Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co to był za wspaniały mecz! Szkoda że przegrany. W czwartek gramy z Kelevem Tallin

Andrzej Flügel
Andrzej Flügel
Fragment spotkania Stelmet Enea BC - Polski Cukier. W akcji Przemysław Zamojski. Szkoda tego meczu...
Fragment spotkania Stelmet Enea BC - Polski Cukier. W akcji Przemysław Zamojski. Szkoda tego meczu... Mariusz Kapała
Takiego meczu dawno nie oglądaliśmy w Zielonej Górze. O wyniku zadecydował rzut z połowy boiska oddany niemal równo z syreną końcową. Niestety, tak pięknie trafił zawodnik rywali. W czwartek w lidze VTB gramy z Kalevem Tallin.

Ulegliśmy Polskiemu Cukrowi Toruń 107:110. To było szalone spotkanie, gdzie obie ekipy atakowały nie przejmując się obroną, a ostatnie dwie minuty rozgrzały widownię do białości. Komentując wcześniejsze porażki zielonogórzan, krytykując za ich styl mówiliśmy, że nie będziemy mieli pretensji kiedy zespół podejmie walkę i jeśli przegra, bo rywal miał więcej szczęścia albo skutecznie wykonał ostatnią akcję, nie będziemy mieć pretensji. Dotrzymujemy słowa.

Złoty rzut Roba Lowery’egoRzeczywiście o zwycięstwie Polskiego Cukru decydowały detale i łut szczęścia. Jak choćby rzut Roba Lowery’ego oddany na kompletynym luzie z połowy boiska na niecałe dwie sekundy przed końcem. To, że piłka wpadła wydawało się niemożliwe. Wpadła! A detale? Choćby trzy rzuty osobiste zmarnowane przez Stelmet w ostatniej kwarcie i to przez zawodników z reguły wykonujących je bardzo dobrze. Statystyki pokazują jak wyrównany był to mecz. Obie ekipy miały po 28 zbiórek w asystach byliśmy lepsi o jedną 22:21. Mieliśmy 11 strat, goście 15. Mieliśmy podobne osiągnięcia jeśli chodzi o skuteczność za dwa - Stelmet 78,4 proc. (29/37), goście 64,9 proc. (24/37). Rywal był znacznie lepszy za trzy . Miał 57,7 proc. (15/26), Stelmet 36,7 proc. (11/30). Trudno nie zauważyć, że ten aspekt miała spore znaczenie.

Coś chyba poszło nie tak...

Tak więc, nie mając pretensji o porażkę, trudno jednak nie zauważyć, że może mieć ona spory wpływ na układ tabeli i wygląd par w play offie. Jeszcze przed dwoma miesiącami byliśmy liderem. W klubie powtarzano, że w tak dobrej sytuacji zespół w tym momencie nie był od lat. Przegraliśmy jednak w Gdyni i spadliśmy na drugie miejsce, a we wtorkowy wieczór ulegliśmy Polskiemu Cukrowi Toruń i obsunęliśmy się już na trzecie miejsce (licząc stosunek zwycięstw do porażek). Do tego dochodzą fatalne ostatnio występy w lidze VTB gdzie prezentujemy się wręcz żałośnie. Wszystko to budzi wielki niepokój kibiców. OK, te nastroje po porażkach i w walce w końcówce rundy zasadniczej pojawiały się corocznie. Tyle, że nigdy jeszcze zespół o tej porze nie grał w dwóch ligach jednocześnie, gdzie w drugiej trzeba latać na mecze po kilka tysięcy kilometrów. To prawda, że ekipa walczyła i o to nie można mieć pretensji. Tyle, że w końcówce widoczne gołym okiem było zmęczenie. Przecież zespół wrócił z Niżnego Nowogrodu w poniedziałek po południu! Jak więc zregenerować się po długiej podróży, jak przygotować do meczu z silnym, zrelaksowanym i wypoczętym rywalem? Wielu kibiców ma na forach pretensje do trenera Igora Jovovicia. Nawet uznając niektóre jego decyzje za kontrowersyjne czy nietrafione warto zauważyć, że chyba wszystko do dzieje się w tym sezonie wokół ekipy determinuje fakt zgłoszenia do VTB, o co trudno winić trenera. Z kolei decyzja o zatrudnieniu siódmego obcokrajowca nie pomaga w stabilizacji , bo przecież w każdym meczu ktoś musi być poza składem. Oczywiście o tym trzeba będzie porozmawiać po sezonie, ale już dziś widać, że chyba coś poszło nie tak...

Na maksimum możliwości

Oto co powiedzieli po meczu szkoleniowcy, trener Polskiego Cukru Dejan Mihevc: - Gratulacje dla mojego zespołu, który rozegrał świetne spotkanie. Obie ekipy zaliczyły dobry pojedynek. Popełniliśmy kilka błędów, najważniejsze, że wygraliśmy.
Igor Jovović: - To był wspaniały mecz. Graliśmy na maksimum naszych możliwości. Zwłaszcza w ataku. Kluczowy moment był wtedy kiedy dostaliśmy faul techniczny, potem nie trafiliśmy z rzutów wolnych, przestrzelił Quinton Hosley. To zaważyło na wyniku. Rywala zagrali świetnie w ataku. Byli znakomicie dysponowani w rzutach za trzy.

Dziś gramy z Kalevem

Stelmet nie ma czasu na odpoczynek, analizę błędów, regenerację. Już dziś gra kolejny mecz w lidze VTB. Wprawdzie widać wyraźnie, że odpuszczamy już te rozgrywki, ale przecież wyniki idą w świat i warto postarać się na koniec coś jeszcze ciekawego w tym mocnym towarzystwie pokazać. Gramy z Kelevem Tallin. To niemal etatowy mistrz Estonii. W pierwszym spotkaniu w listopadzie w Tallinie było zupełnie dobrze i wydawało się że odniesiemy sukces. Niestety, kompletnie zawaliliśmy końcówkę, praktycznie umożliwiając sukces Estończykom, którzy wygrali 80:77. Wtedy wydawało się że jesteśmy w stanie powalczyć w VTB nawet o ósemkę. Czas pokazał zupełnie coś innego oraz to jak dużo nam brakuje, choćby do takich zespołów jak Kalev. Nasi rywale zajmują obecnie ósme miejsce ze sporymi szansami na play off. W 20 spotkaniach odnieśli 13 zwycięstw i zaliczyli siedem porażek. Nasz bilans jest smutny - 20 meczów, cztery wygrane i aż 16 porażek. Mecz w czwartek o 19.00 w hali CRS.

Stelmet BC Zielona Góra pokonał Anwil Włocławek.

Na taki Stelmet długo i cierpliwie czekaliśmy! [ZDJĘCIA]

Zobacz też wideo: Stelmet Enea BC Zielona Góra vs CSKA Moskwa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska