Organizowane przez proboszcza miejscowej parafii ks. Jacka Błażkiewicza sakralne widowiska z każdym rokiem mają coraz większy rozmach i przyciągają rzesze wiernych z całego regionu. Wśród widzów było wielu mieszkańców Sulęcina, Torzymia, Kożuchowa, Nowej Soli, Nowogrodu Bobrzańskiego i Długoszyna. - Pierwszy raz wzięłam udział w tym misterium. Jestem pod jego ogromnym wrażeniem - mówiła nam pani Józefa, która przyjechała z Torzymia.
Jezusem Chrystusem był Łukasz Żołubak. Ubrany w białą szatę dźwigał ogromny krzyż i trzykrotnie upadał pod jego ciężarem. Kiedy w 2013 r. pierwszy raz występował w widowisku, był jeszcze klerykiem. Teraz jest księdzem w Torzymiu. Po zakończeniu mówił, że namaścił już swojego następcę do tej roli. Od samego początku w inscenizacjach uczestniczy Jarosław Ataman z Kęszycy Leśnej. Ubrany w zielony płaszcz, w hełmie na głowie i z włócznią w ręku, prowadził Chrystusa na Golgotę. A na koniec przebił mu bok włócznią.
- Ktoś musiał odgrywać rolę tego złego. Podczas przygotowań do pierwszego misterium padło na mnie. I tak już zostało - mówi.
W organizacje widowiska włączyło się kilkudziesięciu mieszkańców. Wcielili się w postacie Faryzeuszy i Rzymian. - Na krzyż z nim, na krzyż - skandował tłum dzieci i kobiet poprzebieranych za jerozolimskich Żydów.
Lektorami byli komendant powiatowy straży zawodowej Marek Harkot oraz wcieprzewodniczący rady miejskiej Jerzy Kardela, który kieruje lokalnym stowarzyszeniem z Kęszycy Leśnej. Jedna z głównych ról przypadła Barbarze Grzywnie, która była Matką Bożą. Postać biblijnej Weroniki odgrywała natomiast Marlena Niedźwiecka. Za strażnika świątyni przebrał się Dawid Czerwiński. - Od sześciu lat biorę udział w tych widowiskach. To ogromny zaszczyt - mówił.
W misterium uczestniczyło kilkunastu strażaków z jednostki OSP. Większość była aktorami, ale kilku zabezpieczało imprezę i kierowało ruchem. Mieli sporo pracy, gdyż na wąskich bocznych uliczkach zaparkowało kilkaset samochodów i kilka autokarów, które przywiozły pielgrzymów.
Autorem scenariusza był ks. J. Błażkiewicz. Przed kilkoma laty wpadł na pomysł, żeby ukrzyżowanie przedstawić jako grę cieni na ogromnym płótnie. I trafił w dziesiątkę. Scena jest bardzo przejmująca, ale widzowie nie są narażeni na drastyczne widoki. - W tym roku wprowadziliśmy kilka zmian. Na przykład scenę zaparcia się Chrystusa przez jednego z uczniów i finałowe zmartwychwstanie - mówi.
Po raz pierwszy w siedmioletniej historii misterium odbyło już po Wielkanocy. Dlaczego? - Pogoda jest obecnie bardziej sprzyjająca. Poza tym to czas okatwy wielkanocnej i w dodatku w niedziele przypada święto Miłosierdzia Bożego. A nasza parafia jest właśnie pod tym wezwaniem - tłumaczy kapłan.
Wiernym i organizatorom podziękował biskup Adam Dyczkowski, który pierwszy raz uczestniczył w misterium.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?