Mieczysław Pozaroszczyk ma 86 lat. Od 44 lat prowadzi Izbę Historii przy ul. Niepodległości, w której zebrał ponad 2,5 tys. bardzo ciekawych eksponatów, pochodzących z różnych epok. Jego zbiory pochodzą z różnych źródeł. - Część ze starego muzeum, które działało przed wojną. Jednym z najcenniejszych eksponatów jest kronika Gottlob von Kreis, a także ponad 130-letnia zabytkowa gablota muzealna, pochodzącą z dawnego szprotawskiego muzeum, które mieściło się w budynku obecnej Szkoły Podstawowej nr 1.
- Na temat izby powstały już opracowania oraz praca magisterska - opowiada pasjonat. - Ale w tej chwili uważam, że najpilniejszą sprawą jest upamiętnienie kombatantów z naszego terenu, którzy wymierają. W tej chwili zostało ich zaledwie 19. Nie chcę, żeby pamięć o nich całkiem zaginęła.
Tragiczne, wojenne losy
Każdy z miejscowych kombatantów miał swoją barwną historię.
Na przykład mieszkaniec miasta Hieronim Stempler, który walczył z okupantem pod Stalingradem. A w tym czasie Niemcy zabrali jego zonę i dzieci do specyficznego obozu w Rzeszy. - Według jego relacji byli traktowani bardzo dobrze - opowiada M. Pozaroszczyk. - Byli przyzwoicie karmieni, nikt ich nie bił, ani na nich nie krzyczał. Dostawali nawet czekoladę i cukierki. Ale szybko okazało się, że są trzymani tylko po to, żeby oddawać krew dla rannych na froncie, niemieckich żołnierzy. Byli traktowani jak żywe zbiorniki z krwią.
Mąż i ojciec bardzo mocno przeżył to, co spotkało jego bliskich. To wpłynęło na całe jego życie i stosunek do okupantów.
Takich historii, zebranych na kartach dokumentów jest mnóstwo. - Mam jedyne w naszym województwie archiwum deklaracji ludzi, wstępujących do związku kombatantów - tłumaczy kustosz. - Akta wiele lat temu zostały zabrane do Warszawy, ale ja prosiłem członków związku o składanie wniosków w dwóch egzemplarzach. Dzięki temu udało mi się je uratować.
W tworzeniu publikacji starszemu kustoszowi pomaga młody nauczyciel Maciej Siwicki, który za pracę magisterską poświęconą izbie dostał szóstkę. Teraz poszedł za ciosem i rozpoczął przewód doktorski. Pomaga im Stanisław Syrycki, który współpracował z panem Mieczysławem podczas tworzenia książek o tematyce historycznej. Najbardziej znane to bogato ilustrowany album "Szprotawa w swym 750-leciu", przy której pomagał S. Syrycki, druga to "Ziemia Szprotawska Historia i ludzie".
Naukowcy chcą skorzystać z archiwum Izby Historii i napisać książkę zawierającą 650 not biograficznych dawnych żołnierzy, którzy po wojnie osiedlili się w mieście i gminie. - Było ich znacznie więcej, ale nie mamy informacji na ich temat - tłumaczy M. Siwicki. - Ci ludzie już odeszli, z tego powodu chcemy ich upamiętnić, szczególnie przed uroczystościami 70. rocznicy zakończenia II wojny światowej.
Potrzebne materiały już zostały zebrane. Teraz trzeba je zredagować i wydać. - Znaleźliśmy lokalną oficynę, która nam pomoże - zaznacza pan Mieczysław. - Jednak trzeba będzie zapłacić 15 tys. zł, których nie mamy. Nie chcemy zarabiać na naszej publikacji. Uważamy, że za darmo powinna trafić do rodzin opisanych kombatantów, a także do bibliotek, czy innych instytucji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?