O likwidacji zakładu Funai Electric Europe napisaliśmy jako pierwsi na naszej stronie internetowej już 9 stycznia ("Japoński inwestor zwalnia ludzi i zamyka fabrykę w Nowej Soli!”). Sprawa, choć z pewnością przykra, nie była wielkim zaskoczeniem dla osób, które od dawna przyglądały się kondycji fabryki, znajdującej się na nowosolskiej podstrefie Kostrzyńsko-Słubickiej Strefy Ekonomicznej.
Przypomnijmy: ostatnie lata to regularne zwolnienia pracowników, a także zmniejszanie produkcji. Ostatecznie, na początku tego roku, Japończycy postanowili całkowicie wycofać się z naszego miasta. Jak pisaliśmy już wcześniej, jednym z głównych powodów niepowodzenia giganta z Kraju Kwitnącej Wiśni było m.in. to, że jego główny dostawca na rynku amerykańskim, Wal-Mart, zrezygnował z planów ekspansji w Europie.
Po ostatecznym wyczyszczeniu hal i wyjeździe Japończyków z Nowej Soli, pozostanie pytanie: co dalej? Zwróciłem się z nim do prezydenta miasta, Wadima Tyszkiewicza.
- Nieco ponad 40 osób, które zatrudniał w ostatnim czasie Funai, nie jest żadnym być albo nie być dla miasta - komentuje włodarz. I szybko dodaje, że w ostatecznym rozrachunku Nowa Sól i tak zyskała bardzo dużo dzięki Japończykom. - Gdybym mógł cofnąć się w czasie, to śmiało mogę powiedzieć, że podjąłbym tę samą decyzję odnośnie tej inwestycji - zaznacza zdecydowanie.
Jak opowiada, gdy tylko dowiedział się o planowanej likwidacji, rozpuścił wici (m.in. w Państwowej Agencji Inwestycji Zagranicznych) odnośnie możliwości kupna lub wynajmu od Japończyków hal.
<b>Więcej przeczytasz w środę 15 stycznia, w papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej" na terenie powiatu nowosolskiego</b>
Przeczytaj też: Gorzkie "sajonara". Funai kończy produkcję
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?