Na cmentarzu co rusz dochodzi tu do zniszczeń (ostatnio pisaliśmy o tym w " GL" z 30 maja w tekście "Ktoś połamał krzyże na starym cmentarzu"). Administrator tłumaczył, że nie ma wpływu na to, co chuligani robią tu nocami. Nasi czytelnicy jednak zarzucają mu, że w ogóle nie dba o cmentarz.
Zwleka ze sprzątaniem
- Kiedy przychodzę na grób, to aż mną trzęsie. Nic tu nie jest zrobione. Wszędzie śmieci, trawa na półtora metra. Nie wspominając już o tym, co młodzi w tej trawie robią. Żadnego szacunku dla zmarłych - denerwuje się Alicja Kemus, która ma tu grób babci. Podobnie mówi Bogumiła Lambryczak. - Przynajmniej by skosili tę trawę - pokazuje pozarastane mogiły. Opowiada, że na grób siostrzenicy nawet nie może przejść, bo zielsko sięga do pasa. - A u znajomego leżą gałęzie na pomniku. Jak ścinali drzewa, to tak zostawili - wytyka.
Wczoraj zapytaliśmy o to administratora. - Firma ubezpieczeniowa miała sfotografować zniszczenia, dlatego nie mogliśmy wywieźć kubłów z cmentarza - tłumaczy Tadeusz Horbacz, administrator nekropolii przy kościele p.w. Podwyższenia Krzyża Św.
Bo nie ma za co
- Stać nas na koszenie tylko trzy razy w roku. Pogoda jest taka, że szybciej wszystko zarasta - tłumaczy Horbacz. Dodaje, że gdyby było sucho, trawa byłaby wypalona i nie byłoby problemu. - Na co więc idą nasze pieniądze, które płaciliśmy na utrzymanie grobów? - pytają oburzeni gorzowianie.
- Na cmentarzu jest 7 tys. grobów, tylko 800 z nich jest wykupionych - odpowiada Horbacz. Przelicza, że 700 zł na 20 lat to zaledwie 35 zł na rok, czyli niespełna 3,50 zł na miesiąc. - Robimy za te pieniądze, co się da, była przycinka drzew, oświetlenie alejki - broni się T. Horbacz. Obiecuje nam jednak, że najpóźniej w przyszłym tygodniu kubły znikną sprzed bramy, a trawa zostanie skoszona.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?