Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cristiano Ronaldo: Bóg seksu, rajdów i dryblingu

Przemysław Piotrowski 0 68 324 88 69 [email protected]
- On jest futbolem - powiedział niedawno świetny skrzydłowy "Czerwonych Diabłów" Ryan Giggs. I jest, bo to co pokazuje na boisku to prawdziwa maestria. Dziś jest po prostu najlepszy.

Cristiano Ronaldo to klasyczny przykład wydobycia się z nędzy i zostania najwspanialszym piłkarzem świata. A historię ma ciekawą, bo jest osobą barwną, niepokorną, bardzo pewną siebie, ale jednocześnie rodzinną i zawsze uśmiechniętą. Kocha piękne samochody i "szybkie" kobiety. Porównywany do największych przystojniaków, jak kiedyś George Best, Paolo Rossi, czy dziś David Beckham. Wielbią go obie płci. Ta piękniejsza za urodę, a druga za to, co pokazuje na boisku, na którym jest po prostu genialny.

Z brudnych ulic Madery

Cristiano Ronaldo dos Santos Aveiro urodził się 5 lutego 1985 roku na małej portugalskiej wysepce Maderze. Drugie imię otrzymał, po ulubionej postaci jego ojca, byłym prezydencie USA, Ronaldzie Reaganie. Trudno było przypuszczać, aby został największą gwiazdą światowego futbolu, bo z małej rolniczej wysepki, jeszcze nikt nie wspiął się na szczyt. Pierwszych tricków uczył się w brudnych, zakurzonych uliczkach koło domu. Jego matka chciała, aby został uczonym. Mały Ronaldo miał jednak całkiem inne zamiłowanie. Interesowała go tylko i wyłącznie piłka. Często wymykał się popołudniami przez okno i wracał nawet późnym wieczorem, bo trenował z kolegami na boisku.

Karierę rozpoczął mając zaledwie osiem lat. Jego pierwszym klubem była portugalska Andorinha, gdzie jego ojciec zajmował się strojami. Tam mały Cristiano stawiał pierwsze kroki. Starsi koledzy często mu dokuczali, a on był bardzo ambitny i płakał, kiedy podał piłkę innemu zawodnikowi, a ten zmarnował okazję. Tam jego talent został szybko dostrzeżony.

Wybłagali Ronaldo

Dwa sezony później nikt nie miał wątpliwości, że Ronaldo zrobi międzynarodową karierę. Już w wieku 10 lat dwa lokalne kluby proponowały mu kontrakt: CS Maritimo i CD Nacional. Pierwszy z nich był faworytem, jednak jego włodarze opuścili kluczowe dla losów umowy spotkanie. Po dwóch sezonach kontrakt zaoferował Sporting Lizbona - ukochana drużyna Ronaldo. Jego rodzice stanęli przed bardzo trudną decyzją, bo ciężko wypuścić syna w świat, z daleka od domu i przyjaciół. Dla niego sprawa była jasna. Wyjechał.

Tam kariera potoczyła się już bardzo szybko. W wieku 17 lat zadebiutował w pierwszej drużynie i od razu zdobył dwa piękne gole. Kibice go pokochali, ale jasne było, że długo miejsca w Lizbonie nie zagrzeje. Najszybszy był Manchester United. Po towarzyskim, przegranym 1:3 meczu ze Sportingiem, zawodnicy ,,Czerwonych Diabłów" błagali Aleksa Fergusona, aby ten podpisał kontrakt z Ronaldo. Klub zapłacił ponad 12 mln funtów. Gdy brytyjski dziennikarz zapytał, jak będzie się czuł porównywany, do będącego wówczas na topie słynnego Brazylijczyka Ronaldo, Cristiano odpowiedział: - Nie chcę być porównywany do nikogo. Mam zamiar stworzyć swój własny styl.

Pamiętam, gdy oglądałem jego pierwszy mecz w barwach Manchesteru przeciwko Boltonowi. Wszedł i pokazał nową jakość. Był genialny, a jego tricki oklaskiwano jeszcze długo po końcowym gwizdku. Szybko wkradł się w serca kibiców. Pokochali go wszyscy, a on zaczął się odpłacać coraz wspanialszą grą.

