Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co dalej z naszą bursą?

Piotr Jędzura
W kuchennej bursie pracuje kilka osób, przygotowywane są tu tanie i smaczne obiady. Kuchni szefuje Jadwiga Śmiałek
W kuchennej bursie pracuje kilka osób, przygotowywane są tu tanie i smaczne obiady. Kuchni szefuje Jadwiga Śmiałek fot. Bartłomiej Kudowicz
Zameldowani tu lokatorzy nie mają dodatków mieszkaniowych, bo powiat nie może ich wypłacać. I najchętniej oddałby pomieszczenia gminie.

Szkolne schronisko młodzieżowe na Żaków należy do majątku starostwa. Na kompleks składa się sala ze stołówką, noclegownia dla bezdomnych uruchamiana sezonowo. Są też pokoje dla młodzieży oraz mieszkania zajmowane przez lokatorów - są tu zameldowani.

- Mieszkam w bursie od kilku lat, warunki są takie, jakie są, ale nie dostajemy dodatków mieszkaniowych - dziwi się jedna z lokatorek. Pokoje w bursie to głównie kawalerki. Toaleta jest wspólna na korytarzu dla kilku rodzin. - Tutaj się mieszka jako tako, ale czujemy się odstawieni przez gminę na boczny tor - przyznaje inny lokator bursy.

Problem zna starosta Zbigniew Szumski. - Mamy tam sporo zameldowanych rodzin, najlepszym wyjściem byłoby oddanie mieszkań gminie - przyznaje. Z kasy starostwa dodatków mieszkaniowych wypłacać nie można.

Ale gmina nie jest zainteresowana przejęciem mieszkań w bursie. - Ktoś przecież tych ludzi tam zameldował, a teraz najlepiej problem zrzucić na nas - mówi burmistrz Dariusz Bekisz. I dodaje, że nie ma mowy o przejęciu lokali pod gminę. W takim wypadku ludzie nadal nie dostaną pieniędzy z puli dodatków mieszkaniowych.

Dziś czynsz w bursie wynosi 279 zł. Do tego dochodzi opłata za energię zgodna ze wskazaniem licznika. - Większość czynszów jest płacona, są tylko drobne zaległości - informuje szef schroniska Zbigniew Burnos. On również jest za oddaniem lokali gminie.

Tymczasem rozważane są przyszłe losy bursy. Wiadomo, że w takiej formie funkcjonować ona nie może. Na parterze obiektu swoje biura ma powiatowe centrum pomocy rodzinie. - Petenci od dawna narzekają, że to za daleko od centrum miasta - przyznaje starosta Szumski. Pierwszą sprawą jest więc znalezienie dla urzędników nowego lokum. Przede wszystkim bardziej dostępnego dla osób szukających pomocy w PCPR.

Pod uwagę brana jest też działalność tamtejszej kuchni oraz sali. - Jedno z rozwiązań to ewentualna dzierżawa - zdradza Z. Szumski. To wyjście, które podoba się Z. Burnosowi. - Nie mam milionów na wykup obiektu, ale w dzierżawę chętnie wejdę - przyznaje.

Dziś bursa nie jest utrzymywana przez powiat. Na jej działalność zarabia dyrektor Burnos. Organizuje wesela, przyjęcia, stypy, komunie itp. - Rzeczywiście, nie dokładamy do utrzymania obiektu - mówi Z. Szumski. W obiekcie stałe zatrudnienie ma kilka osób. To obsługa kuchni, administracja oraz osoby od porządków.

Dyrektor Burnos z wypracowanych pieniędzy powymieniał już część okien, zrobił podłogi. Ale w obiekcie nadal potrzeba wielkich remontów. Dziś jego standard jest bardzo niski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska