kamon.

Gospodarze udokumentowali tę przewagę w 18 minucie. Japończyk Kamon, z którym piłkarze Goczałkowic mieli mnóstwo problemów, urwał się jednemu z obrońców w polu karnym i uderzył z woleja z bliskiej odległości. Piłka zatrzepotała w siatce i Carina wyszła na prowadzenie 1:0. Należy też pochwalić wyróżniającego się w tym spotkaniu Jakuba Rysia, który posłał świetną prostopadłą piłkę do Kamona i zaliczył asystę.

Carina tym razem nie cofnęła się, jak to miała już w zwyczaju po objęciu szybkiego prowadzenia. Miejscowi kontrolowali przebieg meczu przez większą część pierwszej połowy. Zawodnicy Cariny dochodzili do groźnych sytuacji po stałych fragmentach gry. Z rzutów rożnych i wolnych niebezpieczne dośrodkowania posyłał Yuya Kamon, ale jego koledzy nie potrafili wykorzystać dogodnych okazji.

Carina powinna wygrać wyżej

Carina miała przewagę w pierwszej połowie, ale w końcówce zawodnicy z Gubina zagapili się. LKS Goczałkowice-Zdrój przeprowadziło jedną z niewielu składnych akcji. W 36 minucie piłkę w pole karne dośrodkował Przemysław Mońka, dopadł do niej niekryty Szymon Gemborys i pokonał Szymona Czajora, doprowadzając do wyrównania. Ta bramka sprawiła, że gospodarze zaczęli się trochę gubić, a goście z Goczałkowic starali się atakować. Remis utrzymał się do końca pierwszej połowy.

Druga połowa zaczęła się podobnie jak pierwsza. Pierwsze kilka minut to była walka w środku pola. W 51 minucie Carina wykorzystała swoją okazję i objęła prowadzenie 2:1. Wprowadzony w drugiej połowie Denis Matuszewski posłał piłkę w pole karne, gdzie najlepiej odnalazł się niezawodny w tym mecz Yuya Kamon, który skompletował dublet. Japończyk był niekwestionowanym zawodnikiem tego spotkania.

Carina Gubin powinna wygrać wyżej. Goście goniąc wynik mocno się otworzyli i narażali się na kontrataki. Miejscowi skrzętnie korzystali z przestrzeni, którą zostawiali im przyjezdni, ale brakowało skuteczności. Blisko podwyższenia prowadzenia był Jakub Ryś, który uderzył z lewej nogi sprzed pola karnego. Piłka dokręcała się do bramki, ale przeleciała kilka centymetrów obok słupka.

W końcówce zawodnicy z Goczałkowic rozpaczliwie walczyli o wyrównanie i prawie im się to udało. Błażej Grygier znalazł się w dogodnej sytuacji w polu karnym gubinian i uderzył piłkę na wślizgu. Strzał obronił jednak Szymon Czajor. Chwilę później kontrę wyprowadziła Carina. Denis Matuszewski popędził na bramkę rywali, położył golkipera, ale w ostatniej chwili jego strzał zablokował powracający obrońca.

Trener Carin: Potrzebowaliśmy tego zwycięstwa

- Mieliśmy bardzo dużo sytuacji, szczególnie w drugiej połowie, gdy zawodnicy LKS Goczałkowice-Zdrój zaryzykowali i ustawili się wysoko, próbując "gonić wynik" - mówił po meczu trener Cariny Gubin, Grzegorz Kopernicki. - Brakowało nam skuteczności, ale udało się dowieźć zwycięstwo. Są to dla nas bardzo ważne trzy punkty. Ostatnie spotkania nie układały się po naszej myśli. Poza meczem pucharowym w Zielonej Górze, w niedawnych meczach ligowych graliśmy dobrze, ale przegrywaliśmy, bo nie wykorzystywaliśmy swoich sytuacji. Tutaj nam się udało wygrać, choć wciąż musimy pracować nad skutecznością. Bardzo się cieszymy ze zwycięstwa. Potrzebowaliśmy go.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska