Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chory psychicznie nas terroryzuje

Henryka Bednarska
W nocy brat sąsiada z góry biegał z siekierą, w dzień z nożem, po czym wyrwał kran i zalał mieszkających niżej. - Jak mamy tu żyć?! - pytała przez łzy Elżbieta Miklaszewska.

Samo południe. Przed kamienicą przy ul. Teatralnej straż, policja i zdenerwowani ludzie. Najbardziej rozpacza Miklaszewska. Kuchnia w jej mieszkaniu wygląda jak pobojowisko. Wszystko tonie w wodzie: meble, lodówka, pralka. Z sufitu woda się aż leje.

Z mieszkania nad nią policja wyprowadza Andrzeja P. To on ileś godzin wcześniej wyrwał kran w kuchni i zalał mieszkania sąsiadów. Gdy woda zaczęła przeciekać przez sufit, Miklaszewska pobiegła na górę. Ale Andrzej P. postraszył ją nożem. - A miałem nóż. Bo ja jestem muszkieter - mówi ,,GL’’.

Goście się kąpią

Andrzej P. narozrabiał w mieszkaniu brata Edwarda P. - Przyłazi tu, choć nie jest zameldowany.

Sąsiedzi mówią, że Edek jest spokojny, ale Andrzej to wariat. - Ma alkoholowe zwidy. W nocy biegał z siekierą. Poustawiał krzesła, mówił, że dla gości - opowiada Miklaszewska.

Jak pobiegła do niego w południe, gdy lała się woda, powiedział, że goście się kapią. Andrzej P. zalał jej mieszkanie już drugi raz. Ale w zeszłym roku szybciej zdążyła zakręcić główny zawór.

Wczoraj woda zalała też zaplecze lumpleksu na parterze. Strażacy powiedzieli, że lepiej tam nie wchodzić, bo nie wiadomo, w jakim stanie jest sufit. - Takich ludzi jak Andrzej powinno się izolować. Terroryzuje całą kamienicę - mówi Danuta z lumpeksu. Sklep ma nieubezpieczony i zupełnie nie wie, z czego zrobi remont.

Trzymać dzieci w wilgoci

Miklaszewska też załamuje ręce. Elektryk stwierdził, że lodówka i pralka są do wyrzucenia, w kuchni co najmniej przez tydzień nie będzie prądu. - Trzeba poczekać aż wszystko wyschnie - mówi elektryk Andrzej Rynkiewicz.

Miklaszewska ma tylko alimenty, więc o nowym sprzęcie może tylko pomarzyć. - Najgorsze, że nie wiem, co przez ten tydzień robić. Mam chore dzieci, nie mogę ich trzymać w wilgoci - znów płacze.

Błyskawiczną pomoc po naszej interwencji obiecuje opieka społeczna. - Nasze pracownice już tam były. Na pewno przyznamy 400 zł zasiłku losowego. Będziemy też czuwać nad remontem mieszkania - deklaruje Maria Rossa z centrum pomocy rodzinie. Miklaszewska z dziećmi będzie też miała gdzie mieszkać.

- Jesteśmy gotowi przekwaterować rodzinę do hotelu Metalowiec - mówi Maria Góralczyk-Krawczyk z Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej. Miklaszewska cieszy się z obietnicy, ale zna ją jedynie dzięki ,,GL’’. - Na tę pierwszą noc przeniosę się z dziećmi do matki. Później chętnie skorzystam z hotelu - zapewnia.

Andrzej P. nie będzie już nękał mieszkańców Teatralnej. Policjanci odwieźli go do szpitala psychiatrycznego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska