Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ciąg dalszy dziwnych transakcji między pieczarkarnią w Letnicy a NOBA w sprawie robotników

Danuta Kuleszyńska
W środę o godz. 13.00 w Powiatowym Urzędzie Pracy, pod pokojem nr 3 kłębił się tłum.
W środę o godz. 13.00 w Powiatowym Urzędzie Pracy, pod pokojem nr 3 kłębił się tłum. fot. Marek Marcinkowski
- Jesteśmy w szoku, nie chcemy ludzi do pracy! - zapewnia Magdalena Szewczyk z pieczarkarni w Letnicy. - Nie chcą z gazetą rozmawiać, dlatego kłamią - nerwowo reaguje Michał Szymczykiewicz z NOBA.

Przypomnijmy: w środę w Powiatowym Urzędzie Pracy firma NOBA z Torzymia zorganizowała spotkanie z bezrobotnymi. Zamierzali zatrudnić 50 robotników do pieczarkarni. W ogłoszeniu podali: "mile widziana znajomość angielskiego lub tajskiego"

- Wystąpili jako pracodawcy, ale na miejsce pracy wskazali pieczarkarnię w Letnicy, której właścicielem jest Holender Hendrikus JC.van Bakel - wyjaśnia Małgorzata Piskorska, szefowa rynku pracy w PUP.

Większość bezrobotnych ze spotkanie odeszła z kwitkiem, gdy się okazało, że do Letnicy nie będą mieli czym dojeżdżać.

Nikogo tu nie trzeba

Wczoraj. Dzwonię do prezesa Qualitychamp, właściciela pieczarkarni. To Holender.
- Zlecił pan firmie NOBA z Torzymia nabór pracowników do pieczarkarni? - pytam.
- Nieładnie pani napisała, mamy dwieście Polaków i nikogo nie trzeba - odpowiada łamaną polszczyzną.

- Zna pan firmę NOBA z Torzymia? - dopytuję. Ale Holender powtarza to samo: że ma Polaków i nikogo nie potrzebuje. A potem odkłada słuchawkę.

Rekrutacją pracowników zajmuje się w pieczarkarni Magdalena Szewczyk: - Mamy pełną obsadę i nikogo nie poszukujemy - zapewnia. - Nie znamy firmy NOBA, nikomu nie zlecaliśmy naboru. Jesteśmy w szoku, że się na nas powołują. Sprawą już zajął się adwokat.

Coś kombinują

Dzwonię do NOBA w Torzymiu. Odbiera kobieta. Pokrętnie odpowiada, że dodzwoniłam się do firmy BANO. Po chwili jednak podaje mi komórkę do Michała Szymczykiewicza. - Ten pan jest z NOBA. - mówi. I szybko odkłada słuchawkę.

( Potem odkryję, że BANO i NOBA to ci sami ludzie - przyp. red) .

- Tak. Poszukujemy robotników do pieczarkarni w Letnicy - potwierdza Szymczykiewicz.
- Ale oni temu zaprzeczają!
- Nie wiem dlaczego kłamią. Chyba dlatego, że nie chcą z gazetą rozmawiać - reaguje nerwowo. I odkłada słuchawkę.

Przed południem do redakcji dzwoni mieszkaniec Torzymia: - To oszuści, ciągle coś kombinują...Właścicielem jest Norbert B. Polak, mieszka w Niemczech (informację tę potwierdzi mi kobieta z BANO). Ma żonę Tajkę. Nabrali wiele osób, z Tajlandii pościągali ludzi...

Ryszard Stanulewicz, burmistrz Torzymia: - NOBA? Nie znam takiej firmy. Ale jest BANO... Robili kiedyś makarony.
O Szymczykiewiczu i Norbercie B. burmistrz też nie słyszał. - Dziwne to wszystko - przyznaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska