Co dalej z linią autobusową numer 44 przez zielonogórski Jędrzychów? Rusza remont drogi na osiedlu Kwiatowym. Po zmianach kurs wróci?

O sprawie likwidacji przejazdu linii nr 44 przez osiedle Kwiatowe na zielonogórskim Jędrzychowie pisaliśmy w minionym tygodniu.

[*]

Wtedy też mieszkańcy Jędrzychowa tłumnie spotkali się na przystanku, przez który od początku marca nie przejeżdża już linia miejskiego autobusu.

- Mieszkańców jest dziś tutaj sporo, bo i na co dzień z tej linii korzystali - tłumaczył radny KO, Dariusz Legutowski. - Dzieci dojeżdżają do szkoły, na zajęcia sportowe w centrum miasta, mieszkańcy jeździli do pracy, na strefę. Starsi potrzebują tego autobusu, żeby dojeżdżać do lekarza, na zakupy. Ale linia służyła też mieszkańcom, by dojechać do lasu czy na Dziką Ochlę.

• Czytaj również:
  Mieszkańcy osiedla Cegielnia w Zielonej Górze chcą mieć miejski autobus. "Naszym problemem jest brak autobusów"

- Mieszkańcy zostali zostawieni sami, własnemu losowi - zauważała mieszkanka Jędrzychowa, Liliana Kleinert. - To naprawdę zbulwersowało ludzi z naszego osiedla. Znam osoby starsze, które ledwo dochodzą ze swojego domu na przystanek. A teraz mają pokonać ponad kilometr do sklepu, a potem wracać z ciężkimi torbami pod górkę?

Miejski Zakład Komunikacji w Zielonej Górze tłumaczył wtedy w oficjalnym komunikacie, że to w związku z pogarszającym się stanem nawierzchni ulic Liliowej i Mieczykowej od 1 marca autobusy linii nr 44 nie będą wjeżdżały w osiedle Kwiatowe. A kursy w obu kierunkach będą realizowane przez ulicę Nowojędrzychowską. Autobusy zaś będą zatrzymywały się na przystankach zlokalizowanych przy skrzyżowaniu ulicy Mieczykowej z ulicą Nowojędrzychowską.

Mieszkańcy: dlaczego przez drogę zabiera się nam autobus?

Likwidacja przejazdu linii nr 44 przez osiedle Kwiatowe poruszyła wielu mieszkańców (choć i oczywiście, jak w każdej wywołującej emocje sprawie - nie brakowało przeciwników jak i zwolenników). Zebrali kilkaset podpisów pod petycją, która była formą sprzeciwu wobec tej decyzji. Do naszej redakcji dzwonili zaś i pisali zdenerwowani zielonogórzanie. I nie szczędzili bardzo dosadnych słów krytyki. Denerwowali się, że odbiera im się możliwość dojazdu do lekarza, do sklepu, zawiezienia wnuków do szkoły.

- Uważam, iż jest to absolutny skandal, ignorancja, utrata kontaktu z rzeczywistością kierownictwa UM i MZK - pisał w długim liście do redakcji pan Zenon, mieszkaniec jednej z ulic na os. Kwiatowym. - A z punktu widzenia społecznego wręcz cofanie się w rozwoju cywilizacyjnym.

Będzie remont drogi, autobus znów będzie tędy jeździł?

Co w takim razie będzie dalej z newralgiczną linią? W tej sprawie zorganizowano w MZK spotkanie radnych, mieszkańców i przedstawicieli zakładu.

- Odbyło się spotkanie z panią dyrektor Miejskiego Zakładu Komunikacji w Zielonej Górze - wyjaśnia radny Dariusz Legutowski. Według ustaleń linia ma być przywrócona po remoncie problematycznej trasy. - A ten rusza w poniedziałek, 8 marca. Ma wrócić część kursów. To mieszkańcy mają wybrać, o której godzinie chcieliby takie kursy. Nastąpi zmiana organizacji ruchu i według planów autobusy mają jeździć w jedną i drugą stronę. Droga będzie więc równomiernie obciążona. Wjazd ma być przez Liliową, do Mieczykowej i dalej do zajezdni. Powrót analogicznie - w drugą stronę.

Mieszkańcy na spotkaniu poruszyli też temat, by o ewentualnych zmianach w rozkładach w przyszłości informować wcześniej.

- W dwa popołudnia udało się zebrać pod petycją około 800 podpisów - mówi Dariusz Legutowski. - Petycja była właśnie pomysłem mieszkańców. To zaproponowane obecnie rozwiązanie jest kompromisem. Jeśli chodzi o ekonomię, to dobre wyjście. Najbardziej potrzebne kursy będą przebiegać przez osiedle.

Kiedy zakończy się remont nawierzchni ulic na osiedlu? Trudno jeszcze dziś podać konkretną, dzienną datę, bo wszystko zależy od tego, co znajduje się pod jej wierzchnią warstwą.

- Po remoncie drogi autobus wróci ze znacznie ograniczoną liczbą kursów - tłumaczy nam dyrektor MZK w Zielonej Górze, Barbara Langner. - Będzie jeździł w dwóch kierunkach. Ale jeszcze musimy poczekać.

To mieszkańcy będą mogli podpowiedzieć, które konkretnie kursy by chcieli.

- Chcielibyśmy, żeby było po osiem kursów w każdą stronę - słyszymy w MZK. - Staraliśmy się znaleźć [kompromis].