Izabeli i Adama Kubackich życie nigdy nie oszczędzało. Zgodnie twierdzą, że starali się pracować, jak najlepiej tylko potrafili. Ona była wiejskim listonoszem, on łącznościowcem. Nieco ponad rok temu odbierali z rąk burmistrza ,,Medale za długoletnie pożycie małżeńskie".
Kilka teczek
- Gdy ponad 50 lat temu przyjechałam z mężem do Recza wiedziałam, że nie będzie łatwo. Nie mieliśmy mieszkania i gdy przydzielono nam tę działkę z ruinami przy ul. Staromiejskiej 3, to natychmiast zakasaliśmy rękawy i wzięliśmy się ostro do odgruzowywania - wspomina pani Izabela.
.
Po jakimś czasie lokalne władze zabrały im ziemię, która uprawiali. - Jak wszystko wtedy, tak i nasze obejście należało do gminy. Gdy inni zaczęli wykupywać mieszkania, także i my postanowiliśmy spróbować. I wtedy zaczęła się nasza gehenna - starsza kobieta pokazuje kilka teczek dokumentów, które słała do wszystkich możliwych instytucji z prośbą o pomoc w wykupie działki i domu.
- Nikt nie inwestował w ten dom. Grzyb i pleśń na ścianach widać do dzisiaj - pan Adam wylicza ile to razy musieli sami wynajmować fachowców, bojąc się, by dom się nie zawalił.
Żyli nadzieją
W końcu się udało. Na początku tego wieku ich dom wyceniono na ponad 30 tys. zł. Niestety sprzedano im tylko budynek, a zabudowania gospodarcze wydzierżawiono. Za domek Kubaccy zapłacili nieco ponad 17 tys. zł
- Dlaczego zgodziliście się na podział działki? - pytamy oglądając dokumenty.
- Bałam się, że i to mi zabiorą - płacze pani Izabela. Od ponad sześciu lat władze gminy odpowiadają im, że kilkusetmetrowa działka, na której mają kurnik i przydomowy magazynek, zaplanowana jest pod inne inwestycje. Jakie? Wczoraj nie udało nam się odpowiedzieć na to pytanie.
Atrakcyjny teren
Burmistrz Józef Romanowski sprawę zna: - Nie mogę odpowiadać za to, że los ich tak doświadczył i przyznać im ziemię np. przez zasiedzenie. To bardzo atrakcyjny teren dla miasta i nie zamierzam go sprzedawać w prywatne ręce - tłumaczy.
Dodaje jednak, że mógłby zmienić opinię, gdyby rada miejska stanęła po stronie Kubackich. O pomoc rodzinie poprosiliśmy Tadeusza Robaczka, wiceprzewodniczącego rady. - Nie znam tematu, ale pójdę do nich osobiście i zapytam, w czym jest problem - zapewnił nas wiceprzewodniczący.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?