Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co z tym Lubuskim Trójmiastem?

Robert Gromadzki Leszek Kalinowski 68 324 88 43 [email protected]
Lubuskie Trójmiasto potrzebuje dobrej strategii (fot. Mariusz Kapała)
Lubuskie Trójmiasto potrzebuje dobrej strategii (fot. Mariusz Kapała)
Żeby znaleźć odpowiedź na to pytanie, we wtorek zorganizowaliśmy debatę. Zaprosiliśmy przedstawiciela Zielonej Góry, Nowej Soli i Sulechowa.

- Jedną z przyczyn niepowodzeń jest brak jego prawnego usankcjonowania. Nie czas zmienić stowarzyszenie, z którym nie liczą się urzędnicy w Warszawie, w związek celowy gmin?

Jacek Milewski, wiceprezydent Nowej Soli: - Instytucjonalność nie jest potrzebna. Są instrumenty, które nawet stowarzyszeniu pozwalają sięgnąć po unijne pieniądze. Powinniśmy się skupić wokół tematów, które nas łączą, jak połączyły nas porty i Odra. Wiem, że po Lubuskim Trójmieście obiecywano sobie więcej.

Edward Fedko, kierownik wydziału pozyskiwania środków unijnych i promocji gminy Sulechów: - Ideą Lubuskiego Trójmiasta była integracja środowisk - naukowego, zawodowego, kulturalnego. I taki związek, ale tworzony dla określonych celów, usprawniłby działanie trójmiasta. Niepotrzebni byliby pośrednicy. Bo na przykład przy promocji gospodarczej stowarzyszenie nie mogło być beneficjentem. Musieliśmy zejść niżej, do gmin. Wybraliśmy lidera... Stowarzyszenie winno określać cele długofalowe, a związek - konkretne, na czas realizacji danej inwestycji.

Milewski: - I tu się zgadzam.

Dariusz Lesicki, wiceprezydent Zielonej Góry: - Miałem okazję tworzyć związek celowy, jednak my w przypadku trójmiasta poszliśmy siłą rozpędu i powstało stowarzyszenie. Na pewno wiele zmieni nowa ustawa o związkach gminnych, ale jeszcze jej nie ma.

Czytaj też: Czy Lubuskie Trójmiasto to tylko piękna wizja?

- Ale brak tego instytucjonalnego ciała powoduje, że od lat trójmiasta nie ma w wojewódzkich strategiach? Proszę przejrzeć strategię rozwoju regionu, zatrudnienia, kultury, pomocy społecznej... Jak planować rozwój, opierając się o dużą unijną kasę, skoro dla obojętnie jakiego urzędnika jesteście przedstawicielami mirażu?

Milewski: - To konkrety, którymi trzeba się zająć. Powołując stowarzyszenie i biuro, mieliśmy nadzieję, że tam jak w soczewce będą zbierane wszystkie niezbędne informacje. A funkcjonuje to średnio. Biuro musi przestać mówić o idei, a zająć się konkretami. Trzeba z urzędów miast oddelegować pracowników, by wspomagali merytorycznie biuro. Trójmiasto musi zostać też wpisane do wojewódzkiego planu zagospodarowania przestrzennego.

Fedko: - Wszyscy, którzy funkcjonują w obszarze trójmiasta, nie mogą popełniać grzechu zaniechania. Kto teraz nie załatwi formalnych spraw, za chwilę nie sięgnie po unijne pieniądze. Dziś biuro i oddelegowani urzędnicy powinni sformułować cele, żeby radni sejmiku mogli wpisać trójmiasto do planu zagospodarowania przestrzennego województwa.

Czytaj też: O jakich inwestycjach marzą zielonogórzanie?

- A co zrobić z gminami znajdującymi się wewnątrz trójmiasta? Czy dobrym rozwiązaniem nie byłoby włączenie ich i wypełnienie tego obwarzanka? Przykład szybkiej kolei w ramach trójmiasta. Kto ma zapłacić za przystanek w Otyniu czy Niedoradzu? Zielona Góra? Nowa Sól?

Milewski: - W tej chwili jest pomysł małych przystani na Odrze, nie tylko w ramach trójmiasta, ale od Głogowa do Kostrzyna. I my te gminy zapraszamy do rozmów. Jak się wójtom mówi o konkretach, to oni na nie przystają. A co do szybkiej kolei, to ona dziś przegrywa z autobusami. Pojawia się też pytanie, kto tak naprawdę będzie z niej korzystał? Studenci? Pracownicy? Czy wydawanie milionów ma sens? Potrzebne są dokładne analizy.

Fedko: - Dlaczego kolej jest mało konkurencyjna? Bo nie ma dobrego taboru, linie nie są w odpowiednim stanie, wiele do życzenia pozostawiają dworce i odległość od nich do centrum miasta. Bo jeśli komuś dojście z dworca do domu czy do pracy zajmie dużo czasu, to z kolei nie skorzysta. Wybierze autobus. Dlatego trzeba tworzyć dodatkowe przystanki, na przykład przy strefie w Nowej Soli. No i pamiętajmy, że realizacja pewnych przedsięwzięć musi dziś być bez zachowania granic administracyjnych. Kolej, ścieżki rowerowe, gospodarka odpadami, ochrona środowiska... Tego nie da się zamknąć w obrębie jednego miasta.

Lesicki: - My w tej chwili rozbudowujemy wysypisko, na które trafi też część śmieci z Nowej Soli.

Czytaj też: Lubuskie Trójmiasto zaprezentowało się w Warszawie

- Dane demograficzne są zatrważające. Za 20 lat obszar ma się wyludnić. Co zrobić, by młodzi ludzie nie szukali szansy na dalszy rozwój poza trójmiastem? Jak ich zatrzymać? Może stypendiami trójmiasta dla najbardziej uzdolnionych?

Milewski: - Robiliśmy u nas analizy i okazało się, że miasto faktycznie się wyludnia, osiągnęliśmy poziom poniżej 40 tysięcy ludzi. Ale okolica zyskuje i sąsiednie gminy mają coraz więcej osób, które się u nich wybudowały. Więc nie jest tak źle. Wcześniej czy później najbliższe okoliczne wsie staną się dzielnicami miasta. Co do stypendiów, to nie sądzę, że załatwią sprawę. Ratunku upatruję raczej w tym, co robi Uniwersytet Zielonogórski, miasto Zielona Góra. Poza tym nie tylko parki naukowe, nowe miejsca pracy zatrzymają młodzież. Liczą się też warunki, jakie stwarzamy poprzez budowę basenów, instytucji kulturalnych i rozrywkowych.

Fedko: - Poważni inwestorzy pytają nie tylko o tereny, ale też o teatr, filharmonię, centra handlowe. W ten sposób sondują, jaki jest potencjał intelektualny miasta, jak można się zrelaksować po pracy.

Lesicki: - My powinniśmy się uzupełniać, a nie konkurować. Na przykład Nowa Sól budując basen, powinna umieścić w nim atrakcje, których nie ma w Zielonej Górze. Oczywiście najważniejsza jest atrakcyjna oferta pracy. Będzie zatrudnienie, będą młodzi ludzie. Choć wszystkich nie da się zatrzymać. Część na pewno wybierze większe ośrodki, jak Wrocław czy Poznań, gdzie są inne warunki życia.

Milewski: - Musimy też patrzeć szerzej na rynek pracy. Wkrótce otworzą się dla nas bramy w Niemczech i Austrii. Zresztą nasi zachodni sąsiedzi już kuszą szkoleniami i stypendiami.

Lesicki: - I na pewno część osób będzie szukało pracy w Niemczech. Ale też młodzież ze wschodniej części Polski przyjedzie do nas. Tam z kolei lepszego życia będą upatrywali Białorusini. To naturalne ruchy, które można było obserwować we wschodnich landach Niemiec.

Czytaj też: Czy Lubuskie Trójmiasto doczeka się szybkiej kolejki

- Najważniejsze rzeczy dla trójmiasta?

Milewski: - Gospodarka jako obszar wspólny, w tym uzupełniające się parki naukowo-technologiczne. Bez dobrze rozwiniętej gospodarki nie mamy co marzyć o filharmoniach, basenach. Potrzebna jest więc strategia. Druga rzecz to szeroko rozumiana komunikacja: kolej, Odra, drogi, ścieżki rowerowe... A trzecia - dobre warunki życia.

Lesicki: - Musimy wspólnie pokazywać nasze silne strony, znać słabe. I w przypadku gospodarki nastawić się, że Nowa Sól to przemysł, Sulechów - transport, a Zielona Góra - IT.

- Dziękujemy.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska