Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chory chłopiec dostanie milion za błąd lekarzy

KRZYSZTOF KOŁODZIEJCZYK 0 68 324 88 70 [email protected]
Zbyt późno podjęta decyzja o cesarskim cięciu o mało nie skończyła się śmiercią.
Zbyt późno podjęta decyzja o cesarskim cięciu o mało nie skończyła się śmiercią.
Prawie milion złotych przyznał zielonogórski sąd niepełnosprawnemu chłopcu, który 12 lat temu stał się ofiarą błędu lekarzy podczas porodu.

Zbyt późno podjęta decyzja o cesarskim cięciu o mało nie skończyła się dla niego śmiercią.

Marcin Tomala (imię i nazwisko zmienione) ma dziś 12 lat. Porusza się na wózku inwalidzkim, ma porażenie mózgowe, zdeformowaną klatkę piersiową, wodogłowie, niedowład rąk i nóg. Wyrok, który kilka dni temu wydał zielonogórski sąd, daje mu szanse na operację, dzięki której będzie mógł stanąć na nogi.

Reanimacja trwała pół godziny

To była trzecia ciąża Lidii Tomali. Dwóch starszych synów urodziło się zdrowych, teraz ciąża też przebiegała bez zastrzeżeń. Na dwa tygodnie przed planowanym narodzinami kobieta została przyjęta do szpitala w Nowej Soli. Któregoś dnia poczuła się gorzej.

O 5.16 wystąpiły zaburzenia akcji serca w płodzie. Biegli stwierdzili później, że to właśnie wtedy należało podjąć decyzję o cesarskim cięciu. Lekarze przyjmujący poród zdecydowali się na to 19 minut później. W dokumentacji medycznej wpisano, że "wydobycie dziecka" było opóźnione przez awarię sprzętu do znieczulenia. Kiedy wreszcie przeprowadzono "cesarkę", chłopiec nie żył.

Dopiero po półgodzinnej reanimacji udało się go przywrócić do życia. Malec miał objawy ciężkiego niedotlenienia mózgu, drgawki, później stwierdzono u niego padaczkę, głuchotę i wodogłowie. Z różnych powodów dopiero po kilku latach matka zdecydowała się oddać sprawę do sadu. Zażądała 800 tys. zł zadośćuczynienia.

Opóźnienie "cesarki" było błędem

Koronnym dowodem w sprawie była opinia lekarzy z Akademii Medycznej we Wrocławiu. Ci nie mieli wątpliwości, że do urodzenia dziecka doszło z opóźnieniem i należy uznać to za błąd lekarski. - Doszło w tym wypadku do opóźnienia decyzji o rozwiązaniu ciąży cięciem cesarskim i stanowi to błąd lekarski. - napisała w opinii czwórka biegłych, wszyscy z tytułami profesorskimi. - Pierwszy raz w swojej karierze miałem do czynienia z tak jednoznaczną opinią biegłych, co do błędu lekarzy - mówi Hubert Szarata, adwokat, który reprezentował w sądzie Tomalę.

Zielonogórski sąd razem z odsetkami przyznał 900 tys. zł zadośćuczynienia, do tego prawie 70 tys. zł zaległej renty i 2 tys. zł miesięcznej renty. Do tego dochodzą koszty leczenia poparte rachunkami (ok. 5 tys. zł) i koszty procesu. Za wszystko zapłaci wojewoda. - Przed 1998 rokiem odpowiedzialność ponosił organ założycielski szpitala - tłumaczy Szarata. Wyrok nie jest prawomocny.

Poród odbierał znany prokuraturze ginekolog

Lidia Tomala była zadowolona z wyroku. - Pokazuje, że przyczyną przebiegu porodu nie był mój wiek, nie geny, tylko coś zupełnie innego. Że gdyby nie błąd lekarzy, dziecko, które miało 3,5 kg i 54 cm wzrostu byłoby zdrowe - mówi kobieta. Pieniądze to szansa na dalsze leczenie chłopca. Rodzice chcą skierować go na kosztowną operację na otwartym mózgu, dzięki której chłopiec będzie mógł choć na chwile stanąć na nogach i trzymać pion podczas siedzenia. Zabieg to wydatek 150 tys. zł, do tego dochodzi kosztowna rehabilitacja.

Jednym z lekarzy, który odbierał poród pani Lidii był. Dariusz K., słynny nowosolski ginekolog, za którego błąd w identycznej sprawie wojewoda zapłacił już kilka miesięcy temu 700 tys. zł odszkodowania. Dariusz K. jest również oskarżony o usiłowanie oszustwa. Według prokuratury wmawiał kobiecie ciążę, za której usunięcie miał żądać 2 tys. zł. Lekarz nie przyznał się do winy. Od trzech lat nie może ruszyć proces w tej sprawie a ginekolog nadal leczy. Sąd lekarski w Zielonej Górze wydał postanowienie o zawieszeniu postępowania do czasu zakończenia sprawy karnej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska