Od lat w "Gazecie Lubuskiej" publikujemy wspomnienia Lubuszan, którzy przybyli tutaj z Kresów. Teraz część z tych opowieści chcielibyśmy przenieść na mały ekran. Stąd podczas sobotniego festynu w Białkowie, który stał pod znakiem kresowego Polesia, pojawiła się ekipa filmowa, znana już chociażby z filmu o Wydarzeniach Zielonogórskich, którego "GL" była producentem... Pomysł na ten nowy film jest niezwykły.
- To dopiero pierwsze ujęcia, ale jak rozmawialiśmy z „Gazetą Lubuską” to Wy macie frapujący pomysł - mówi producent filmu Michał Szymanowicz. - Chcemy dopisać ciąg dalszy losów bohaterki "Wołynia". Pamiętacie, w ostatnich kadrach przechodzi przez most i jak się domyślamy idzie na zachód. Możemy z tej dziewczyny uczynić oś, wokół której to wszystko będzie się kręciło. Czyli przede wszystkim wspomnienia całej generacji ludzi ze wschodnich kresów II Rzeczpospolitej, ludzi, którym nagle powiedziano, że kraina, w której żyli od wieków nie jest już ich domem i muszą szukać go w innym miejscu. I innych ludzi, którzy musieli uciekać przed grozą tego, co nagle zaczęło się dziać na sielskich Kresach. Ratować życie i opłakiwać zmarłych.
Więcej o filmie w papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?