Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chrobry znowu ma pod górkę

(zico)
Marek Świtała zdobył aż siedem bramek, ale co z tego, gdy koledzy nie błysnęli skutecznością
Marek Świtała zdobył aż siedem bramek, ale co z tego, gdy koledzy nie błysnęli skutecznością Remigiusz Kloc
Bez punktów wrócili głogowianie z Puław. Nasi szczypiorniści nawiązali walkę jedynie w pierwszej części. Później zawodziła skuteczność, ale trzeba dodać, że nie do przejścia był bramkarz Azotów Kiril Kolev.

AZOTY PUŁAWY - CHROBRY GŁOGÓW 32:25 (13:12)

AZOTY PUŁAWY - CHROBRY GŁOGÓW 32:25 (13:12)

AZOTY: Kolev 1, Stęczniewski - Zinczuk 11, Łyżwa 7, Masłowski 5, Kus 3, Kowalik, Szyba po 2, Przybylski 1, Bałwas, Płaczkowski, Tylutki, Witkowski, Afanasjew, Gowin.
CHROBRY: Stachera, Zapora - Świtała 7, Mochocki 4, Piętak, Bednarek, Frąszczak, Świątek po 3, Żak, Kuta po 1, Różański, Płaczek, Olęcki, Wyskokiński.
Kary: 10 min - 8 min. Sędziowali: Grzegorz Budziosz i Tomasz Olesiński (obaj Kielce). Widzów 700.

Przed tym pojedynkiem gospodarze zajmowali w tabeli piąte miejsce i mieli punkt przewagi na Chrobrym. Wygrana jednej z drużyn pozwalała na spokojniejszą lokatę w środku stawki przed rundą play off.
Początek był wyrównany. W 2 min prowadzenie dla Chrobrego uzyskał Michał Bednarek. Kolejne trafienia były udziałem Dmytro Zinczuka i Mateusza Kusa. Chwilę później do remisu doprowadził Adam Świątek. Niestety, w 7 min przy stanie 3:3 nastąpił pierwszy przestój naszych. Głogowianie nie mogli pokonać znakomicie broniącego Koleva. Trafiali za to gracze Azotów. W 11 min po dwóch bramkach Krzysztofa Łyżwy i jednej Zinczuka rywale objęli prowadzenie 6:3.

Przyjezdni rozpoczęli pościg, co ważne udany. Na parkiecie brylował Marek Świtała, który w ciągu czterech minut trzykrotnie pokonał bramkarza Azotów, a że swojego gola dołożył jeszcze Świątek w 15 min było 15:15. Pojedynek ponownie się wyrównał. W 20 min głogowianie po rzucie Ireneusza Żaka wyszli na prowadzenie 10:9. To był dobry okres gry Chrobrego. Jeszcze w 25 min wygrywali 12:11. Niestety, później zawiodła skuteczność. Krystian Kuta próbował "wkrętki", natomiast Żak także nie wykorzystał dobrej okazji. Takich prezentów nie zmarnowali puławianie, którzy po dwóch trafieniach Zinczuka objęli prowadzenie 13:12.

Również początek drugiej odsłony dawał Chrobremu nadzieję dobry wynik. Co prawda rezultat podwyższył Piotr Masłowski, ale w ciągu dwóch minut do wyrównania doprowadzili Bednarek i Świtała. Było 14:14. W 36 min gospodarze ponownie uzyskali dwubramkową przewagę po rzutach Masłowskiego i Pawła Kowalika. Głogowianie znów zabrali się za odrabianie strat. W 42 min przegrywali tylko 18:19, ale chyba w tym momencie zaczęło im brakować sił, bo na parkiecie uwidaczniała się dominacja gospodarzy.

Kulminacja, a zarazem przełomowy fragment pojedynku, nastąpił od 48 do 53 min, gdy gracze Azotów rzucili sześć bramek, nie tracąc żadnej. Łupem bramkowym podzieli się Łyżwa, Masłowski, Mateusz Przybylski, bramkarz Kolev, Zinczuk oraz Kus. Na tablicy pojawił się wynik 28:20 i praktycznie było po meczu.
Gospodarze już do końca kontrolowali przebieg gry. - Nie był to pojedynek przegrany, a w każdym razie, nie w takich rozmiarach - skomentował kierownik Chrobrego Stanisław Cenker. - Gdyby w końcówce pierwszej połowy do siatki wpadła "wkrętka" Kuty, który zresztą nigdy tego nie robił oraz akcja Żaka była skuteczna, to wynik byłby sprawą otwartą. Również w drugiej części mieliśmy serię trzech pod rząd niewykorzystanych kontr i gospodarze odskoczyli.

Baza firm z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska