Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Chcemy, aby traktowano nas poważnie" - ratownicy medyczni z Gorzowa masowo złożyli wypowiedzenia

Magdalena Marszałek
Magdalena Marszałek
Czy wraz z początkiem października Gorzów zostanie bez karetek pogotowia?
Czy wraz z początkiem października Gorzów zostanie bez karetek pogotowia? Mariusz Kapała
Od końca czerwca w całym kraju trwa strajk ratowników medycznych, którzy wypowiadają swoje umowy lub przechodzą na zwolnienia lekarskie. Powodem jest między innymi ostatnia nowelizacja przepisów obniżająca ich pensje nawet o kilkaset złotych. Godnych zarobków i warunków pracy domagają się również ratownicy z Gorzowa. Sytuacja jest poważna, bo oni też złożyli już wypowiedzenia. Czy Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego grozi paraliż?

Chcą szacunku i godnych zarobków

Szesnasty sierpnia zapisze się jako czarny dzień dla ratownictwa medycznego w Gorzowie. Właśnie dziś do Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego wpłynęło ponad 40 wypowiedzeń. To oznacza, że z pracy postanowili zrezygnować wszyscy ratownicy kontraktowi. Dlaczego zdecydowali się na taki krok?

- Przede wszystkim chodzi o brak podwyżek stawek, które nie zmieniają się od kilkunastu lat. A my chcemy po prostu godnie żyć i mieć zawodową stabilizację. Nikt z nami nie rozmawia, nie ma żadnego dialogu, ale za to cały czas słyszymy, że nasza praca to misja i mamy ją wykonywać dla idei. Domagamy się szacunku i tego, aby w końcu zaczęto nas traktować poważnie - mówią rozgoryczeni ratownicy.

Średnia stawka za godzinę pracy ratowników w Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Gorzowie wynosi 31 złotych brutto. To oznacza, że po odjęciu wszystkich kosztów i składek zarabiają oni około 3 tysięcy złotych miesięcznie. Ale chodzi tutaj nie tylko o pieniądze.

- Jesteśmy zatrudniani na umowy cywilno-prawne, albo musimy zakładać działalność gospodarczą, co oznacza, że nie mamy żadnych korzyści związanych z posiadaniem etatu i tracimy wszystkie przywileje pracownicze - dodają.

Stos wypowiedzeń na biurku

Doprowadzeni do ostateczności ratownicy medyczni zdecydowali się na złożenie wypowiedzeń.

Z powodu braku odzewu o zmianę warunków umowy zawartej 31.03.2021, tj. stawki godzinowej, wypowiadam umowę z zachowaniem miesięcznego okresu wypowiedzenia ze skutkiem na koniec miesiąca - można przeczytać w pismach, które trafiły na biurko dyrektora Samodzielnej Publicznej Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Gorzowie.

Oznacza to, że umowa dla pracowników kontraktowych, którzy złożyli takie pismo, wygaśnie pod koniec września. Co będzie później? Wszystko wskazuje na to, że pogotowie ratunkowe czeka paraliż.

-Takiej sytuacji można się było spodziewać od dawna i wcale się nie dziwię, że ratownikom w końcu skończyła się cierpliwość. Jeszcze w lipcu sygnalizowałem służbom wojewódzkim, że sytuacja jest dramatyczna i prosiłem o pilne zajęcie się sprawą. Do dziś nie otrzymałem żadnej odpowiedzi. Wraz z likwidacją tak zwanego dodatku covidowego od czerwca ci ludzie stracili szansę na przyzwoite wynagrodzenie. Skończyło się klaskanie z balkonów i teraz mówi się im, że mają pracować po kilkaset godzin miesięcznie za śmieszne pieniądze, więc ta frustracja rośnie - komentuje Andrzej Szmit, dyrektor Samodzielnej Publicznej Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Gorzowie.

Tymczasem, jak tłumaczy Karol Zieleński, dyrektor biura wojewody lubuskiego - wojewoda organizuje system ratownictwa medycznego i zawiera porozumienie z Narodowym Funduszem Zdrowia, który jest płatnikiem i podpisuje umowy z dyspozytorami karetek, czyli stacjami pogotowia. Natomiast to stacja pogotowia ma podpisane kontrakty z ratownikami medycznymi.

- Na przełomie czerwca i lipca odbyły się rozmowy z dyspozytorami, podczas których wojewoda lubuski informował o planowanym podniesieniu stawek za dobowe utrzymanie jednej karetki. Obecnie stawka ta wynosi 3150 złotych w przypadku zespołu „P”, czyli wyjeżdżającego do chorych bez lekarza oraz 4200 złotych na zespół „S”, czyli taki, gdzie ratownikami medycznymi dowodzi lekarz. Od września stawki te wzrosną o 8% - mówi Karol Zieleński.

Odejście wszystkich pracowników kontraktowych może spowodować ogromną lukę w obsadach karetek. Jak dodaje dyrektor Andrzej Szmit - zostanie tylko kilku pracowników etatowych, ale żaden z nich nie ma uprawnień do prowadzenia pojazdów uprzywilejowanych.

Zobacz też:

WIDEO: Protesty ratowników medycznych w całej Polsce. Domagają się podwyżek

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska