Kradzieży nigdy nie pochwalałem i nie będę jej pochwalał, ale poniekąd potrafię zrozumieć. Potrafię zrozumieć złodzieja, który długo nic nie jadł i w przypływie głodu sięgnie w sklepie po jakąś puszkę czy kabanosy. Potrafię też sobie wytłumaczyć, że ktoś może być żądny bogactwa sięga po czyjś majątek, by się na nim „wzbogacić”.
Tego, co stało się w poniedziałek w Gorzowie wytłumaczyć sobie jednak nie potrafię. Oto przed budynek biblioteki wojewódzkiej podjechała skoda, z której wyszedł mężczyzna i jak gdyby nigdy nic zaczął kraść leżące przed biblioteką worki z piaskiem, które leżały tam na wypadek, gdyby deszczówka chciała wyrządzić jakieś szkody (wszystko nagrały kamery monitoringu). Wiosną gorzowianie „lubią” kraść bratki, regularnie co jakiś czas ktoś kradnie fajerkę z pomnika Szymona Giętego. Gdy jednak ktoś w biały dzień pod okami kamer kradnie worki z piaskiem, to ja już nie wiem, czy kradzież to w Gorzowie sport czy też mówi nam to coś o zbliżającym się może kryzysie...?
Czytaj również:
Czy w Gorzowie jest gang złodziei kratek kanalizacyjnych?
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?