W ostatni wieczór Winobrania w Zielonej Górze pomiędzy Ratuszem a kamienicami, wysoko nad głowami widzów, odbył się pokaz chodzenia po linie. Ludzie rejestrowali na swoich telefonach chwile grozy. Człowiek jak galareta trzęsący się na wysokości. Co będzie jak upadnie? Na szczęście asekurowała go lina. "Upadków" było kilka. Pokaz cieszył się sporym zainteresowaniem, tym bardziej, że na małej scenie przy Ratuszu szykował się do występu zespół Big Day.
W ostatni wieczór Winobrania w Zielonej Górze pomiędzy Ratuszem a kamienicami, wysoko nad głowami widzów, odbył się pokaz chodzenia po linie. Ludzie rejestrowali na swoich telefonach chwile grozy. Człowiek jak galareta trzęsący się na wysokości. Co będzie jak upadnie? Na szczęście asekurowała go lina. "Upadków" było kilka. Pokaz cieszył się sporym zainteresowaniem, tym bardziej, że na małej scenie przy Ratuszu szykował się do występu zespół Big Day.
W ostatni wieczór Winobrania w Zielonej Górze pomiędzy Ratuszem a kamienicami, wysoko nad głowami widzów, odbył się pokaz chodzenia po linie. Ludzie rejestrowali na swoich telefonach chwile grozy. Człowiek jak galareta trzęsący się na wysokości. Co będzie jak upadnie? Na szczęście asekurowała go lina. "Upadków" było kilka. Pokaz cieszył się sporym zainteresowaniem, tym bardziej, że na małej scenie przy Ratuszu szykował się do występu zespół Big Day.
W ostatni wieczór Winobrania w Zielonej Górze pomiędzy Ratuszem a kamienicami, wysoko nad głowami widzów, odbył się pokaz chodzenia po linie. Ludzie rejestrowali na swoich telefonach chwile grozy. Człowiek jak galareta trzęsący się na wysokości. Co będzie jak upadnie? Na szczęście asekurowała go lina. "Upadków" było kilka. Pokaz cieszył się sporym zainteresowaniem, tym bardziej, że na małej scenie przy Ratuszu szykował się do występu zespół Big Day.