Pierwszy kryzys

Byłem wtedy w jednym z angielskich pubów, kiedy podczas meczu mistrzostw świata Anglia - Portugalia, kolega klubowy Wayne Rooney brutalnie sfaulował Ricardo Carvalho, a Ronaldo pierwszy podbiegł do sędziego, aby upewnić się, czy ten wyciągnie czerwoną kartkę. Anglik wyleciał z boiska. Pamiętam, że niejeden kufel poleciał na ścianę, a kibice wyzywali Portugalczyka od najgorszych. Anglia została wyeliminowana. Świat obiegło słynne zdjęcie (podobno autor zarobił na nim milion funtów) Ronaldo, który na klęczkach w dwuznaczny sposób, "przepraszał" Rooney'a, a w kraju debata, czy w ogóle ma po co wracać. - Bałem się powrotu, bo kibice angielscy rzadko wybaczają. Na szczęście fani Manchesteru nie robili mi wyrzutów, a najważniejsza dla mnie była ich ocena. Z Waynem szybko się pogodziliśmy - powiedział po mundialu.

Orgie i prostytutki

I wtedy pojawiły się pierwsze spekulacje, czy nie trafi do Realu Madryt, lub Barcelony. Ale został, a jego talent wybuchł na dobre. Stał się najważniejszym zawodnikiem klubu, a media porównywały go do największej legendy "Czerwonych Diabłów" Georga Besta. Na boisku prezentował się fantastycznie, ale poza nim, nie zawsze. Do mediów przedostał się film nagrany z ukrytej kamery, na którym Portugalczyk z kilkoma kolegami zorganizowali prawdziwą orgię z prostytutkami, a jedna z nich nawet oskarżyła ochroniarza o gwałt. Afera dała się Ronaldo we znaki. Stracił swoją partnerkę i obiecał, że podobna sytuacja nigdy się już nie powtórzy.

Niestety, jego upodobanie do "szybkich" kobiet ponownie odezwało się w Rzymie, gdzie Manchester rozgrywał ćwierćfinał Ligi Mistrzów z miejscową AS Romą. Media wyczaiły, że Ronaldo znów skorzystał z usług prostytutki, ponownie z kolegą. Śmiał się cały świat, bo Brazylijka z którą się zabawiał była... brzydka jak noc. Cristiano ponownie obiecał, że to ostatni raz i tym razem skupił się już wyłącznie na grze.

Dziś jest najlepszy

42 gole - tyle strzelił w ubiegłym sezonie, co jak na skrzydłowego, to wynik fenomenalny. Do tego zdobył mistrzostwo Anglii i wywalczył Puchar Europy. Choć mało brakowało, aby przez niego Manchester przegrał. W finałowym meczu przeciwko Chelsea Londyn, w ostatniej rundzie rzutów karnych, przestrzelił. Z twarzą ukrytą w rękach nie chciał oglądać ostatniego uderzenia Johna Terry'ego, ale ten również spudłował, a Portugalczyk został uratowany.

Dziś Ronaldo jest absolutną gwiazdą. Gdy przychodził jako nastolatek do Manchesteru powiedział, że chce wypracować swój styl i moim zdaniem decyzji dotrzymał, bo jego dryblingi i rajdy są niepowtarzalne. Geniusz pokazuje w praktycznie każdym spotkaniu i gdy tylko ma przy nodze piłkę, można podejrzewać, że zaraz padnie bramka. Na pewno jest jednym z największych tej dekady, a ma predyspozycje do bycia jedną z legend w całej historii. "Złotą piłkę" otrzymał zasłużenie, choć najgroźniejszy rywal w walce o prymat na świecie, Argentyńczyk Lionel Messi z FC Barcelony, na pewno nie jest gorszy. Choć Ronaldo mówi wprost: - Jestem genialny, najlepszy i nikt nie może mi dorównać.
I jest, na pewno jednym z największych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska