Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cisza w Masywie Śnieżnika

Maciej Wilczek
„Gigant” to znany od lat dom wczasowy w Międzygórzu.
„Gigant” to znany od lat dom wczasowy w Międzygórzu. fot. Maciej Wilczek
W oddali, wśród świeżej, jasnej zielni migotało sanktuarium Marii Śnieżnej na Górze Iglicznej. To znak, że do Międzygórza zostało raptem kilka kilometrów.

Słońce delikatnie oświetlało szczyty Kotliny Kłodzkiej, najbardziej ten, który był celem naszej wyprawy - Śnieżnik.

Pierwszy raz przywędrowaliśmy do tej miejscowości pod koniec lat 70. Mglisty dzień, zapach kwaśnego piwa i błotno-śnieżna masa. Zamykamy oczy. Jest druga połowa XVI wieku. Pojawiają się pierwsi osadnicy - myśliwi, drwale i smolarze. Później hutnicy ponieważ odkryto tu również niewielkie złoża rudy żelaza.
Sobota 25 kwietnia 2009 roku.

Mijamy słynny dom wczasowy "Gigant", który pochodzi z XVIII w. Zielony szlak za chwilę powiedzie nas do Przełęczy Śnieżnickiej (ok. 3 godzin drogi). Następnie ok. 30 minut do Schroniska pod Śnieżnikiem, potem kolejne 30 do 45 minut do zburzonej wieży na szczycie - 1425 m n.p.m.). Powrót czerwonym szlakiem zajmie nam ok. 2 godzin.

Pod Smrekowcem

To nie jest Tybet. Te buddyjskie flagi modlitewne rozwieszone są na Śnieżniku.
To nie jest Tybet. Te buddyjskie flagi modlitewne rozwieszone są na Śnieżniku. fot. Maciej Wilczek

"Gigant" to znany od lat dom wczasowy w Międzygórzu.
(fot. fot. Maciej Wilczek)

Dochodzimy do Przełęczy pod Smrekowcem. Uschnięte, martwe świerki wyglądają podobnie jak te w Górach Izerskich. Ponury krajobraz. Rozdarte, suche pnie zdają się krzyczeć, wzywać pomocy.

Brniemy dalej. Pierwsze płaty śniegu. Sympatycznie świergoczące ptaki. W niższych partiach gór drzewa są zdrowe i silne. Dają schronienie licznej tu zwierzynie. Cytrynowe motyle, tłuste muchy, czasem przemykająca gdzieś sarna lub lis.

Gruby, gesty mech. Każdy szept staje się słyszalny z odległości kilkunastu metrów. Nie ma ludzi. Kanapka, gorąca herbata z wiśniówką. Idziemy dalej.
Nagle szlak gdzieś ginie, zaczyna się ostre zejście w dół. Odchodzimy od Śnieżnika. Czyżbyśmy zmylili drogę? Zauroczenie górami poprowadziło nas w złym kierunku. Wracamy. W pewnym miejscu droga mocno zakręca. Są zielone znaki...

Na przełęczy

Wreszcie Przełęcz Śnieżnicka. Tu krzyżuje się kilka szlaków. Stąd w topniejącym śniegu brniemy dalej. Słońce zdradliwie przypieka, wiatr smaga twarz wyciskając łzy.

Odgłosy skrzypiących drzew, chrzęst śniegu. Jakiś mężczyzna na terenowym motorze ze zjazdowymi nartami przypiętymi na plecach, jakiś Czech z parą psów hasky, jakaś paniusia w letnich butach decyduje się zawrócić do Międzygórza.
W oddali schronisko.

Dwa szybkie piwa i wyżej, na Śnieżnik. Robi się ślisko, nogi miejscami zapadają się po kolana w mokrym śniegu. Idziemy dłużej niż zaplanowaliśmy.

Flagi na Śnieżniku

To nie jest Tybet. Te buddyjskie flagi modlitewne rozwieszone są na Śnieżniku.
(fot. fot. Maciej Wilczek)

Wzmaga się wiatr, zakładamy kurtki i wełniane czapki. Jeszcze jakieś 200, może 400 metrów. Pierwsza kosodrzewina, znika śnieg, coraz więcej głazów, kamieni, strumyczków. Jest Śnieżnik.

Obwieszony tybetańskim flagami. Kamienne stupy. Inny świat. Przypomina mi się Przełęcz Pang La w Tybecie w pobliżu klasztoru tybetańskiego Ranghpu. Tutaj nie ma jednak starej kobiety, która podawała nam napój z ziół na ból głowy - miał nas uleczyć z choroby wysokościowej. I uleczył.

Na Śnieżniku nie ma zagrożenia niedotlenieniem. Nastrój jest wysokogórski, surowy i trudny, ale nie odczuwa się zagrożenia.
Mijamy ruiny wieży widokowej (miała ponad 33 metry wysokości i powstała u schyłku XIX w.), którą wysadziło wojsko w 1973 roku. Jako powód podano zły stan techniczny. Delektujemy się powietrzem, podziwiamy krajobrazy. Jeszcze ostatnie spojrzenie na góry.

Czas schodzić do Międzygórza. Wybieramy czerwony szlak i po 2 godzinach jesteśmy na miejscu. Senna atmosfera. Miejscowi przy ognisku popijają coś mocniejszego. Turystów niewielu. Słońce powoli kryje się za wzgórzami i jak miłość ginie za horyzontem, aby następnego dnia znowu się obudzić i dać nam siłę na przeżycie kolejnego dnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska