Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ciąg dalszy konfliktu w Voit Polska

Michał Kurowicki 68 387 52 86 [email protected]
- Jeśli nikt nie odbiera podanego w piśmie telefonu oraz nie można umówić się na spotkanie osobiście, to w jaki sposób można zobaczyć się z prezesem? - zastanawia się Wiktor Sobociński, przewodniczący OZZ Alternatywa. (fot. Michał Kurowicki)
- Jeśli nikt nie odbiera podanego w piśmie telefonu oraz nie można umówić się na spotkanie osobiście, to w jaki sposób można zobaczyć się z prezesem? - zastanawia się Wiktor Sobociński, przewodniczący OZZ Alternatywa. (fot. Michał Kurowicki)
Sprawa zawirowań wokół związku zawodowego w firmie Voit Polska trafiła już do prokuratury. Przewodniczący OZZ Alternatywa i prezes firmy, ciągle jednak nie mogą się spotkać...

Przypomnijmy: 19 maja pisaliśmy o sytuacji w nowosolskim zakładzie Voit Polska sp. z o.o. W artykule podaliśmy, że według Wiktora Sobocińskiego, przewodniczącego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Alternatywa, zarząd Voit Polska żąda od swoich pracowników oświadczeń o przynależności do związku zawodowego. Prezes zarządu Voit Polska, Zbigniew Psikus, odpowiedział wtedy, że to jedynie dobrowolne zapytanie.

Zobacz też: Czy od pracowników Voit Polska żądano określenia przynależności związkowej?

Poproszony przez nas o komentarz do sprawy Zdzisław Klim, zastępca okręgowego inspektora pracy w Zielonej Górze, powiedział, że nie widzi podstaw prawnych do tego, aby szef firmy wypytywał pracowników o przynależność związkową. Dodał też, że nawet, jeśli odpowiedź na takie pytanie jest dobrowolna, to podobna akcja jest wyrazem nieuprawnionej ingerencji w niezależność związku zawodowego.

Tego samego dnia (19.05), W. Sobociński złożył do prokuratury rejonowej w Nowej Soli zawiadomienie o popełnieniu czynów karalnych przez prezesa Z. Psikusa. Dodał do tego uzasadnienie swojego wniosku.

Napisał w nim, że po pierwsze, prezes świadomie zaniechał ciążącego na nim obowiązku udzielenia związkowi Alternatywa informacji m.in. o zbiorowym układzie pracy, regulaminie pracy i wynagradzania oraz zasadach przyznawania pracownikom świadczeń socjalnych. Po drugie, Z. Psikus po otrzymaniu 13 maja pisma informującego go o objęciu nowosolskiego zakładu Voit Polska działalnością OZZ Alternatywa, wymuszał na podległych mu pracownikach podpisywanie pisemnych oświadczeń, czy są członkami tego związku. Swoim działaniem spowodował, że jedna osoba, w obawie przed utratą pracy, 17 maja złożyła pisemną rezygnację z członkostwa w wymienionym związku.

Sprawą zajmuje się teraz nowosolska prokuratura. Oddzielną kwestią pozostaje spotkanie przewodniczącego W. Sobocińskiego i Z. Psikusa. W rozmowie w cztery oczy na pewno łatwiej udałoby się osiągnąć porozumienie. Jednak i w tym przypadku obie strony podają odmienną wersję wydarzeń.

Zobacz też: Pokonaliśmy Chińczyków

19 maja W. Sobociński odebrał pismo od Z. Psikusa. Dowiedział się z niego, że na spotkanie może umówić się przez asystentkę prezesa Voit Polska. W piśmie napisano m.in. ,,proszę o przygotowanie krótkiej prezentacji, dotyczącej Pańskiego Związku Zawodowego i umówienie z moją asystentką spotkania, na którym poinformuje mnie Pan o zamiarach Waszej organizacji i Pańskich oczekiwaniach od zarządu naszej firmy”.

W. Sobociński twierdzi, że wielokrotnie dzwonił na podany w piśmie numer telefonu. Jednak nikt nigdy go nie odebrał. Ostatecznie postanowił osobiście odwiedzić firmę.

30 maja przyszedł na portiernię nowosolskiego zakładu. Chciał złożyć pismo, będące odpowiedzią na wcześniejszy list prezesa i ustalić termin spotkania z nim. Niestety nie udało mu się tego zrobić.

- 30 maja rozpocząłem od rozmowy z pracownikiem ochrony na bramie wejściowej - mówi W. Sobociński. - Przedstawiłem mu, dlaczego tu przyszedłem. Po chwili pracownik zadzwonił do asystentki prezesa. Następnie przekazał mi, że asystentka nie przyjmie przyniesionego przeze mnie pisma. Dowiedziałem się, że mam wysłać je pocztą. Później poinformowałem, że przyszedłem również umówić się na spotkanie z prezesem, o którym pisał on w swoim liście. Po dłuższej chwili asystentka odpowiedziała, że ją to nie interesuje, a pismo mam wysłać pocztą. W takim razie, jeśli nikt nie odbiera podanego w piśmie telefonu oraz nie można umówić się na spotkanie osobiście, to w jaki sposób można zobaczyć się z prezesem?

Zadzwoniłem do Z. Psikusa i zapytałem o słowa W. Sobocińskiego dotyczące ewentualnego spotkania. W krótkiej rozmowie prezes jeszcze raz potwierdził, że umówi się z przewodniczącym Alternatywy tylko po wcześniejszym ustaleniu terminu spotkania z jego asystentką. Koło się więc zamyka. A wyjścia nie widać...

Na koniec rozmowy prezes Z. Psikus stanowczo dodał, że nie będzie już ze mną rozmawiał na temat sytuacji związku zawodowego Alternatywa w jego zakładzie. Mam już w tej sprawie nigdy nie dzwonić.

Do sprawy wrócimy.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska