KPR AUTOINWEST ŻUKOWO – BUDNEX STAL GORZÓW WLKP. 23:26 (16:13)
- KPR Autoinwest: Żurawski, Witkowski – Dorsz 6, Benkowski 5, Porębski 4, Ponto i Jagielski po 3, Brzozowiec 2, Peret, Sadowski, Sparzak, Saraczyn, Scharmach, Gajdziński.
- Budnex Stal: Nowicki – Wychowaniec 7, Pietrzkiewicz i Jaszkiewicz po 5, Gumiński i Renicki po 3, Ripa 2, Sulmiński 1, Bronowski, Nieradko, Droździk, Kłak.
- Kary: 8 min – 14 min.
- Sędziowali: Michał Orzech i Robert Orzech (obydwaj z Gdańska).
- Widzów: 150.
Pojechali osłabieni
– Nie bardzo potrafię to wyjaśnić w racjonalnych kategoriach, ale drużyna z Żukowa od lat nam nie leży – usłyszeliśmy od trenera stalowców Oskara Serpiny. – Co prawda w ubiegłym roku zdołaliśmy ją pokonać w Gorzowie po rzutach karnych, ale w Żukowie nie wygraliśmy ani w pierwszej lidze, ani w Lidze Centralnej. W końcu udało się nam tę halę odczarować.
Żółto-niebiescy pojechali na Pomorze bez kontuzjowanych skrzydłowych Mateusza Stupińskiego i Michała Lemaniaka, zaś bramkarz Cezary Marciniak, który doznał skręcenia stawu skokowego w poprzednim meczu z Padwą Zamość w Gorzowie, całe spotkanie przesiedział na ławce rezerwowych. Z niewyleczonym urazem kolana zagrał też prawoskrzydłowy Mateusz Wychowaniec, ale akurat on spisał się doskonale, zostając z dorobkiem 7 goli najskuteczniejszym strzelcem sobotniego meczu.
Wynik raz w jedną, raz w drugą stronę
W pierwszych 20 minutach pojedynku gorzowianom udało się zaskoczyć gospodarzy dynamicznymi atakami ze środka rozegrania (celował w tym Kacper Jaszkiewicz) oraz dokładnymi podaniami do kołowego Dawida Pietrzkiewicza. W 10 min przyjezdni wygrywali aż 6:1, a potem prowadzili jeszcze: 7:3 w 13, 8:4 w 14 i 10:8 w 18 min.
– W pewnym momencie rywale rozczytali naszą grę i zaczęliśmy mieć problemy ze zdobywaniem goli – przyznał Serpina.
Okres między 18 a 30 min KPR Autoinwest wygrał aż 8:3 i zszedł na przerwę z trzybramkową zaliczką. Gospodarzy napędzał skutecznymi akcjami Grzegorz Dorsz, wtórowali mu Mateusz Porębski, Krzysztof Jagielski i Alan Benkowski.
Pomogli skrzydłowi i bramkarz
Gdy tuż po wznowieniu gry w drugiej połowie Porębski podwyższył prowadzenie miejscowych na 17:13, perspektywy dobrego dla stalowców wyniku wydawały się dosyć odlegle. Goście znaleźli jednak sposób na odrobienie wszystkich strat. Więcej piłek zaczęli otrzymywać skrzydłowi Wojciech Gumiński i Wychowaniec, a ich trafienia pozwoliły Stali doprowadzić w 45 min do remisu 19:19. Ostatni taki rezultat – 22:22 – „wisiał” na świetlnej tablicy w 52 min. Potem zaczął się koncert przyjezdnych, nie pierwszy już raz imponujących znakomitą końcówką. Po trzech golach Pietrzkiewicza (w tym dwóch z karnych) i Gumińskiego goście odskoczyli na trzybramkowe prowadzenie, które pewnie utrzymali do końcowej syreny.
Poza zdobywcami bramek, bohaterem gorzowskiej drużyny był w Żukowie Krzysztof Nowicki. Obronił aż 4 z 6 wykonywanych przez rywali karnych, skutecznie interweniował też w przełomowych momentach spotkania. Marzenia stalowców o ukończeniu rozgrywek na czwartej, a być może nawet trzeciej lokacie w tabeli wciąż są możliwe do spełnienia.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?