Co wisi w naszym powietrzu?

- Jak mamy uwierzyć w skuteczność ochrony środowiska, skoro wiecie o przekroczeniach trucizn w naszym powietrzu, a nadal każecie nam czekać - zastanawia się radna miejska Joanna Werstler -Wojtaszek.

To reakcja na informacje na temat badań powietrza prowadzonych w Żarach przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Zielonej Górze. W zeszłym roku na osiedlu Muzyków, głównie za sprawą jego mieszkańców powstała stacja monitoringu powietrza.

Wojciech Konopczyński, zastępca inspektoratu WIOŚ w Zielonej Górze, na ostatniej sesji przytoczył wyniki badań żarskiego powietrza, mówił o przekroczeniach pyłu PM 10. W styczniu i lutym średnia imisja formaldehydu wyniosła 4,88 mikrograma na metr sześcienny. Do dziś jego najwyższe stężenie nie przekroczyło 15 mikrogramów w metrze sześciennym.

- Nie powiedział pan o 2012 roku, kiedy na 14 badań, a w 9 przypadkach były przekroczenia - dopytywała radna Werstler- Wojtaszek. - W informacji o stanie powietrza nie ma tych danych. Na jakiej podstawie mamy zwracać się do marszałka o program naprawczy? Wiemy, że nikt nie używa nazwy zakładu, bo to drażliwy temat, ale skoro wiemy, o przekroczeniach, czas na podjęcie działań, wpompowaliście w stację pieniądze, mija kolejny rok i dalej nic, a my nie mamy czym oddychać. Wtórował jej radny Jacek Niezgodzki.- Kilka razy w roku słyszymy o tym, że Kropnopol wyłącza filtry, a wciąż powtarza się nam, że stężenie zanieczyszczeń jest przekroczone, ale wciąż na bezpiecznym poziomie - sugerował radny.

Franiszek Wołowicz przyznał, że mieszkańcy oczy i nosy, a ich subiektywne odczucia, nijak mają się do pomiarów aparatury.

Za wcześnie na wnioski

W. Konopczyński, studząc emocje przyznał, że jednorazowe badania próbek, nawet jeśli są wyższe, nie dają jeszcze kompletnego obrazu, a ich wskazania nie odbiegają od tych w innych miastach Polski, znacznie bardziej uprzemysłowionych, jak Gorzów, Zielona Góra.

- Dopiero po całorocznym zderzeniu wyników będzie można jednoznacznie stwierdzić poziom zanieczyszczeń powietrza. Na razie wnioski są przedwczesne- tłumaczył.- Z naszych danych wiemy, że Kronopol, największy emitent formaldehydu, podjął działania zmierzające do obniżenia emisji. Objęty jest przez nas szczególną kontrolą, a ich wyniki nie stwierdzają przekroczeń emisji, ponad wartość, na którą firma ma pozwolenie, a wykorzystuje je w 40 procentach. Dodał, że 4 mikrogramy, podane dla Żar, to wartości uśrednione, jednak przyznał, że już przy stężeniu 12 mikrogramów może wystąpić łzawienie, a przy 20 - duszności.

O co wam chodzi?

- Nie rozumiem, o co wam chodzi - zwracał się do radnych burmistrz Wacław Maciuszonek -mamy stację, są badania, co jeszcze mamy zrobić? Nie sprowadzajmy ochrony środowiska tylko do Kropnopolu, skupmy się na konkretach.

Niestety w przypadku formaldehydu, o te będzie trudno. Nie będzie nawet mowy o odchyleniu od norm, bo jeszcze nikt ich w Polsce nie opracował. Jakiś czas temu Komitet Społeczny, działający przy Spółdzielni Mieszkaniowej przy ul. Wieniawskiego, zwrócił się o opracowanie norm. Identyczny apel do Ministra Środowiska, skierowali radni.

Oferty pracy z Twojego regionu