Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ciągle mało pań się bada

Anna Rimke
Uczestniczki konferencji Krystyna NIedopytała (od lewej), Agnieszka Sławiak i Barbara Nowak-Mazurczak
Uczestniczki konferencji Krystyna NIedopytała (od lewej), Agnieszka Sławiak i Barbara Nowak-Mazurczak Fot. Anna Rimke
Z mammografii w tym roku skorzystało tylko 37,7 proc. objętych programem profilaktycznym kobiet. Z cytologią jest jeszcze gorzej. - Przeważnie boją się dowiedzieć, że są chore - tłumaczą uczestniczki konferencji w Sulęcinie "Zbadaj się - wygraj życie".

- Kiedy ponad 10 lat temu ginekolog chciał zbadać mi piersi, byłam w szoku. Nie wiedziałam o co mu chodzi. Zwyczajnie się wstydziłam - wspomina Krystyna Niedopytała, emerytowana nauczycielka z Sulęcina. Twierdzi, że wtedy nie było mowy o tym, że piersi trzeba badać systematycznie. - Ale i dziś nie każdy ginekolog robi te badania sam z siebie. Ile z nas się o to upomina? - zastanawia się Barbara Nowak - Mazurczak, którą również spotkaliśmy na sobotniej konferencji. Obie panie były przejęte, tym co usłyszały na wykładach oraz statystykami, jakie zobaczyły.

Według danych, które przedstawił Zenon Radoch, kierownik Wojewódzkiego Ośrodka Koordynującego Populacyjny Program Wczesnego Wykrywania Raka Piersi w Zielonej Górze, u połowy kobiet, które się zgłaszają z rakiem piersi, choroba jest już tak zaawansowana, że trzeba usuwać pierś.
Badania profilaktyczne mogą zmienić statystyki. Tyle, że w naszym województwie z bezpłatnych badań skorzystało zaledwie 37,7 proc. objętych programem pań.

Jeszcze mniej Lubuszanek skorzystało z bezpłatnych badań cytologicznych - zaledwie 19, 2 proc. - W przypadku raka szyjki macicy wczesnym zmianom nie towarzyszą żadne objawy. Dlatego tak ważne jest systematyczne badanie. A większość kobiet nie stawia się nawet na imienne zaproszenia - mówi Aleksandra Jaworucka z Wojewódzkiego Ośrodka Koordynującego Program Profilaktyki Raka Szyjki Macicy w Gorzowie. A. Jaworucka dodaje, że średnio połowę z tych, które zachorują na raka szyjki macicy nie udaje się wyleczyć. Codziennie w kraju z tego powodu umiera pięć kobiet!

- Takie dane przemawiają najbardziej. Ale na konferencję przyszło zaledwie kilkanaście młodych dziewczyn. Nie ma też zbyt wielu nauczycielek, które mogłyby tę wiedzę przekazać. Profilaktyka kuleje, bo nikt się tym nie przejmuje - K. Niedopytała nie kryje rozczarowania. - Odsuwamy od siebie myśl, że możemy być chore. Brakuje u nas nawyku badania. Edukacji zdrowotnej. Przedmiot wychowanie do życia w rodzinie, na którym mówi się o zdrowiu seksualnym, to tylko 14 godzin rocznie! A religii mamy dwie godziny tygodniowo - Agnieszka Sławiak, nauczycielka z Sulęcina w tym widzi problem braku świadomości wśród młodych ludzi. Twierdzi, że ciągle zbyt mało mówi się w szkole o potrzebie badań, o zagrożeniach, jakie niesie za sobą zbyt wczesne rozpoczęcie współżycia seksualnego.
- To wszystko prawda. A do tego jeszcze dołożyć trzeba niezbyt ciekawą pierwszą wizytę u ginekologa. To tak intymna sprawa, a tu po gabinecie chodzi pielęgniarka, lekarz zajmuje się innymi sprawami. Jesteśmy dorosłe, ale to krępuje - mówi B. Nowak - Mazurczak.

W sobotę w Sulęcinie odbyła się otwarta dla wszystkich mieszkańców powiatu konferencja "Zbadaj się - wygraj życie". - Nawet jeśli dzięki tej konferencji uda się przekonać tylko kilka kobiet do badań, to warto. Wiem, że po akcji zapraszania pań na bezpłatną cytologię, kilka z nich dowiedziało się, że są chore. Mają szansę na wyleczenie - tak Stanisław Kubiak, starosta Sulęciński i główny organizator tłumaczy ideę sobotniej konferencji. Konferencję współorganizowała Bożena Sławiak, posłanka Platformy Obywatelskiej z Sulęcina.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska