Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co po koronawirusie? Marcinkiewicz, Łazarewicz i inni w specjalnej akcji "Gazety Lubuskiej"

OPRAC.: Zbigniew Borek
Jak reagujemy na epidemię koronawirusa? Czego się po niej spodziewamy? Czytaj w nowym cyklu redakcyjnym „Gazety Lubuskiej”: Ja, Ty, Pani i Pan(demia).
Jak reagujemy na epidemię koronawirusa? Czego się po niej spodziewamy? Czytaj w nowym cyklu redakcyjnym „Gazety Lubuskiej”: Ja, Ty, Pani i Pan(demia). pixabay.com
Mirella Rossa, psiara: Pracuję z mężem zdalnie w jednym pokoju i się nie pozabijaliśmy. Kazimierz Marcinkiewicz, były premier: Zacząłem pisać scenariusz książki lub filmu - polityczny kryminał. Cezary Łazarewicz, reporter: Znowu jesteśmy hermetycznie zamknięci. Po koronawirusie to się na pewno zmieni, pytanie tylko, kto pierwszy będzie odważny, żeby otworzyć granicę... Dziś zaczynamy nową akcję redakcyjną „Gazety Lubuskiej”: Ja, Ty, Pani i Pan(demia).

Cezary Łazarewicz, reporter: Jesteśmy społeczeństwem globalnym. Rozprzestrzenianie się wirusa to pokazało jak na dłoni. Może już „po” o ociepleniu też zaczniemy myśleć tak jak społeczeństwo globalne?

Mirella Rossa, mieszkanka Gorzowa, psiara: Pracuję z mężem zdalnie w jednym pokoju i się nie pozabijaliśmy :)

Kazimierz Marcinkiewicz, były premier: Od tego, jak szybko poradzi sobie Ameryka i w Europie przede wszystkim Niemcy, zależeć będzie nowa gospodarcza konstelacja na świecie.

Andrzej Flügel, dziennikarz „Gazety Lubuskiej”: Partia rządząca zabrania poruszania się po ulicach, ale twierdzi, że wybory prezydenckie mogą się odbyć.

Ja, Ty, Pani i Pan(demia). Próbuję jakoś zapisać ten czas
To tylko fragmenty i tylko niektórych wypowiedzi, jakie już zebrałem (wszystkie wersje pełne są niżej) po rozesłaniu takiej (mniej więcej) wiadomości:

Cześć/witam/dzień dobry. Próbuję jakoś zapisać ten czas, chciałbym więc Cię/Pani/Pana prosić o współudział i odpowiedzi.

  • Czy epidemia zmieni/zmieniła coś we mnie i w nas, Polakach, Europejczykach, ludziach?
  • Jaka będzie po koronawirusie społeczność, w której żyję, pracuję, działam?
  • Jaka będzie Polska, Europa i świat po koronawirusie?
  • Czy zrobiłem/zrobiłam w epoce koronawirusa coś, o co wcześniej bym się nie podejrzewał(a)?
  • Czy coś mnie zdziwiło albo rozśmieszyło?

Możesz/może Pan(i) odpowiedzieć krótko i długo, na jedno pytanie i na każde. Bardzo mi zależy, żeby to Pani/Pan, żebyś to Ty zdecydował (a), jak się przedstawić. Jeśli jeszcze otrzymam od Ciebie/Pani/Pana towarzyszącą fotkę (Twoją/Pani/Pana lub otoczenia, tego, co robisz lub co widzisz), będę tym bardziej zobowiązany/będzie całkiem ekstra. Możesz/może Pan(i) to wysłać np. Messengerem czy na [email protected], mogę też zadzwonić i odpowiedzi spisać. Proszę tylko o sygnał, czy mogę na to liczyć. Z odpowiedzi Twojej/Pani/Pana, moich Bliskich, Kolegów i Koleżanek, Znajomych, Mniejznajomych, a może i Całkiem Nieznajomych sklecę całość. Mam nadzieję, że sensowną ;)

Wiadomość (dopasowaną do adresata, bez tych wszystkich ukośników) wysłałem do wielu osób. Niektóre z nich już odpisały - odpowiadając na moje pytania albo całkiem według własnego pomysłu. Z niektórymi rozmawiałem telefonicznie albo wymieniałem się wiadomościami na Messengerze. Każda taka wypowiedź czy rozmowa jest dla mnie niebywale ważna.
Dzięki wielkie!
A może Ty, Pani i Pan też dacie się namówić?
Zapraszam!
Zbigniew Borek

Środa 25 marca 2020
godz. 18.31
1031/14
(potwierdzone przypadki koronawirusa w Polsce/śmiertelne w Polsce)
CEZARY ŁAZAREWICZ
REPORTER, CHWILOWY NAUCZYCIEL
(rozmowa telefoniczna)

I popatrz, dziś znowu jesteśmy hermetycznie zamknięci. Po koronawirusie to się na pewno zmieni, pytanie tylko, kto pierwszy będzie odważny, żeby otworzyć granicę, tego nikt nie może przewidzieć

  • Czy epidemia zmieni/zmieniła coś we mnie i w nas, Polakach, Europejczykach, ludziach?
  • Myślę, że tak naprawdę dopiero zmieni, choć otrzeźwienie już przychodzi. Na razie świat się zatrzymał, jest wielka medytacja, zastanawiamy się, w którym kierunku to zmierza. Wiesz, ja ciągle jestem w biegu, rano podrzucam dzieci do szkoły, bo żona wyjechała, tu spotkania, tam książki zamówiłem w bibliotece, i nagle dostaję telefon, że mój 10-letni syn jest zamknięty w klasie, odosobniony, bo bardzo kaszlał, a był podczas ferii zimowych we Włoszech i „pewnie to koronawirus”. Przez chwilę, małą chwilę, śmiejesz się, myślisz: „nie, jaki koronawirus?!”. Ale po tej krótkiej chwili cały świat się zatrzymuje. A jeśli tak? A jeśli naprawdę? To co wtedy?.... Przekonałem się przy okazji, że służby bardzo słabo działają. Dwie godziny straciłem, zanim dostałem wiedzę, ze źródła, jak należy postąpić, co zrobić. Z lokalnymi służbami nie było szans się połączyć, w końcu dodzwoniłem się na rządową infolinię. Tam dostałem numer, na którym miałem się już wszystkiego dowiedzieć, ale pod nim odzywał się faks. W końcu się udało, usłyszałem, że jak syn nie ma gorączki, to ma po prostu siedzieć w domu, mamy go obserwować, mierzyć temperaturę. Skończyło się na szczęście wszystko dobrze, ale to w człowieku jakoś zostaje.
  • Jaka będzie po koronawirusie społeczność, w której żyję, pracuję, działam?
  • Moja społeczność zareagowała na to wszystko świetnie. Mieszkam w Konstancinie, nasi znajomi, przyjaciele w Warszawie, wszyscy się trzymamy razem, wspieramy. Natychmiast powstały różne grupy wspomagające innych, typu Widzialna ręka. Unia Literacka zaraz, jak to się wszystko zaczęło, zorganizowała spotkania literackie przez internet. Jest Adama Szaja i jego „Smak książki”, mam z nim rozmawiać jutro, też w sieci. To wszystko zamiast spotkań autorskich, ja mam wszystkie spotkanie literackie poodwoływane, moja żona też, moi koledzy też. Siedzimy w domach, czytamy książki… Strasznie współczuję tym, którzy mają teraz premiery. Świetna książka „Walentynowicz. Anna szuka raju” Doroty Karaś i Marka Sterlingowa, przeszła, mam wrażenie, bez echa. Musimy założyć, że spora grupa osób straci pracę w zawodzie, nie wiemy, czy magazyny, gazety papierowe przetrwają, dziś przecież drukowany „Wprost” kopnął w kalendarz. Taki kataklizm spada na ten świat, że nikt nie jest w stanie przewidzieć, co będzie potem. Już widziałem dramatyczne apele, że ludzie zostają bez środków do życia. Artyści, pisarze, reporterzy pracuję na umowie zlecenia, które najłatwiej rozwiązać. UL zorganizował fundusz pomocy, zbiórkę pieniędzy w internecie. Zygmunt Miłoszewski mówił mi, że ponoć idzie, wpływa sporo pieniędzy, można będzie pomóc.

    Lekarz, sędzia i studentka w cyklu GL Ja, Ty, Pani i Pan(demia):

Co ma koronawirus do klęski głodu? Jaki świat wyłoni się po epidemii? Czytaj w akcji GL: Ja, Ty, Pani i Pan(demia)
  • Jaka będzie Polska, Europa i świat?
  • Najgorsze by było, gdybyśmy się pozamykali we własnych domach, lotniskach, krajach, gdybyśmy stali się wobec innych ludzi nieufni. Nie możemy być przecież jedną wielka Koreą Północną. Musimy przecież się kontaktować ze sobą, pojechać do Berlina na piwo. Mieszkałem w Szczecinie i pamiętam, że się jechało do Berlina na piwo i jeszcze tego samego dnia wracało. Pamiętam też, ty też przecież pamiętasz, że kiedyś to było jak wyprawa na księżyc. I popatrz, dziś znowu jesteśmy hermetycznie zamknięci. Po koronawirusie to się na pewno zmieni, pytanie tylko, kto pierwszy będzie odważny, żeby otworzyć granicę, tego nikt nie może przewidzieć. Na pewno zmieni się myślenie. Nie jesteśmy wysepkami, które możemy chronić, zamykać. Jesteśmy społeczeństwem globalnym. Rozprzestrzenianie się wirusa to pokazało jak na dłoni. Może już „po” o ociepleniu też zaczniemy myśleć tak jak społeczeństwo globalne?
  • Czy zrobiłem w epoce koronawirusa coś, o co wcześniej bym się nie podejrzewał?
  • Jestem nauczycielem swoich dzieci. Ich nauczyciele już w pierwszym tygodniu zaczęli wysyłać zadania. Musiałem wrócić do ułamków, żona ma gorzej, bo do funkcji, ona pracuje ze starszym, ja z młodszym. To jest świetne uczucie, jesteśmy teraz z synami bardzo blisko, jak chyba nigdy. Poczułem się naprawdę jak nauczyciel, który musi być wyrozumiały, a jednocześnie stanowczy. Widzę, ile z tego można mieć przyjemności, satysfakcji, ale też jakie to trudne. O 16.00 jestem wykończony, jak dętka. Rozmawiałem wczoraj z Michałem Nogasiem, powiedziałem mu, że nauczyciele powinni zarabiać pięć razy więcej. Tak, tobie powtórzę, powinni zarabiać pięć razy więcej.
  • Czy coś mnie zdziwiło albo rozśmieszyło?
  • W Polsce zaskoczyło mnie to, że po raz kolejny ktoś kogoś oszukał. Gdzieś był w niebezpiecznym miejscu, jest potencjalnym nosicielem, ale oszukuje. Z drugiej strony – sam wracałem pod koniec stycznia samolotem, na południu Francji już widziałem ludzi w maskach. To też było dla mnie zaskoczenie. Że cokolwiek może być tak groźne? Wiedziałem z historii o hiszpance, ale teraz, w tych czasach?... Zaskoczyła mnie też nonszalancja tych, którzy mówili, że to jak zwykła grypa. To, co się działo w Stanach, gdy Trump robił sobie z koronawirusa żarty, czy nasze służby, nasz rząd… Dziś my wszyscy mamy świadomość grozy sytuacji, ale ci, którzy decydują o naszym losie, mieli tę wiedzę dwa - trzy miesiące temu. Kiedy trzeba było podejmować decyzje, to myśmy wysyłali jakieś maseczki do Chin, decydowali o 2 mld zł dla telewizji… Trudno to sobie w ogóle wyobrazić.

Środa 25 marca 2020
godz. 16.39
957/13
(potwierdzone przypadki koronawirusa w Polsce/śmiertelne w Polsce)
KAZIMIERZ MARCINKIEWICZ
BYŁY PREMIER

Zapewne możemy oczekiwać radykalnego przyspieszenia innowacji, robotyzacji i automatyzacji w gospodarce oraz skrócenia łańcuchów dostaw, czyli zwiększenie współpracy regionalnej

  • Czy epidemia zmieni/zmieniła coś we mnie i w nas, Polakach, Europejczykach, ludziach?
  • Ta pandemia zatrzymała nas dosyć brutalnie w biegu. Dziwimy się i niepokoimy, bo nie lubimy, czy nawet boimy się zmian, a to zatrzymanie w biegu zmusiło nas do popatrzenia na nas samych, na najbliższych, na świat z trochę innej perspektywy. Sam zyskałem jeszcze więcej cierpliwości i pokory, ale i świadomości, że trzeba nawet w beznadziejnych warunkach sięgać po jakieś dobro, jakiś uśmiech czy szczęście.
  • Jaka będzie po koronawirusie społeczność, w której żyję, pracuję, działam?
  • Ta dziwna i trudna sytuacja jeszcze bardziej uzależni nas od elektroniki i internetu. Już prawie wszystko potrafimy robić zdalnie. Na przykład nie lubiłem czatów czy Skype’a, ale dziś się od nich uzależniamy, tak łączymy się z bliskimi, tak pewnie przeżyjemy święta. Pytanie jest takie, czy po pandemii rzucimy się w ramiona, by nadrobić uściski, buziaki, bliskość, czułość? Czy raczej zostaniemy względem siebie z rezerwą? I to pytanie nawet bardziej dotyczy takich wylewnych Francuzów czy Włochów. Innym pytaniem jest nasz/wasz stosunek do osób starszych. Dziś patrzymy na osoby starsze trochę jak na chodzącą śmierć. Czy wrócimy do szacunku, pomocy, dobroci?
  • Jaka będzie Polska, Europa i świat?
  • Świat zmieni się diametralnie po pandemii. Nauka odzyska znaczenie, a więc pieniądze i zainteresowanie biznesu i polityki. W wielu krajach ochrona zdrowia także stanie się ważnym elementem społecznego nacisku. Ciekawe, jak to wpłynie na wybory w Stanach, gdzie spór o ubezpieczenia zdrowotne jest jednym z ważniejszych różnic miedzy republikanami a demokratami. Najwięcej zmieni się w gospodarce. Najpierw dlatego, że światowy kryzys gospodarczy będzie głębszy niż w 2008-2009 roku, będziemy odbijać się od głębszego dna i to na całym świecie. Następnie ze względu na to, że Chiny już wracają do produkcji wraz z Koreą i prawie całą Azją, a tzw. Zachód dopiero grzęźnie w pandemii i recesji. Od tego, jak szybko poradzi sobie Ameryka i w Europie przede wszystkim Niemcy, zależeć będzie nowa gospodarcza konstelacja na świecie. Niemcy mieli przez ostatnie 7 lat nadwyżkę budżetową, mają więc najlepszą potencjalnie sytuację do wyciągania z recesji siebie i strefę euro. Zapewne możemy oczekiwać radykalnego przyspieszenia innowacji, robotyzacji i automatyzacji w gospodarce oraz skrócenia łańcuchów dostaw, czyli zwiększenie współpracy regionalnej. Trump rozpoczął ten proces już 3 lata temu, ale z małym zrozumieniem wielkiego biznesu i dużym oporem Chin. Przeproszę, ale wątek polski pominę, bo musiałbym narzekać na nieudolne rządy Morawieckiego.
  • Czy zrobiłem w epoce koronawirusa coś, o co wcześniej bym się nie podejrzewał?
  • Oj. Nie powinienem na to odpowiadać. Powinien powiedzieć, że wbrew pozorom poznałem nowych ludzi, bo mając więcej czasu chcą pogadać, poczatować, poznać się. Jednak u mnie wydarzyło się coś więcej, bo zacząłem pisać scenariusz książki lub filmu - polityczny kryminał. Do świąt będę miał wstępny rys i wówczas sprawdzę reakcję ważnych dla mnie ludzi.
  • Czy coś mnie zdziwiło albo rozśmieszyło?
  • Zdumiało mnie to, że nawet pandemia nie jest w stanie choćby minimalnie zjednać zwaśnione polskie plemiona, że w polityce nie ma już ani krzty uczciwości, chęci budowania wspólnoty, wzajemnej solidarności, jest tylko brutalna wojna o władzę, wojna bez względu na koszty i ofiary. W krysztale pomyje. Jestem naiwnym romantykiem, więc to mnie zawsze dziwi.

Środa 25 marca 2020
godz. 15.08
957/13
(potwierdzone przypadki koronawirusa w Polsce/śmiertelne w Polsce)
MIRELLA ROSSA
MIESZKANKA GORZOWA, PSIARA

Okazało się, że możemy żyć bez świeżego pieczywka, bo potrafimy je upiec sami, to samo tyczy się wypieków. Płyn do dezynfekcji rąk także sami potrafimy przygotować

  • Czy epidemia zmieni/zmieniła coś we mnie i w nas, Polakach, Europejczykach, ludziach?
    Epidemia pokazała nam, że warto być razem ze sobą, że można, jeśli się chce, wspierać się na odległość i jednoczyć w dobrej idei. Mieszkańcy miasta składają się z prywatnych środków na środki czystości, odzież ochronną dla służb, które nas mają chronić i są najbardziej narażone. Szwaczki, laicy i zakłady krawieckie szyją maseczki ochronne, nawet te bez atestów czy filtrów, z własnych środków wg własnej potrzeby serca. Firmy produkujące przyłbice produkują je nieodpłatnie wg szpitalnych zapotrzebowań. Okazało się, że wiele firm, przedsiębiorstw, instytucji mogło wiele spraw załatwić online lub telefonicznie i emailowo, dokumenty mogą być podpisywane podpisem kwalifikowanym elektronicznym lub profilem zaufanym, recepty są elektroniczne, w sklepie na raz mogą przebywać 2 osoby, a kolejne stać w kolejce na zewnątrz. Otworzyliśmy serce na osoby starsze, na wolontaryjną pomoc dla nich, na potrzebę telefonicznej rozmowy z nimi, potrzebę zrobienia im zakupów czy wyjścia z psem, aby się nie narażały, co powinno być potrzebą serca wielu z nas na co dzień nie tylko członków rodziny, ale po prostu powinno wynikać z potrzeby pomocy sąsiedzkiej. Okazało się, że możemy żyć bez świeżego pieczywka, bo potrafimy je upiec sami, to samo tyczy się wypieków. Płyn do dezynfekcji rąk także sami potrafimy przygotować, a zajęcia dotychczas polegające na spotkaniu twarzą w twarz odbywają się online. Wiele usług polega w tym okresie na dostawie pod dom (kwiaciarnie, restauracje), zakupy pod dom za pomocą wolontariusza, korporacji taksówkarskiej, szkolenia i webinaria także online, a mąż nawet ze swoją grupą medytacyjną sesje także ma online na Skype’ie czy Mesengerze, grupy dziewczyn także spotykają się na zajęcia z fitnessu, areobiku także online. Powstało wiele narzędzi do pracy zdalnej takich jak udostępnianie sobie pulpitu zdalnego, mapowanie dysków, telekonferencje, nauka zdalna, indywidualna z nauczycielem czy lekcje on-line itp.
  • Jaka będzie po koronawirusie społeczność, w której żyję, pracuję, działam?
    Społeczność w okolicy lata, bo myślę, że ten czas kwarantanny domowej nie skończy się przed letnim okresem, będzie bardzie otwarta na ludzi, empatyczna, pomocna, związana ze sobą, z osobami obcymi w dalszej relacji, ale także rodziny na tym zyskają. Mąż i żona doceni pracę w budynku biurowym, a nie w domu z dziećmi za plecami, na jednym komputerze z lekcjami online w tle, z psem na kolanach i bez możliwości wyciszenia się, choć są osoby, które taki typ pracy wykonują na co dzień i sobie to chwalą. Myślę, że docenimy wartość pieniądza i ograniczymy zakupy produktów i usług, no przez ten okres kilku tygodni prawdziwie możemy zweryfikować nasze potrzeby na produkty i usługi nam do życia zbędne. Docenimy wartość spędzania czasu z innymi, w grupach, niealienowania się, spędzania czasu na świeżym powietrzu przy aktywnościach fizycznych. Społeczność także zrozumie, że może swoje usługi, biznesy przenieść do świata online i zmniejszyć koszty prowadzonej działalności o koszty mediów czy najmu pomieszczeń biurowych. Zrozumie wielu z nas, jak ważne są relacje międzyludzkie, bliskość z rodziną, wyrażanie uczyć, choćby przytulenie się do bliskiej osoby. Że można się wspierać, a nie spierać.
  • Jaka będzie Polska, Europa i świat?
    Zwiększy się nacisk na płatności elektroniczne, bezgotówkowe. Liczę na to, że ludzie nie oszaleją w kwestii konsumpcjonizmu i będą wyznawali zasadę mojej babci 90-letniej, że jej już pewnych rzeczy po prostu nie trzeba.
  • Czy zrobiłam w epoce koronawirusa coś, o co wcześniej bym się nie podejrzewała?
    1. Potrafię się zorganizować pomimo pracy zdalnej biurowej w domu.
    2. Potrafię oddzielić pracę od obowiązków domowych i nic mi z niczym nie koliduje.
    3. Pracuję z mężem zdalnie w jednym pokoju i się nie pozabijaliśmy :)
    4. Więcej piekę, gotuję i nawet chleb na dniach zamierzam upiec, czego dotychczas nie robiłam.
  • Czy coś mnie zdziwiło albo rozśmieszyło?
    Zdziwiło mnie ogromne zapotrzebowanie na papier toaletowy, mydło, chusteczki higieniczne, jakby ludność dotychczas nie miała potrzeby zachowania czystości. Mam nadzieję, że, że ci, którzy nie myli rąk dotychczas, zaczęli to robić chociaż kilka razy dziennie i po toalecie. Ucieszyło mnie, że wśród moich znajomych dalszych i bliskich jest wiele osób, które chcą pomagać, nieść pomoc, działać w wolontariacie, przelać pieniążki, pomóc przedsiębiorcom, którzy w tym okresie mają kiepskie zarobki, a ZUS muszą opłacić za siebie i pracowników. Niezrozumiałe jest dla mnie, jak niektórzy z mieszkańców miasta bagatelizowali zalecenia, spotykali się na osiedlu na przysłowiowe piwko, jak wychodzili na słoneczko z dziećmi, wiem, że o odporność także trzeba dbać i wzmacniać, ale spacer na odludziu, w lesie byłby bardzie wskazany niż zabawa na placu zabaw. Nie rozumiem także krytykantów, którzy komentują pozytywne działania społeczników. Brawo dla nas za integrowanie się, działanie wspólne, za odzew na apele o zbiórkach pieniędzy na środki czystości, oddawanie krwi, wspólne szycie maseczek, zakupy rękawiczek, przekazanie ich z gabinetów kosmetycznych do szpitali. Za wyprowadzanie psów osobom objętym kwarantanną domową, za gotowanie posiłków dla służb społecznych: pracowników szpitali, ośrodków, straży, laboratoriów. Brawo także za zabawne memy, które pojawiały się w internecie typu: miły Pan z zapasem makaronu pozna Panią z zapasem papieru toaletowego  Super, że w czasie pracy zdalnej w domu, przebywaniu na zaległym urlopie wypoczynkowym, zadbaliśmy o bliskich, o czystość w domu, umyliśmy okna, wysprzątaliśmy szafy, nawet gry planszowe odszukaliśmy i graliśmy w nie z przyjemnością. Minusem jest to, że wielu z nas przytyje od tych dobroci upieczonych, ugotowanych własnymi rękoma :)

Środa 25 marca 2020
godz.10.54
927/12
(potwierdzone przypadki koronawirusa w Polsce/śmiertelne w Polsce)
ANDRZEJ FLüGEL
DZIENNIKARZ SPORTOWY „GAZETY LUBUSKIEJ”

Świetnie w tak trudnym momencie spisują się tak zwani zwykli ludzie. Oni jak zwykle zdają egzamin. Ale co pomyśleć o politykach? Nie tylko tych naszych. Czy oni zdali egzamin? Czy dorośli, by kierować tyloma ludźmi?

Smutek, smuteczek...
Gdyby ktoś przed rokiem, ba, przed miesiącem powiedział, że nasz kraj ogarnie pandemia i nie będę mógł nie tylko wychodzić z domu, ale funkcjonować tak jak wcześniej uznałbym go za fantastę i gościa oderwanego od życia. Tymczasem znów okazało się, że życie pisze swoje, jakże zaskakujące, scenariusze. Siedzę więc w domu, gapię się w telewizor i nadrabiam czas lekturą książek, które czekały w kolejce, kiedy będę miał go więcej. Teraz jest go w nadmiarze...

Z jednej strony człowiek jest bombardowany wiadomościami o kolejnych zakażeniach, osobach zmarłych, obrazkami z pustych ulic, ale z drugiej, kiedy słyszy się o tym, że ludzie mający pieniądze chcą jakąś częścią się nimi podzielić, przekonuję się, że trudna sytuacja jakoś nas mobilizuje, a celebryci to nie są osoby bez serca, które tylko myślą o sobie i o tym, jak błysnąć na ekranie.
Ale celebryci są od nas daleko i za szkłem telewizorów. Kiedy idę do osiedlowego sklepiku (zgodnie z zaleceniem zrezygnowałem z wizyt w marketach) i widzę na drzwiach mojego bloku informację od harcerzy z propozycją robienia zakupów tym, którzy nie mogą albo boją się wyjść, to myślę sobie, że nie jest z nami, Polakami, tak źle jak się nam często wydaje. Podobnie, jest kiedy słyszę o tym, jak ludzie interesują się samotnymi, starszymi sąsiadami. Pytają, jak im pomóc, co załatwić, a nawet zwyczajnie po prostu pogadają przez balkon, by dodać otuchy.

Świetnie w tak trudnym momencie spisują się tak zwani zwykli ludzie. Oni jak zwykle zdają egzamin. Ale co pomyśleć o politykach? Nie tylko tych naszych. Czy oni zdali egzamin? Czy dorośli, by kierować tyloma ludźmi? Premier Wielkiej Brytanii uważał, że jego rodacy "oswoją" wirusa, bagatelizował go, szedł z nim "na zderzenie". Twierdził, że to tylko taka inna grypa. Złapał się za głowę, kiedy już był przyparty do ściany. Prezydent największego mocarstwa, czyli USA, nawet dowcipkował. Uważał, że to sprawa Azji, ewentualnie Europy, i jego wspaniałego kraju nie dotknie. Szybko zmienił zdanie. Prezydent Francji, zdawałoby się jeden z najciekawszych młodych polityków, zarządził wybory samorządowe mimo apeli, żeby tego nie robił. Władze Hiszpanii i Włoch długo bagatelizowały zagrożenie.

A u nas? Partia rządząca zabrania poruszania się po ulicach, ale twierdzi, że wybory prezydenckie mogą się odbyć. Nie ogłasza stanu klęski żywiołowej, który zobligowałby ją do przełożenia wyborów, tylko dokłada obostrzenia - jedynie po to, żeby sprytnie ominąć ów stan klęski. Jak się okazuje, zdrowie obywateli jest na drugim miejscu przed kalkulacją partyjną i chęcią zwycięstwa swojego człowieka. Pieczenie swojej potrawy politycznej w ogniu pandemii. To straszne! Ciekaw jestem, czy politycy europejscy wyciągną jakieś wnioski po przejściu zarazy? Czy dokonają rachunku sumienia? Nie wiem, może gdzieś tak będzie. Jednak, co smutne, nie liczę, że u nas...

Tak więc smutek, smuteczek i czarne chmury. Rozjaśniają je memy i filmiki, których ilość i jakość wręcz wystrzeliła w górę. Nasi rodacy są bardzo pomysłowi. Najbardziej podoba mi się ten, w którym facet jest na spotkaniu towarzyskim. Przeprasza, wychodzi do drugiego pokoju i kicha. W tym momencie, wyłamując drzwi wpada uzbrojona po zęby brygada antykryzysowa, powala go na podłogę, skuwa kajdankami i wywleka z domu...
Trzymajmy się w tych trudnych czasach!

Koronawirus. Co powinieneś wiedzieć o kwarantannie?

🔔🔔🔔

Pobierz bezpłatną aplikację Gazety Lubuskiej i bądź na bieżąco!
Oprócz standardowych kategorii, z powodu panującej epidemii, wprowadziliśmy do niej zakładkę, w której znajdziesz wszystkie aktualne informacje związane z epidemią koronawirusa.

Aplikacja jest bezpłatna i nie wymaga logowania.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Co po koronawirusie? Marcinkiewicz, Łazarewicz i inni w specjalnej akcji "Gazety Lubuskiej" - Gazeta Lubuska

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska