Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ciągle coś śmierdzi w kuchni i łazience

Leszek Kalinowski
- W łazience mamy dziurę, by można się było dostać do komina. Ale nie o wygląd nam chodzi, tylko żeby było bezpiecznie - mówi Lucyna Janecka.
- W łazience mamy dziurę, by można się było dostać do komina. Ale nie o wygląd nam chodzi, tylko żeby było bezpiecznie - mówi Lucyna Janecka. fot. Paweł Janczaruk
- Syn już zatruł się dwutlenkiem węgla. Czy musi się wydarzyć tragedia, żeby ktoś w końcu zrobił coś z tą wentylacją? - martwi się Lucyna Janecka.

L. Janecka jak i czterech innych lokatorów mieszkań w poniemieckiej kamienicy przy ul. Kaliskiej, wykupiła swoją część na własność. Powstała wspólnota mieszkaniowa, która podpisała umowę na zarządzanie z Przedsiębiorstwem Usług Mieszkaniowych. Zdaniem pani Lucyny, zarządca powinien wreszcie zrobić porządek z wentylacją w kamienicy.

- Syn wrócił ze szkoły, pobladł, chciało mu się wymiotować. Przyjechało pogotowie, zabrało go do szpitala - opowiada L. Janecka. - Okazało się, że to zatrucie. Strażacy, którzy zrobili badania, napisali, że w mieszkaniu jest obecny dwutlenek węgla i że trzeba zrobić z tym porządek.

Wietrzenie nic nie daje

- Kratka wentylacyjna została zrobiona z komina dymnego - twierdzi gubinianka. - Śmierdzi nam w łazience i w kuchni. Czuję się jakbym była pijana. Mam małe dziecko, nie mogę mieć ciągle otwartych okien. A i tak wietrzenie nic nie daje. Wszystko robimy, co każą. Ściana w kuchni jest cała w dziurach, żeby było lepiej, ale nie jest. W naszych kominach jest jeden wielki bałagan. Po przeróbkach PUM zadzwoniłam do inspektora nadzoru budowlanego i mówię: - Proszę dać mi mandat, bo kratkę wentylacyjną zatykam kartką papieru. Bo cały czas śmierdzi.

Sanepid był, ale akurat w tym czasie nie było czuć żadnego zapachu. Najgorzej jest wieczorem. L. Janecka załamuje ręce: - Czy naprawdę musi dojść do tragedii, by zrobił ktoś z tym porządek?

Nie ma zagrożenia

Prezes PUM, Bronisław Lasota, podkreśla, że sprawa cały czas jest pod kontrolą Nikt nie chce, by doszło tam do tragedii. Dlatego zrobiono już wiele rzeczy.

- Był kominiarz, sprawdzał stan komina, zrobiono dodatkową wentylację. Na dziś nie ma zagrożenia dla zdrowia - wyjaśnia. - Te stwierdzone trzy procent dwutlenku węgla mieści się w normie. Latem, w wyniku zmiany temperatur, w nieużywanych kominach, możliwy jest odwrotny ciąg. Zimą nie powinien być odczuwany zapach. Będziemy to sprawdzać.

Prezes podkreśla, że można by nawet profesorów z uniwersytetu sprowadzić. Ale wydano w tej sprawie już wiele pieniędzy. Tymczasem 90 proc. właścicieli ma długi wobec zarządcy.
- Na dobrą sprawę powinniśmy z tego zarządzania zrezygnować - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska