Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ceny mieszkań w województwie są jeszcze kryzysowe

Ilona Kaczmarek [email protected]
Filip Gryko - Pełnomocnik Spółki Rajbud dewelopment. Od 5 lat pracuje w holdingu spółek powiązanych z Rajbud development. Interesuje się polityką, sportem - jest zapalonym narciarze. A od 10 miesięcy szczęśliwym tatą (fot. Wojciech Waloch)
Filip Gryko - Pełnomocnik Spółki Rajbud dewelopment. Od 5 lat pracuje w holdingu spółek powiązanych z Rajbud development. Interesuje się polityką, sportem - jest zapalonym narciarze. A od 10 miesięcy szczęśliwym tatą (fot. Wojciech Waloch)
- Teraz nie buduje się gęsto. Na każdym osiedlu musi być odpowiednia liczba miejsc postojowych, tereny zielone. To rozwiązania dobre dla ludzi - mówi Filip Gryko, pełnomocnik Rajbud Dewelopment.

- Był kryzys w budownictwie?

- Oczywiście. Spadek zainteresowania kupnem mieszkań można było odczuć przede wszystkim w związku z problemami z uzyskaniem kredytu. I chyba to miało największy wpływ na płynność na rynku. Bo nawet jeżeli klient dostał kredyt, to deweloper musiał czekać na pieniądze od niego sześć, osiem tygodni. Kiedyś były to zaledwie dwa tygodnie. To było dla nas poważnym utrudnieniem.

- W takim razie czym zakończył się ubiegły rok dla budownictwa mieszkaniowego w regionie?

- Koniec ubiegłego roku to już powolna odwilż i powracanie rynku do poprzedniego stanu. A przed świętami promocje, obniżki...

 

- Ten rok zapowiada się lepiej niż poprzedni?

- Znacznie lepiej. Od stycznia zauważyliśmy znaczącą poprawę i zwiększone zainteresowanie kupnem mieszkań. Wśród ekspertów panuje opinia, że w tym roku ceny zaczną rosnąć. Stąd nasi klienci planujący kupno mieszkania szybciej podejmują decyzję, chcąc nabyć lokal jeszcze na "starych” zasadach. Bo ceny, które mamy, jeszcze są kryzysowe. Nie chcemy ich podnosić, ale zamierzamy podwyższyć standard.

 

- Ludzie wolą mieszkania ładne czy tanie?

- Najlepiej jedno i drugie. Czyli jak najlepsze i jak najtańsze. Ale zauważyliśmy, że klienci coraz częściej stawiają na mieszkania dobrze wykończone, jednak wymagają wyższego standardu. Na przykład dużego balkonu, przestrzeni, windy, miejsc parkingowych...

 

- Czyli zainteresowanie kupnem mieszkań wzrasta?

- Zdecydowanie. I w Zielonej Górze i w Gorzowie. Przewidujemy, że taki stan się utrzyma. Na rynku zielonogórskim ceny raczej nie spadną. Tutaj metr kosztuje ok. 3.500 - 3.600 zł., a naszym klientom proponujemy wykończenie mieszkań pod klucz. Koszt wykończenia jest doliczany do ceny lokalu, a kredyt wzięty tak naprawdę na mieszkanie i jego wykończenie. Plus tego jest taki, że klient odbiera klucze i praktycznie od razu się wprowadza.

W Gorzowie jest trochę taniej. Zawsze tak było, ale do końca nie wiadomo, z czego to wynika. Tam mieszkanie kosztuje ok. 3.100 - 3.400. Przy zakupie mieszkania w Gorzowie klientowi proponujemy ekipę, która wykańcza mieszkanie. Za materiały płaci kupujący, ale firma pracuje na nasz koszt. Oprócz tego będziemy mieli promocję i każdy klient dostanie meble kuchenne w cenie mieszkania.

 

- Czy jest coś, co utrudnia życie deweloperom ?

- Są obostrzenia wynikające z planu zagospodarowania terenu. Teraz nie buduje się gęsto - na każdym osiedlu musi być odpowiednia liczba miejsc postojowych, tereny zielone. Miasto niejako wymusza na nas rozwiązania dobre dla ludzi. I ma to wiele plusów. To takie, można powiedzieć, swego rodzaju wyzwanie dla deweloperów.

 

- Banki chętniej pożyczają pieniądze na mieszkania?

- Na pewno zmniejszyły już obostrzenia odnośnie kredytów. Ma to wpływ na łatwiejszą ich dostępność, a to z kolei wpływa na zwiększoną sprzedaż. Poza tym status zarobkowy ludzi się podnosi, mają oszczędności, jest im coraz łatwiej dostać kredyt. Więc pod tym względem też jest coraz lepiej.

 

- Jakie mieszkanie najłatwiej sprzedać?

- Naszych klientów interesują przede wszystkim lokale o powierzchni 38 mkw., dwupokojowe, 44 mkw., 55 mkw. Najtrudniej sprzedać mieszkanie o metrażu powyżej 70 mkw. Na takiego klienta trzeba poczekać. Często jest też tak, że klienci w momencie oglądania przykładowego mieszkania kalkulują, liczą i zmieniają decyzję. Często mają też pewną kwotę wkładu własnego i rachują, ile muszą wpłacić.

 

- Co państwo budujecie? Jakie są plany firmy na najbliższe miesiące?

- Kończymy 5 i 6 etap osiedla na Rzeźniczaka. Zostało nam tam ok. 30 mieszkań. Planujemy nową inwestycję, też przy Rzeźniczka, czyli na Osiedlu Źródlanym. Są to budynki o podwyższonym standardzie, bardziej przyjazne ludziom.

 

- Czy w regionie mamy szanse na to, aby rozwiązać problem braku mieszkań?

- Tak naprawdę rynek sam to reguluje. Kiedy ludzie osiągają większe zarobki biorą większe kredyty. A to pociąga za sobą kupno mieszkania bądź budowę domu. Budownictwo to potężna dziedzina, która napędza rynek.

 

- Dziękuję.

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska