Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co zdziałać może pani na motorze?

Marcin Łada 0 68 324 88 14 [email protected]
Dyrektor Celina Kłos lubi poza żużlem także futbol i ... boks. Dobrze zna reguły twardej walki. Słaby prędzej czy później odpada.
Dyrektor Celina Kłos lubi poza żużlem także futbol i ... boks. Dobrze zna reguły twardej walki. Słaby prędzej czy później odpada. fot. Mariusz Kapała
Celina Kłos przez 20 lat kierowała ciężarówkami. Zmęczyło ją to i pod koniec października przesiadła się na motocykl żużlowy. Dokładniej na fotel dyrektora zielonogórskiego klubu.

Żużel przestaje być wyłącznie męską domeną. Od lat klubami z powodzeniem kierują panie. Krystyna Kloc rządzi we Wrocławiu, Marta Półtorak, choć się wycofała, przez kilka sezonów dowodziła w Rzeszowie.

Trudno nie wspomnieć o Magdzie Zimny-Louis, która pomagała klubowi z Podkarpacia, a później wspierała naszych żużlowców na Wyspach. Mało tego, centrala pozwoliła dziewczynom rywalizować z chłopakami na torze. Pojawienie się dyrektor Kłos w męskim gronie działaczy ZKŻ-u wpisuje się w prąd zmian.

To nieporozumienie

W Zielonej Górze, gdzie żużel jest dyscypliną numer 1, każdy śledzi co dzieje się w klubie. Kibice surowo oceniają zawodników, prezesa, a nawet decyzje związane z obsadą stanowisk.

"(...) Kto zna tę panią z Corrado wie, dlaczego padło. Znowu jakieś układy. Ludzie, czy nie można na stanowisko dyrektora wziąć młodej osoby po studiach z papierami i chęcią zrobienia czegoś, a nie znowu kogoś po przejściach" - grzmi na forum internetowym "GL" anonimowy ff. "(...) Jakim cudem została dyrektorem klubu. Był jakiś konkurs, oferty itp. Czy po koleżeńsku? Może gazeta się tym zainteresuje" - dorzucił kibic.

- Nie było konkursu. To decyzja zarządu - wyjaśnił prezes stowarzyszenia ZKŻ Sławomir Strzempek. - Dostałem informację, że pani Kłos nie ma zajęcia. Po dwóch rozmowach zaproponowałem jej stanowisko dyrektora. Podjąłem szybką decyzję, bo wymagała tego sytuacja - prezes zaznaczył, że Kłos rozważała także inne propozycje.
A wątek firmy spedycyjnej z Płot, którą kierowała i rzekomo wykończyła pani dyrektor?
- Zarządzałam spółką Corrado przez prawie 20 lat i zmęczyłam się. Chyba mam do tego prawo.

Rozstaliśmy się z właścicielem, a równocześnie moim bratem, w zgodzie. Firma nie upadła. Funkcjonuje i ma się dobrze. Gdyby nie kurs euro, byłoby jeszcze lepiej - odpowiedziała Kłos i dodała, że relacje z bratem to jej prywatna sprawa i nie zamierza ich publicznie roztrząsać. - Dostałam propozycję z klubu, a nie szukałam po kolegach. Chciałam uwolnić się od transportu, bo byłam nim zmęczona.

Namierza sponsorów

"Ta pani nie ma kompetencji aby zarządzać klubem. Na to miejsce potrzeba menedżerów" - zarzuca cytowany wyżej kibic.

- Gdyby pan poczytał forum internetowe kierowców ciężarówek i zobaczył wpisy na mój temat... - odparowała Kłos, gdy zacytowałem powyższą opinię. - Już dawno powinnam się wynieść z kraju. A życie pokaże kim jestem i co osiągnę - dodała z błyskiem w oku.

- Przez ponad sześć lat Corrado było sponsorem piłkarzy Piasta Czerwieńsk. Siłą rzeczy musiałam uczestniczyć w życiu klubu. Być na meczach, pomagać zawodnikom, mieliśmy takich, którzy pracowali w firmie. Wciąż oglądam futbol, od zawsze byłam kibicem żużla. Lubię też boks i żeglarstwo.

- Pani Kłos budowała i zarządzała firmą, w której pracuje około 100 osób. Potrzebowaliśmy kogoś z doświadczeniem - uzasadnił Strzempek. - Przecież jej podstawowe zadanie, to dotarcie do nowych sponsorów. Nikt tego lepiej nie zrobi, niż osoba związana z biznesem.

Obie strony wiąże bezterminowa umowa kontraktowa. Zakres obowiązków to aż siedemnaście punktów, ale najważniejszy, to ten o sponsorach i co za tym idzie - kasie.
- Od dawna, całkowicie prywatnie, szukałam ludzi, którzy są gotowi pomagać potrzebującym: hospicjom, domom dziecka - powiedziała Kłos. - Gdzieś tam mam grono znajomych, przyjaciół i pierwsze co zrobiłam, zameldowałam się u nich z prośbą: pomóżcie! Bardzo chcę. Jestem zodiakalnym skorpionem, a one muszą dopiąć swego.

Honorowo i skutecznie

Choć dyrektor Kłos jeszcze na dobre nie rozgościła się w nowym gabinecie, działa i systematycznie spotyka się z potencjalnymi mecenasami.

- Myślę, że mi się uda. Jeśli nie, złożę broń i podziękuję - przyznaje. - Nie zakładaliśmy, jakie wyniki musi osiągnąć. To osoba honorowa i kiedy uzna, że sobie nie radzi... odejdzie - dodał Strzempek i zastrzegł, że niezręcznie mu o tym mówić w sytuacji, gdy Kłos dopiero zaczyna.

- Cały czas rozmawiam z różnymi firmami. Ale liczę także na kibiców, żeby nie tylko krzyczeli, ale przyszli i powiedzieli, że ich pracodawca jest gotowy pomagać. W zamian za pomysły może przygotujemy bilety - pani dyrektor snuje plany.

A owoce pierwszego tygodnia pracy? Firma Ziel Bruk z Płot pokryła w całości koszty zakupu i transportu 150 ton kamiennej mączki, która zostanie wysypana na zielonogórskim torze. Około 20 tys. zł tygodniowo? Czemu nie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska