Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Celuloza Kostrzyn na skraju przepaści

Robert Gorbat 95 722 69 37 [email protected]
Piłkarze Celulozy Kostrzyn (w czerwonych koszulkach, na zdjęciu w meczu z Orłem w Międzyrzeczu) wygrali jesienią tylko trzy mecze i zajmują ostatnie miejsce w tabeli
Piłkarze Celulozy Kostrzyn (w czerwonych koszulkach, na zdjęciu w meczu z Orłem w Międzyrzeczu) wygrali jesienią tylko trzy mecze i zajmują ostatnie miejsce w tabeli Bogusław Sacharczuk
- To kiedy mam rozpocząć z drużyną treningi? - dopytywał trener piłkarzy Celulozy Krzysztof Wasilkiewicz. Jego pytanie pozostało bez odpowiedzi. Bo nikt w Kostrzynie nie wie, czy drużyna przystąpi do wiosennej rundy trzeciej ligi.

Najpierw spotkali się 15 grudnia, a ostatnio 5 stycznia. Dwie tury walnego zebrania sprawozdawczo-wyborczego KKP Celuloza Kostrzyn nie przyniosły żadnych konkretnych decyzji. Jednosekcyjny klub, prowadzący tylko jedną (!), trzecioligową drużynę seniorów znalazł się na krawędzi upadku. Przygniatają go długi, brakuje sponsorów i chętnych do społecznej pracy działaczy.

Zamieszanie wśród ,,papierowych’’ zaczęło się 3 marca ubiegłego roku. Wtedy został odwołany poprzedni, jak mówią w Kostrzynie, sponsorski zarząd. - Bo nie wypłacał na czas pensji - argumentowali zawodnicy i ich były trener Roland Heppner. Nowe władze szybko skurczyły się do trzyosobowego grona: Sławomira Wieczorka, Józefa Parysa oraz Janusza Błażejczaka. Nie poradzili ze starymi i nowymi długami, nie znaleźli biznesowych partnerów, wymknęły im się z rąk sprawy czysto sportowe. Jesienią drużyna zanotowała w 16 meczach tylko po trzy zwycięstwa i remisy. Z zaledwie 12 punktami na koncie zajmuje ostatnią, 15. pozycję w tabeli. Na początku listopada sytuacja była tak zła, iż zespół oddał walkowerem spotkanie z Lechią w Dzierżoniowie.

Uczestnicy ostatniego walnego przez ponad dwie godziny próbowali ustalić, jakie jest łączne zadłużenie klubu. I nie znaleźli odpowiedzi, bo w dokumentacji mają nielichy bałagan. Zgodzili się tylko z konkluzją, iż ,,wiszą’’ różnym instytucjom od 190 do 250 tys. zł. Niefrasobliwą gospodarką sami wyeliminowali się z możliwości otrzymania tegorocznej dotacji od miasta. - W budżecie mamy zarezerwowanych 70 tys. zł na sport kwalifikowany. Na razie Celuloza nie otrzyma jednak tych pieniędzy - zakomunikował burmistrz Andrzej Kunt. - Dlaczego? Bo natychmiast przechwyciliby je wierzyciele.

Sytuację klubu dodatkowo skomplikował fakt, iż, mimo dwóch tur walnego zebrania, nie znalazły się osoby, chętne do pracy w nowym zarządzie. Rezygnacje Wieczorka, Parysa i Błażejczaka zostały odrzucone, więc formalnie nadal kierują Celulozą. Czy będą w stanie utrzymać w mieście nad Odrą trzecioligowy futbol? Klub ma 14 kontraktowych piłkarzy, zarabiających od 300 do 800 zł miesięcznie. Tylko na ich wynagrodzenia potrzebuje rocznie około 50 tys. zł. A wszystkie pozostałe koszty wynoszą co najmniej 150 tys. zł.

- Drugi raz przerywamy walne, wznowimy je 2 lutego o godzinie 17.00 - zakomunikował w końcu Parys. - 19 stycznia spotkam się z lokalnymi przedsiębiorcami. Mamy za sobą kawał historii, grę w drugiej lidze. Nie chce mi się wierzyć, że kostrzynianie dopuszczą do upadku takiego klubu. Mieszkamy w 19-tysięcznym mieście, działa u nas 16 wielkich firm. Jest z kim rozmawiać!

Odmienny punkt widzenia zaprezentował Jeremi Filuś, członek starego (sprzed 3 marca 2011 r.) zarządu klubu. Po próbie skreślenia go z listy członków Celulozy wstał i powiedział: ,,Tutaj będzie tylko B klasa. Róbcie coś od nowa, bo z tego nic nie wyjdzie’’. Po wygłoszeniu tej kwestii trzasnął drzwiami i wyszedł z sali.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska