COVID-19 wymusił zmiany w szpitalu w Gorzowie. Chirurgia dziecięca właśnie się przenosi

- Robili wszystko, aby ten oddział był jak najlepszy dla małych pacjentów. A teraz wszystko chcą im zabrać - pisze do nas pani Barbara. Nasza Czytelniczka ma dziecko, które jest pacjentem chirurgii dziecięcej szpitala przy ul. Dekerta.

- W weekend zaczęło się tu dziać bardzo źle. Zaczęło się do zabrania foteli rozkładanych, które oddział dostał po wieli prośbach z fundacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Teraz ma zostać podjęta decyzja o przeniesieniu całego oddziału w inne miejsce, które jest byłym „brudownikiem”, a jeszcze niedawno było miejscem dla chorych na Covid. Z kolei chorych na Covid przenieśli do wiaty na karetki pogotowia, w której spędzają oni noce na tych fotelikach, jedynie pod kocem - pisze do nas pani Barbara.

Czytelniczka zwraca uwagę, że do przenosin oddziału dochodzi także mimo tego, że chirurgia dziecięca ma własny blok operacyjny. - Jest czysty, sterylny i dzieci nie mają w nim kontaktu z dorosłymi pacjentami. Obok jest sala wybudzeń, także pięknie odnowiona i pomalowana w kolorowe zwierzęta. Podczas wybudzania rodzice mogą być przy swoich dzieciach, a przede wszystkim cały czas obecny jest przy tym personel. Sale dla dzieci też mają nowe wyposażenie - pani Barbara wylicza zalety chirurgii dziecięcej, która od początku istnienia szpitala (czyli od lat 80.) mieści się na piątym piętrze głównego budynku lecznicy.

WIDEO:Wiata dla karetek zamieniona w oddział dla pacjentów. "Sytuacja adekwatna do stanu wojny z pandemią"

Zmiany w szpitalu potwierdza nam Agnieszka Wiśniewska, rzeczniczka szpitala.

- One są związane z tym, że musimy przygotować szpital na przyjęcie pacjentów z koronawirusem. Już teraz sytuacja jest ciężka, a przecież może być jeszcze gorzej - mówi. Szczegółowo wyjaśnia też zmiany, jakie zachodzą w szpitalu:

- Na przyjęcie pacjentów covidowych przeznaczane jest całe szóste piętro szpitala. Do tej pory mieściła się na nim laryngologia oraz okulistyka. Laryngologia ma wstrzymane planowe przyjęcia, natomiast okulistyka zostaje przeniesiona na piąte piętro, w miejsce chirurgii dziecięcej. Chirurgia dziecięca trafia z kolei na parter - w miejsce, gdzie dotychczas była hematologia. Od czasu, gdy przeniesiona ona została do ośrodka radioterapii, miejsca po niej są niewykorzystane. To jednak nie jest żaden „brudownik” - mówi Wiśniewska.

- To nie lepiej było okulistykę od razu przenieść w miejsce hematologii? - dopytujemy.

- Miejsce chirurgii dziecięcej będzie teraz pod pediatrią. Ta lokalizacja jest więc uzasadniona, bo chcemy w tej części lecznicy stworzyć centrum opieki nad dzieckiem - odpowiada rzecznik szpitala.

Skoro chirurgia dziecięca straci swój własny blok operacyjny, to gdzie będą przeprowadzane operacje?

- One będą na bloku ogólnym, na którym do tej pory przeprowadzanych była część operacji dzieci. Teraz nie ma takiego obłożenia, bo z powodu epidemii wstrzymane zostały planowe zabiegi - mówi Wiśniewska.

Rzeczniczka wyjaśnia przy okazji, że pacjenci w wiacie dla karetek (auta do niej nie wjeżdżają, zatrzymują się tuż przed nią) nie przebywają dłużej niż kilkanaście godzin. W miarę zwalniana się łóżek „covidowych” trafiają oni na oddział. Przy ul. Dekerta jest ich kilkadziesiąt (przy Walczaka ponad sto).

Dodajmy, że przeniesiona została też poradnia chirurgii dziecięcej. Teraz mieści się ona niedaleko szpitalnego oddziału ratunkowego.

• Czytaj również:Ludzie piszą w sieci, że zamykają kardiologię i inne odziały na Dekerta. To nieprawda. Przynajmniej na razie...