Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co będzie dalej z dworcem w Lubsku?

Janczo Todorow
Nie tak dawno miasto przejęło dworzec kolejowy w zamian za niespłacone zobowiązania PKP. Wzięło jednak sobie kłopot na głowie, który może być bardzo kosztowny, bo nieruchomość jest mocno zdewastowana.

Ostatni pociąg na lubskim dworcu odprawiono w 1995 roku. Potem zamknięto go na cztery spusty, na peronie zaległa cisza. Rozpoczęła się powolna dewastacja i rozkradanie, głównie metalowych elementów. Dziś dworzec to przysłowiowy obraz nędzy i rozpaczy. I w takim stanie przejęło go miasto. Wraz z czterema rodzinami, które mieszkają na piętrze. - Przejęcie miało miejsce w połowie listopada, a o tym dowiedzieliśmy się dopiero w styczniu - mówi Janina Grzelak. - Mój mąż był ostatnim zawiadowcą na tej stacji, ja też pracowałam na kolei. W tej chwili przejeżdżają tylko pociągi towarowe i to najwyżej raz w tygodniu. Dworzec się sypie, na dachu są dziury, rynny odpadają, a deszcze zalewają nam mieszkania.

J. Grzelak opowiada, że teraz przyszło jej płacić czynsz znacznie więcej, niż przedtem dla kolei. Do tej pory stawka. wynosiła 1,60 zł za m. kw, teraz od lipca miasto żąda 4,60 za m kw. - Płacimy czynsz dla miasta, a do dziś nie mamy umów najmu. Tak jak byśmy mieszkali na dziko. Upominaliśmy się kilka razy i nic - opowiada J. Grzelak.

- Muszę płacić horrendalne kwoty za wodę, tylko, dlatego, że nie mam wodomierza - skarży się Bogumiła Berko. - A wodomierza nie mogę założyć, bo nie mam umowy najmu. Mieliśmy je dostać do końca kwietnia i dalej ich nie mamy. Budynek dworca się sypie, na dachu są takie dziury, że jak pada śnieg, to się zbiera po kolano. Chociaż rynny by zrobili, bo mamy wilgoć w mieszkaniach.

Większą część dworca zajmuje sklep meblowy. - Gdyby nas nie było tutaj, to dworzec zostałby całkowicie zdewastowany i rozgrabiony. Żeby doprowadzić go do porządku potrzebne są duże pieniądze - mówią właściciele sklepu.

Burmistrz Bogdan Bakalarz tłumaczy, że mieszkańcy zajmujący lokale na dworcu kolejowym otrzymają umowy najmu niebawem. Poślizg wynikł z powodów prawnych. A płacić muszą według tej samej stawki, co wszyscy mieszkańcy. Miasto ma zabezpieczyć dach nad mieszkaniami. - My chcemy jednak przygotować się do gruntownego remontu dworca, a nie do łatania dziur. Najpierw musimy wybrać koncepcję, a potem przygotować projekt i kosztorys. Sami jednak nie damy rady udźwignąć kosztu remontu, które wynoszą około 2 - 3 mln zł. Dlatego chcemy przy kolejnym rozdaniu w 2013 roku wystąpić z wnioskiem o dofinansowanie z Unii Europejskiej.

Na razie są tylko pomysły. Burmistrz proponuje przenieść do budynku miejski ośrodek pomocy społecznej, ale poda to pod rozwagę radnych. Z kolei Międzynarodowe Stowarzyszenie Miłośników Kolei zwróciło się do władz miasta o przekazanie dworca na jego siedzibę. - W tej propozycji jednak brakuje konkretów. Czekamy też na inne pomysły zagospodarowania dworca, jeżeli będzie jakaś dobra oferta gospodarcza, to chętnie ją rozważymy. Ponadto nie chcemy, żeby dworzec stracił funkcji komunikacyjny, może za jakiś czas znowu ruszą pociągi pasażerskie - zaznacza B. Bakalarz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska