Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co ze szkołą w Sieniawie?

Renata Zdanowicz
Mariusz Kapała
Czy działania radnych i władz gminy zmierzają do zamknięcia placówki?

Mieszkańcy budowali szkołę a dzisiaj muszą jej bronić przed zamknięciem. W 6-klasowej szkole podstawowej wraz z oddziałem przedszkolnym jest zaledwie 61 dzieci. Dla porównania, do Toporowa uczęszcza 100 dzieci. Z gminnych statystyk wynika, że liczba dzieci w Sieniawie do roku 2020 utrzyma się na obecnym poziomie, za to w Toporowie spadnie do 80. Mimo to, reorganizacja ma dotyczyć Sieniawy, a szkoła w Toporowie ma być remontowana. Istotną różnicą jest fakt, że Sieniawa leży blisko Łagowa, a do Toporowa zwożone są dzieci z kilku wiosek.

- Dlaczego Sieniawa ma być zamykana? U nas jest tyle dzieci z jednej wioski! - mówi Joanna Sobczyk, mieszkanka Sieniawy, członek Rady Rodziców i mama drugoklasistki. - Uczestniczyłam w spotkaniach w październiku i na początku listopada. Argumentacja jest bezzasadna, do nas to nie przemawia - podkreśla mieszkanka. Nie mogąc dogadać się z władzami gminy i radnymi, mieszkańcy założyli społeczny komitet. Pod apelem, aby w Sieniawie pozostała 6-klasowa szkoła podstawowa wraz z oddziałem przedszkolnym podpisało się już 300 mieszkańców.

J. Sobczyk pokazuje nam ulotkę wyborczą kandydata na wójta. W jednym z punktów Czesław Kalbarczyk napisał: „Podniesienie znaczenia małych szkół wiejskich jako centrów życia kulturalnego wsi”. - A co jest realizowane? Zaczął mnie denerwować chaos wśród rodziców, dlatego zwróciłam się o fachową pomoc do Zarządu Regionu NSZZ „Solidarność” - przyznaje pani Joanna. - Tu chodzi o nasze dzieci, jak nie będzie tej szkoły, to nic już nie zostanie w tej wsi! To jest tak, jak wójt napisał w ulotce - centrum naszego życia kulturalnego.

Sekretarz Gminy Łagów zapewnia, że chodzi o to, aby pracownicy szkoły mieli pracę w latach następnych, żeby nie zamykać małych szkół, zatrzymać szkołę w Sieniawie i uratować miejsca pracy. - Nie likwidujemy szkół, za dwa lata tych dzieci będzie więcej - mówi Iwona Miś-Kwiatkowska.

Od września do pierwszej klasy pójdzie w gminie czworo dzieci. Rzecz w tym, że są to 7-latki. - Nikt z gminy nie pytał dotąd rodziców, czy poślą swoje sześciolatki do pierwszej klasy, skąd więc twierdzenie, że pierwszej klasy w Sieniawie nie da się utworzyć? - argumentuje J. Sobczyk.

Po wsi chodzą słuchy, że budynek szkoły gmina chce sprzedać. Takim pomysłom zaprzecza sekretarz i podkreśla, że funkcjonowanie szkoły zależy od woli rodziców i mieszkańców. Zachęca do posyłania dzieci. - W oddziale przedszkolnym jest 9 dzieci a mogłoby być 20. Siedzą w domach, albo są wywożone do innych przedszkoli - sugeruje sekretarz. Wskazuje także na zalety utworzenia filii przedszkola: - Taki oddział może być dłużej czynny, a o to chodzi pracującym rodzicom.

- Staramy się, żeby te dzieciaki miały lepszy start. Nie możemy zapomnieć o nauczycielach. Ile będzie pierwszaków, okaże się na wiosnę jak ruszą zapisy - mówi o sieniawskiej szkole I. Miś-Kwiatkowska.

Po raz pierwszy w Sieniawie dzieci nie miały zorganizowanych ferii. - Wszystko było przygotowane w Łagowie, kadra, wyżywienie, dowóz i żadnego odzewu - mówi sekretarz. Czy rodzice zostali poinformowan

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska