- Z wysokiego C zaczęli lubuscy celnicy 2014 rok. Minęło zaledwie 3 tygodnie stycznia, a kontrole przesyłek dały prawie pół tony zatrzymanego tytoniu - poinformowała nas rzeczniczka Izby Celnej Beata Downar-Zapolska.
Setki przesyłek z tytoniem nieznanego pochodzenia krążą na "czarnym rynku".
- Tanio jest, to fakt, jeśli uda się nie zapłacić akcyzy. Ale tu się kończy wiedza zamawiającego, o tym co otrzyma w paczce, bo wielokrotnie zatrzymywaliśmy przygotowywany do wysyłki tytoń leżący na podłodze w opustoszałych szopach i dawnych stajniach, gdzie grzyb był zarówno na ścianie, jak i na tytoniu - opowiadała.