Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

CCC przegrało z Lotosem po raz drugi, będzie mecz numer pięć

Konrad Kaptur
Sharnee Zoll zagrała wczoraj gorzej od Constance Jinks i Lotos pokonał po raz drugi CCC.
Sharnee Zoll zagrała wczoraj gorzej od Constance Jinks i Lotos pokonał po raz drugi CCC. Konrad Kaptur
Koszykarki CCC potrzebowały jednego zwycięstwa w Gdyni, aby cieszyć się z awansu do wielkiego finału Ford Germaz Ekstraklasy. Niestety wczoraj przegrały po raz drugi i rywalizacja przenosi się z powrotem do Polkowic.

Oba zespoły wychodziły na parkiet przy dźwiękach energetycznego utworu "Jump" grupy Van Halen. Niestety tylko na gdynianki muzyka podziałała pobudzająco. Początkowe fragmenty to dominacja gospodyń, które po 150 sekundach prowadziły 11:2 i zmusiły trenera Arkadiusza Rusina do wzięcia czasu. Niestety na niewiele się to zdało, bo nadal to gospodynie nadawały ton wydarzeniom na parkiecie. Prym wiodła niezawodna wojowniczka Geraldine Robert, a także niezwykle szybka Constance Jinks. Nasze dziewczyny miały fatalną skuteczność i pierwsza kwarta zakończyła się wygraną Lotosu 19:11.

Polkowiczanki trafiły zaledwie trzy spośród 13 oddanych rzutów za dwa punkty. Zza linii 6,75 m było jeszcze gorzej, bo żadna z czterech prób nie zakończyła się powodzeniem. Kwartę numer dwa CCC rozpoczęło od mocnego uderzenia. Jako pierwsza do kosza rywalek trafiła Agnieszka Bibrzycka, a po chwili "trójkę" odpaliła Sharnee Zoll. Po niespełna trzech minutach i kolejnej " trójce", tym razem autorstwa Maltsi polkowiczanki objęły prowadzenie 22:21. Niestety nie potrafiły skończyć punktami kilku kolejnych akcji, w przeciwieństwie do gospodyń, które punktowały regularnie i po pięciu minutach prowadziły 30:22. Wówczas po raz drugi w pierwszej połowie trener Rusin wziął czas. Niestety jego podopieczne nadal grały źle. Niefrasobliwie w ataku, mało agresywnie w obronie, nieskutecznie. Nic dziwnego, że 20 sekund przed przerwą Lotos prowadził już 40:24. W końcówce do kosza gospodyń trafiła jeszcze Iva Perovanovic i do szatni CCC schodziło ze stratą 14 punktów do rywalek.

Początek drugiej połowy to popis "pomarańczowych". Najpierw do kosza rywalek trafiła Zoll, potem trzy "oczka" dołożyła Agnieszka Majewska, a potem trafiły jeszcze ponownie Zoll i Maltsi i z 14 punktów przewagi Lotosu zrobiło się punktów pięć. Lotos jednak nie załamał się takim obrotem sprawy. Skutecznymi, choć nieco szalonymi wejściami pod kosz popisywała się Jinks, a swoje robiła także Robert trafiając regularnie. Osiem sekund przed syreną kończącą trzecia kwartę gdynianki prowadziły 48:43, ale równo z syreną trafiła jeszcze Iva Perovanovic i strata CCC zmalała do zaledwie trzech punktów.
Ostatnią kwartę otworzyła Bibrzycka niwelując stratę swojego zespołu do zaledwie jednego punktu. Po chwili polkowiczanki mogły objąć prowadzenie, ale zamiast zagrać długą akcję pospieszyły się z rzutem i nie trafiły do kosza. W odpowiedzi "trójką" poczęstowała je Jolene Anderson i od tego momentu z naszych dziewczyn jakby uszło powietrze. Lotos wręcz przeciwnie grał z zębem, walczył o każdą piłkę z poświęceniem godnym sprawy ważniejszej niż mecz koszykówki. Rozkojarzonym polkowiczankom zdarzały się proste błędy, jak kroki, czy też niecelne podania. Gdy na dwie minuty przed końcową syreną gospodynie prowadziły 64:51 trudno było mieć nadzieję, że polkowiczanki unikną konieczności rozgrywania piątego meczu półfinałowego w Polkowicach. Ostatecznie wczorajszy mecz zakończył się wygraną Lotosu 72:61 i losy awansu do wielkiego finału rozstrzygną się w najbliższą środę w hali sportowej przy ulicy Dąbrowskiego w Polkowicach.

LOTOS GDYNIA - CCC POLKOWICE 72:61
(19:11, 21:15, 8:19, 24:16)

LOTOS: Robert 22, Jinks 21, Anderson 8, Ziętara 7, Misiuk 4 oraz Henry 6, Knezevic 4.

CCC: Maltsi 14, Majewska 9, Zoll 7, Perovanovic 4, Musina 2 oraz Bibrzycka 14, Lavender 11, Walich 0.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska