Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co się może wydarzyć, gdy dyrektor szkoły chce zostać wójtem?

Michał Szczęch
Tomasz Kaczmarek kupił telefon służbowy za gminne pieniądze
Tomasz Kaczmarek kupił telefon służbowy za gminne pieniądze Mariusz Kapała
Co się może wydarzyć, gdy dyrektor szkoły chce z wójtem danej gminy walczyć o fotel włodarza? Ba! Co jeśli w tle tej walki przewija się temat budowy kopalni?

Wójt i dyrektor mówią, że cztery lata temu nawet się lubili. Zbigniew Barski uczył wtedy informatyki, Tomasz Kaczmarek - wuefu. Barski, odkąd został wójtem w gminie Gubin, jest pracodawcą Kaczmarka, dziś dyrektora Zespołu Szkół w Grabicach. I panowie lubią się teraz średnio, jak twierdzą. Obydwaj staną w listopadzie do walki o fotel włodarza.

Zobacz też: Kandydaci na prezydentów, wójtów i burmistrzów w Lubuskiem (pełna lista)

Kaczmarek: - Czuję się szkalowany

Barski zlecił kontrole we wszystkich szkołach w gminie. Dotyczą wydatkowania przez szkoły pieniędzy. Wójt do kontroli ma prawo. Kaczmarek uważa jednak: - To nagonka na moją osobę.

O tym, że będzie kandydował na wójta, Kaczmarek informował już w grudniu. Dlaczego tak wcześnie? Miał to być wentyl bezpieczeństwa. - Chciałem odebrać wójtowi możliwość usunięcia mnie ze stanowiska - tłumaczy. - Wystartowałem w wyścigu po władzę, więc usunięcie mnie mogłoby zostać przez ludzi odebrane jednoznacznie, że wójt chce się pozbyć rywala. - Czuję się przez wójta zaszczuty. Groził mi, że zwolni mnie z pracy. On robi na mnie nagonkę. Kontrola wszystkich szkół to tylko dymna zasłona. Chodzi mu o Grabice. Kupiłem telefon komórkowy, do służbowych kontaktów. Wójt uznał, że to zbędny gadżet. O niegospodarność posądził mnie, jak zrobiłem w szkole gabinet dyrektora. Gdy kupiłem do gabinetu meble, też podobno byłem niegospodarny.

Barski: - To skrajna niegospodarność

- Dyrektor Kaczmarek kupił za gminne pieniądze smartfona - informuje Barski. Dodajmy, że jeszcze zimą. - Wydatek bez mała na 2,5 tysiąca złotych. Telefon byłbym jeszcze w stanie zrozumieć, ale dyrektor kupił do tego zegarek na rękę i zestaw głośnomówiący - dodaje wójt. - Dyrektor skarży się, że gmina nie daje Grabicom na remonty. Przecież mógł te pieniądza przeznaczyć właśnie na remont.

Kontrole trwają. Barski zaznacza, że na dzień dzisiejszy więcej nieprawidłowości nie stwierdzono. W kontekście gabinetu dyrektora i zakupu do niego mebli też ma jednak uwagi: - Zawsze można było zrobić to taniej.

Do gminy wpłynął anonim

Kaczmarek jest za budową kopalni. Wójt Barski to zagorzały przeciwnik. Zdaniem Kaczmarka może to być przyczyną, jak twierdzi, nagonki.

Szkoła w Grabicach, pod rządami Kaczmarka, chętnie przyjmuje prezenty, m.in. od PGE, spółki, która stara się o koncesję na wydobycie czarnego kruszcu. Zdaniem Kaczmarka to może kłuć w oczy Barskiego. - Nie przyjmujemy pieniędzy, zawsze są to dary rzeczowe, ewentualnie stypendia fundowane przez PGE dla najzdolniejszych uczniów - podkreśla dyrektor. I zastrzega, że darczyńcy to nie tylko PGE. - Jedna z firm konsultingowych (działa na rzecz PGE) korzystała ze szkolnej sali. Informowałem o tym wójta. Wyraził zgodę, mieliśmy coś wziąć w zamian. Wzięliśmy piłki. Firma, która chce stawiać pod Gubinem wiatraki, za użyczenie sali obiecała przelać 200 złotych na konto rady rodziców. Nie mam nic do ukrycia, wójt szuka na mnie haka - uważa Kaczmarek.

Faktem jest, że raz szkoła wzięła większą sumę gotówki, 1,5 tysiąca złotych, od nadleśnictwa. Pieniądze poszły na nagrody w mistrzostwach województwa w biegach na orientację, które szkoła organizowała z mieszkańcami Grabic.

Nie tylko na biegi, ale głównie na piłkę nożną stawia dyrektor Kaczmarek (dodajmy, że były sportowiec). Efekty widać. Trampkarze z Grabic trzy razy występowali w zmaganiach o Puchar Tuska i raz te zmagania wygrali. Małe Grabice były wtedy na ustach całej Polski. Dziś piłkę chętnie kopią tu również dziewczyny. Obecnie Kaczmarek rozmawia z Lechem Poznań na temat ewentualnej współpracy ze szkołą. Na korytarzu w gimnazjum wisi chusta - prezent od poznańskich kibiców.

Co ma sport i szkolne sukcesy do rywalizowania o fotel wójta i do kontroli? Otóż, do gminy wpłynął anonim, właśnie na dyrektora Kaczmarka, napisany podobno przez jednego z rodziców (nie podaje nazwiska). Kaczmarek tym anonimem czuje się poruszony. - Okropny potwarz - twierdzi, w kontekście zarzutu o wykorzystywanie pozycji dyrektora do agitacji wyborczej. Skąd absencje dyrektora, o których mowa w anonimie? - Często jeżdżę z uczniami na zawody. Jeżdżę na szkolenia. Jestem też radnym miejskim w Gubinie - wyjaśnia. Zarzut, że "dla dyrektora liczy się tylko sport", Kaczmarek uważa za bezzasadny, bo "przecież uczniowie biorą udział w wielu konkursach ze wszystkich przedmiotów i działają w kołach zainteresowań". A że szkoła ma słabe wyniki w nauce? - Jako gimnazjum jesteśmy najlepsi w gminie! - Kaczmarek prezentuje rankingi. Rzeczywiście, gimnazjum w Grabicach przoduje, jeśli chodzi o ranking za ubiegły rok. Ze sprawdzianem szóstoklasistów już gorzej. - Wprowadzamy programy naprawcze.

"Ze świni wierzchowca nie zrobisz"

Takie słowa, zdaniem Barskiego, padły z ust Kaczmarka na spotkaniu wójta i dyrektorów, gdy Barski zapytał, dlaczego szóstoklasistom z Grabic idzie kiepsko. Kaczmarek nie zaprzecza: - Mówimy tak w żargonie sportowym. Chodzi o to, że z kogoś bez talentu przykładowo do sprintu, nie zrobimy sprintera.

W kontekście anonimu Barski twierdzi, że nie miał wyjścia. Przedstawił go komisji rewizyjnej. Sam oceniać Kaczmarka nie chce, "bo to kontrkandydat", "bo co ludzie powiedzą". Po argumentach wyłożonych przez dyrektora wójt odbija piłeczkę: - Gimnazjum w Grabicach, owszem, w ubiegłorocznym rankingu wypadło dobrze, ale podstawówka wypadła bardzo słabo. Jeśli weźmiemy pod uwagę kilka ostatnich lat, zespół szkół wypada bardzo kiepsko.

Barski zaznacza, że anonimów na Kaczmarka było więcej, ale ustnych. - Nie mogłem tej sprawy zostawić - twierdzi wójt. - Przykro mi, że dzieje się to przed wyborami.
Grabice uważane są za wyborczy bastion Barskiego. Mieszka tu wielu przeciwników kopalni. W sierpniu z Grabic wyszedł ludzki łańcuch z Barskim na czele, na znak protestu przeciw wydobywaniu węgla.

- Dyrektor szkoły z poparciem społecznym w Grabicach - twierdzi Kaczmarek - mógłby wójtowi odebrać wyborców.

Barski podkreśla natomiast, że nie może lekceważyć sygnałów ze strony ludzi (głównie anonimowych). I dziwi się. Bo gdy uczył w tej samej szkole, co Kaczmarek, zawsze miał o Kaczmarku jak najlepsze zdanie. A dziś? Wszystko wygląda inaczej...
W kontekście zarzutu o niegospodarność: - Sprawę zakupu przez dyrektora smartfona, zestawu głośnomówiącego i zegarka skieruję do komisji rewizyjnej i rady gminy - kwituje wójt.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska