Zarząd województwa podjął decyzję o dofinansowaniu inwestycji Lubuskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Bytomiu Odrz. Chodzi o drugi etap zabezpieczenia przeciwpowodziowego miasta. Projekt znalazł się na liście indykatywnej Lubuskiego Regionalnego Programu Operacyjnego, czyli puli najważniejszych dla województwa inwestycji finansowanych z funduszy unijnych.
- Ruszamy z pracami od nowego roku i potrwają one ok. 2 lat - szacuje kierownik działu inwestycji LZMiUW Janusz Karpacz. Roboty będą kosztować 15 mln zł i przewidują budowę 2 km wału od śródmieścia do miejskiej oczyszczalni, przy drodze na Nową Sól. Wał będzie wysoki na cztery metry. - To w zupełności ochroni miasto przed wielką wodą, a przynajmniej taką, jaka była podczas pamiętnej powodzi z 1997 r. - dodaje Karpacz. Z kolei inspektor z urzędu miasta w Bytomiu Tomasz Siekierkowski podkreśla: - Trzymamy kciuki za tę inwestycję. Lubuski zarząd melioracji otrzymał od nas decyzję środowiskową, przeszedł pozytywnie całą procedurę formalną.
W pierwszym etapie, cztery lata temu, melioranci wybudowali 600-metrowy odcinek wału w Bytomiu. Po przedłużeniu wału o kolejne 2 km, wielka woda będzie się wydostawać na poldery zalewowe - łąki i lasy - między Bytomiem a Nową Solą. Na tej trasie znajdują się jednak wsie, m.in. Stara Wieś położona w gminie Nowa Sól.
Przypomnijmy, że latem gmina Nowa Sól wzięła udział w sondażu Warszawskiego Instytutu na Rzecz Ekorozwoju, sprawdzającym, jak polskie gminy radzą sobie ze zmianami klimatycznymi. Ekolodzy wytknęli wówczas gminie inwestowanie na terenach zalewowych. Stwierdzili, że w rejonie Starej Wsi, zalanej podczas powodzi z 1997 r., mieszkańcom wydawane są warunki zabudowy na terenie zalewowym. Tymczasem w kraju radykalnie ograniczono możliwość zabudowy w tych strefach.
- Jest takich decyzji może kilka w roku. Ale nie są to tereny zalewowe, tylko tereny zagrożone powodzią - tłumaczył nam wówczas Tomasz Gębiak z urzędu gminy w Nowej Soli. Z kolei wójt Jarosław Dykiel stwierdził: - Rzeczywiście polder powinien pozostać polderem, bo woda to żywioł, który może przechytrzyć człowieka. Byłbym za tym, żeby nie wydawać takich decyzji. Ale z drugiej strony mieszkańcy, którzy występują o warunki zabudowy podpisują oświadczenia, że robią to na własną odpowiedzialność.
Mieszkańcy wsi czują się jednak bezpiecznie: - Jako mała dziewczynka pamiętam, że wał był o połowę niższy. Dziś jest wystarczająco wysoki, by nas ochronić - mówi Kinga Kowalewska-Koziarska właścicielka winnicy w Starej Wsi, położonej tuż przy wale przeciwpowodziowym. Potwierdza to kierownik Karpacz: - Tam są potężne wały, podwyższane w latach 2000-2003, dają pełną gwarancję na wypadek wysokich stanów wód.
Zdaniem meliorantów, po zakończeniu bytomskiej inwestycji, cały odcinek Odry między Bytomiem a Nową Solą będzie w pełni bezpieczny. - Jedynym problemem pozostaje odcinek między Nową Solą a Otyniem - dodaje Karpacz. - Ale właśnie kończymy prace projektowe nad budową zabezpieczeń w tym rejonie. W przyszłości chcemy tam wybudować przepompownię. Dzięki niej będzie można doraźnie regulować wysokość wód.
W tym przypadku wszystko zależy jeszcze od pieniędzy. Melioranci chcą sięgnąć na ten cel po fundusze unijnego Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?