Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chodniki w centrum Zielonej Góry są mocno oblodzone

Rafał Krzymiński 68 324 88 44 [email protected]
- Mało brakowało, a leżałabym jak długa! - Renacie Lob udało się utrzymać równowagę na śliskim chodniku w pobliżu Wieży Głodowej tylko dzięki znajomej, która ją podtrzymała.
- Mało brakowało, a leżałabym jak długa! - Renacie Lob udało się utrzymać równowagę na śliskim chodniku w pobliżu Wieży Głodowej tylko dzięki znajomej, która ją podtrzymała. fot. Mariusz Kapała
- Po chodnikach w centrum strach chodzić, tak są oblodzone. Nie chcę połamać nóg! - denerwuje się Karol Grochowski. W środę zrobiliśmy rundkę po śródmieściu. Są miejsca posypane piaskiem, ale i śliskie pułapki na przechodniów.

TU CHODNIKI ODŚNIEŻONO

TU CHODNIKI ODŚNIEŻONO

Biblioteka wojewódzka, al. Wojska Polskiego, Filharmonia Zielonogórska, pl. Powstańców Wielkopolskich, urząd miasta, ul. Grottgera, budynek Poczty Polskiej, pl. Pocztowy, kościół pw Matki Boskiej Częstochowskiej przy ul. Mariackiej.

Wybraliśmy się na spacer, by sprawdzić, jak przebiega akcja "Zima". Wędrówkę zaczęliśmy od al. Wojska Polskiego. Chodniki po obu stronach były wzorowo posypane piaskiem. Doszliśmy aż do biblioteki wojewódzkiej. Z tyłu budynku, na schodach w pobliżu uniwersytetu trzeciego wieku, spotkaliśmy Władysława Konarskiego.
- Miasto jest dobrze odśnieżone. Na pewno trzeba patrzeć pod nogi, ale takie są uroki zimy. Polecam spacer z kijkami. Dzięki nim bezpieczniej można poruszać się po śliskim podłożu. I nie rozumiem osób narzekających na warunki na chodnikach. Nie zawsze można wszędzie dotrzeć czarną autostradą - przyznaje pan Władysław.
Przeszliśmy przez pasy na ul. Reja, gdzie zarządcy nieruchomości dobrze się spisali, bo na całej szerokości chodnika nie było ani grama lodu.

Weszliśmy na deptak. No i stało się! Na ul. Żeromskiego, na naszych oczach, młoda kobieta poślizgnęła się i upadła. Na szczęście nic się jej nie stało. Poza tym, że najadła się strachu. - Interwencja chirurga tym razem nie będzie konieczna. W zeszłym roku prawie w tym samym miejscu skręciłam nogę. Miasto nie wyciągnęło wniosków z poprzednich zim. Skrzynia piasku to chyba nie majątek! - denerwuje się pani Basia. Jej upadek widziała Krystyna Jackowska. - Żaden z chodników, z wyjątkiem tych na Wojska Polskiego, nie jest posypany piachem. Ręce opadają - komentuje.
A my dokładnie przyjrzeliśmy się uliczkom na deptaku. Śnieg tu nie zalegał, bo miasto wywiozło większość białego puchu w grudniu. To, co pozostało, zostało odgarnięte na sam środek starówki, tak, by nie przeszkadzało pieszym.

Problem w tym, że pod resztkami śniegu jest lód i to on sprawia kłopoty. Tak jest choćby na ul. Stary Rynek, Mariackiej i Mickiewicza. Na Jana Sobieskiego i Pod Filarami lodu jest mniej, a śniegu więcej. Na pl. Pocztowym przed budynkiem poczty teren odśnieżono, ale już pobliska uliczka Piotra Wawrzyniaka była cała w lodzie. Na Grottgera, przy budynku straży miejskiej, sypnęli piachem, ale kawałek dalej straszył lód.
- No, bo oni już tak działają. Usuwają śnieg i sypią piach tylko tam, gdzie im pasuje, w miejscach, które znajdują się na widoku. A boczne uliczki mają w nosie - złości się pani Krystyna.
Najgorszą sytuację zastaliśmy przy konkatedrze św. Jadwigi, gdzie duża ilość lodu może przeszkodzić w marszu nawet najsprawniejszemu piechurowi. Ale już przed świątynią przy ul. Mariackiej chodniki posypano.
Jan Zorgiel, który spacerował ul. Żeromskiego, skwitował to tak: - W latach 60., które doskonale pamiętam, nie było żadnego problemu z porządkiem na ulicach, bo ludziom chciało się pracować. A teraz każdy chciałby brać pieniądze za nic.

Kto odpowiada ze odśnieżanie deptaka? Wojciech Janka, dyrektor Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej przekonuje, że odpowiedź na to pytanie nie jest prosta.
- Ustawa o utrzymaniu porządku i czystości nakłada na właścicieli nieruchomości obowiązek odśnieżenia terenu przylegającego do ich budynku, czyli całego chodnika. Na odcinku od deptaka do al. Niepodległości, zgodnie z przepisami, to ZGKiM odpowiada za tę połowę chodnika, która przylega do gazonów z zielenią. Aby jednak uniknąć sytuacji, w której rozmywa się odpowiedzialność za akcję "Zima", firmy przez nas wynajęte czyszczą cały chodnik ze śniegu. Krótko mówiąc, robimy więcej niż trzeba - mówi W. Janka.
Dyrektor podkreśla, że zakład ustawił w mieście 300 skrzyń z piaskiem po to, aby zarządcy zrobili z nich użytek. - Sprawdzimy te miejsca, które nie są posypane i zmobilizujemy do pracy właścicieli budynków - obiecuje.

A co na to straż miejska? - Tej zimy jeszcze nikt nie poskarżył się nam na oblodzone chodniki w centrum miasta. Mamy prawo i obowiązek ukarać upomnieniem lub mandatem od 20 do 500 zł właścicieli posesji, którzy zapomnieli odśnieżyć chodnik przylegający do ich budynku. Musimy zachować jednak pewien umiar. Kiedyś mieszkańcy donieśli nam, że przy ul. Jedności, obok zakładu szewskiego, jest ślisko. Okazało się, że właściciel to prawie stuletni, schorowany mężczyzna, który nie miał siły zgarniać śniegu. Obiecał, że zrobi to syn. I słowa dotrzymał. Z ciężkim sercem, ale musieliśmy go upomnieć - mówi Sławomir Nowak, komendant straży miejskiej.

TU SŁUŻBY SIĘ NIE SPISAŁY

TU SŁUŻBY SIĘ NIE SPISAŁY

Ul. Kupiecka (prawie w całości), konkatedra pw. św. Jadwigi, księgarnia staromiejska, ul. Żeromskiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska