Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chciał zabić byłą partnerkę. Sąd w Zielonej Górze skazał go na 10 lat [ZDJĘCIA]

Piotr Jędzura
Piotr Jędzura
Sławomir M. za usiłowanie zabójstwa swojej byłej partnerki Małgorzaty spędzi za kratami 10 lat.
Sławomir M. za usiłowanie zabójstwa swojej byłej partnerki Małgorzaty spędzi za kratami 10 lat. Piotr Jędzura
Sławomir M. za usiłowanie zabójstwa swojej byłej partnerki Małgorzaty spędzi za kratami 10 lat. Rzucił się na kobietę w jednym z barów w Zielonej Górze. Zadał jej kilka ciosów nożem. Tylko pomoc świadków i szybka operacja uratowały kobiecie życie.

Skazany Sławomir M. wyroku wysłuchał spokojnie. Kiedy sędzia zielonogórskiego sądu okręgowego Diana Książek-Pęciak skazywała go na 10 lat więzienia, nawet nie ruszył głową. Wcześniej zza kuloodpornej szyby spoglądał na byłą partnerkę. Sąd na poczet kary zaliczył Sławomirowi M. pobyt w areszcie od lutego br. Sąd uznał również, że Sławomir ma zapłacić Małgorzacie również 50 tys. zł zadośćuczynienia za doznane krzywdy. Wyrok nie jest prawomocny.

Sąd ogłaszając wyrok kierował się tym, że Sławomir nie dział w afekcie. Rzucił się co prawda na byłą partnerkę po pewnym czasie od zwrócenia mu pierścionka zaręczynowego, ale chciał ją zabić. Wyraźnie to artykułował, co potwierdzili świadkowie. Ciosy zadane nożem przez skazanego byłej partnerce realnie zagrażały jej życiu.Sędzia D. Książek-Pęciak podkreśliła jednak, że nie ma również wystarczających dowodów na to, że Sławomir M. zaplanował zbrodnię. Nie udowodniono mu, że do baru przyniósł nóż z myślą o zabójstwie Małgorzaty. Stąd kara 10 lat więzienia, a nie 15 lat, jak żądał prokurator.

Wpływ na wysokość kary miała również skrucha skazanego okazywana podczas procesu oraz przyznanie się do winy. Na jego niekorzyść działał fakt, że był on już wielokrotnie karany za czyny, w których agresja była podstawą. Nie działał jednak w warunkach recydywy.

- Liczyłam na 15 lat więzienia, ale 10 lat to również surowy wyrok – mówiła Małgorzata. To, co przeżyła, cały czas nie daje jej spokoju. Po ataku cierpi na zespół stresu pourazowego. Ma silne bólowe w okolicach rany zadanej nożem i blizny szpecące ciało. Chce teraz tylko spokojnie żyć.
Do tragicznych wydarzeń doszło w piątek, 19 lutego br. Małgorzata razem ze Sławkiem weszła do jednego z barów przy al. Wojska Polskiego. Rozstała się z nim tydzień wcześniej. Powodem było nadużywanie przez niego alkoholu. Chciała mu „dać czas na przemyślenia, co dalej”.

W barze siedzieli razem. 31-letni Sławek pił colę. Miał też napój energetyczny w butelce. Wspominali dobre czasu. Sławek pytał, czy Małgorzata pójdzie z nim wieczorem do wynajętego pokoju. Co jakiś czas wychodził na papierosa. Po chwili para zaczęła się sprzeczać. Sławek powiedział byłej partnerce, że zaszył się i może to udowodnić. Małgorzata chciała dokumentu od lekarza. Sławek wtedy przyznał, że nie ma wszywki.

Małgorzata przesiadła się z daleka od Sławka. Powiedziała, że z nimi koniec, bo nie dotrzymał danego jej wcześniej słowa. Zdjęła z palca pierścionek zaręczynowy. Sławek na to powiedział „urządzę ci pogrzeb” i po chwili wstał od stołu. Podszedł do byłej partnerki, wyjął z kieszeni nóż i zaczął jej zadawać silne ciosy. Uderzał w brzuch, klatkę piersiową, ciął po rękach. Dziewczyna broniła się, ale upadła. Chwyciła ostrze noża, lecz to spowodowało bolesne rozcięcie dłoni.

Sławka obezwładnili mężczyźni, którzy byli w barze.

Ranna Małgorzata trafiła do szpitala. Na oddziale zszyto jej głębokie rany od ostrza noża. - Lekarz powiedział, że cudem przeżyłam, bo mogłam już być na tamtym świecie – mówiła przed zielonogórskim sądem okręgowym poszkodowana kobieta.

Czytaj także: "Niech zdycha" krzyczał nożownik po napaści na swoją narzeczoną

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska