Frank Morey koncertował już w Polsce w 2007 r. Teraz przyjechał do nas, by wraz z perkusistą Scottem Pittmanem i kontrabasistą Mattem Murphym promować świeżutką płytę - "Frank Morey & His Band". Trasę po Polsce, Słowacji i Czechach, na którą składa się kilkanaście koncertów, rozpoczęli od Kawonu.
Długo, bijąca brawa, sala nie chciała wypuścić Amerykanów ze sceny. Frank dosłownie uwiódł swoim szorstkim, surowym głosem, który idealnie współgra z wybuchową mieszaniną bluesa, rocka, folku. Fani twórczości Toma Waitsa, Boba Dylana, Leonarda Cohena, Johnny'ego Casha mogą znaleźć w muzyce Frank Morey & His Band echa swoich idoli. Co nie zmienia faktu, że amerykańskie trio pod wodzą Franka z Lowell z Massachussets to byt osobny - oryginalny i niezwykle "charakterny".
Kto przegapił koncert w Zielonej Górze, może ścigać Franka w Polsce, m.in. 29 lipca pod Słupskiem w Dolinie Charlotty czy 30 lipca na Boogie Festival w Człuchowie.