Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chleb podrożeje

Jakub Pikulik 95 722 57 72 [email protected]
Bochenek zwykłego chleba może zdrożeć 10-50 gr (fot. archiwum)
Bochenek zwykłego chleba może zdrożeć 10-50 gr (fot. archiwum)
Powodzie, susza, zmiany stawki podatku VAT, rosnące ceny energii i paliw, inflacja, trzeźwe kalkulacje rolników - wszystko to ma wpływ na podwyżki cen pieczywa. Już teraz za bochenek płacimy średnio o 25 gr więcej. A będzie jeszcze drożej.

Czytaj też: Głogowscy piekarze zapowiadają podwyżki cen pieczywa

Teraz ceny chleba w regionie wynoszą średnio 2 zł. Produkcja bochenka zaczyna się na polu. Tam rolnicy sieją zboże, które - jeśli pogoda sprzyja - zbierają i sprzedają do młyna. W tym roku pogoda była dla rolnictwa fatalna. Nasz region nawiedziły dwie powodzie, do tego dochodzi rekordowo upalne lato. Tylko w czasie pierwszej powodzi zalane zostały 974 gospodarstwa, straty oszacowano na 25,3 mln zł. Wciąż obliczane są straty po drugiej tegorocznej powodzi. Z powodu nadmiaru wody zboże gnije, czernieje i jeśli w ogóle do czegokolwiek się nadaje, to jedynie do przetworzenia na paszę. A więc dobrych jakościowo zbóż w tym roku jest naprawdę niewiele.

Rolnicy, którym udało się wyhodować dobrą pszenicę, liczą na wyższe ceny w młynach. - Przed żniwami, czyli w czerwcu, za tonę pszenicy płaciliśmy maksymalnie 550 zł, teraz 750 zł i wciąż nie wszyscy rolnicy są chętni, żeby sprzedawać nam swoje plony - mówi Jarosław Żaczek, prezes młyna w Kostrzynie nad Odrą. Zboże przetrzymują w magazynach rolnicy, których na to stać, bo nie potrzebują pieniędzy od razu. Liczą, że ceny wzrosną.

Od młynów mąkę kupują piekarnie. - Płacimy za nią o 40 proc. więcej niż przed żniwami. Drożeją też cukier, energia, paliwo, a więc i koszty transportu. Dochodzi inflacja, przez którą nasi pracownicy też liczą na podwyżki. Wszystko to ma wpływ na cenę chleba, który widzimy na półce w sklepie - tłumaczy Barbara Schroeder, prezes piekarni Chlebek. Podobnie sytuacja wygląda na południu województwa. Tam za wysokogatunkową mąkę trzeba zapłacić nawet 60 proc. więcej.

Niektóre piekarnie już wprowadziły podwyżki. Inne zrobią to 1 września. Niezależnie od tego bochenek zwykłego chleba może zdrożeć 10-50 gr. Z biegiem czasu może być jeszcze droższy.

Czytaj też: Plony w tym roku będą marne - narzekają rolnicy

Do zebrania w naszym województwie pozostało jeszcze ok. 20 proc upraw. Nie wszędzie jednak maszyny będą mogły wjechać, bo na niektórych polach wciąż jeszcze stoi woda. Ci, którzy wjechać mogą, zbierają gorsze jakościowo plony. - Długa zima, wilgotna wiosna, duże opady i późniejsze podtopienia miały wpływ na to, że w zbożach wykształciły się grzyby, które trudno było zwalczyć - mówi Ryszard Kołodziej, dyrektor gorzowskiego oddziału Agencji Rynku Rolnego. Z kolei upalne lato wysuszyło kłosy i ziarna, które są mniejsze niż powinny.

W sumie w Polsce zbieramy rocznie 27 mln ton zboża. Do wyprodukowania chleba potrzeba zaledwie 5 mln ton. Jakby tego było mało, niektóre młyny sprowadzają tańsze zboże z zagranicy, utrudniając życie rodzimym rolnikom. - Sytuacja nie jest tragiczna, ale na pewno nie jest dobra. Podwyżki będą, tego w tym roku nie unikniemy - mówi R. Kołodziej.

Czytaj też: Jesienią czeka nas powyżka cen żywności


Barbara Schroeder, prezes piekarni Chlebek

- Wiele piekarni już podniosło ceny. Średnio jest to podwyżka o 15-20 gr za chleb i 5 gr za bułkę. Najgorsze jest to, że tak naprawdę nie wiemy, ile zapłacimy za mąkę jutro. Jej ceny zmieniają się z dnia na dzień. Młyny narzekają na braki dostaw, rolnicy na za niskie ceny od młynów, a konsumenci na zbyt wysokie ceny chleba. Do tego dochodzą wszystkie dodatki zbóż, bo przecież produkujemy różnogatunkowe pieczywa. Ceny transportu też wzrosły o co najmniej 15 proc. Jeśli taka sytuacja utrzyma się w dalszym ciągu i ceny mąki będą dalej rosły, prawdopodobnie pieczywo znowu zdrożeje. A przecież drożeją też inne produkty spożywcze, nie tylko chleb.

Grzegorz Dłubek, dyrektor wydziału gospodarki nieruchomościami Lubuskiego Urzędu Wojewódzkiego - Susze, powodzie i podtopienia nie są w naszym regionie niczym nowym. Nowe jest to, że w tym roku nawiedziła nas i susza, i dwie powodzie. Najbardziej w pierwszej powodzi ucierpiała gmina Witnica, tam zalało 90 gospodarstw. Największa powierzchnia upraw znalazła się pod wodą w gminie Słońsk. Jeśli chodzi o suszę i drugą powódź, to wciąż komisje ustalają straty. Raport ma być gotowy do połowy września. Rolnicy mogą się ubiegać o pomoc. Przygotowano dla nich kredyty preferencyjne, jednorazowe wypłaty odszkodowań do 4 tys. zł w zależności od wielkości gospodarstwa, odroczenie płacenia składki KRUS czy możliwość ulgi podatkowej.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska