Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Crump, Sajfutdinow, Holta - łakome kąski na żużlowej giełdzie

Szymon Kozica Marcin Łada 68 324 88 14 [email protected]
Etatowy duet Polonii Bydgoszcz Andreas Jonsson (z lewej) i Emil Sajfutdinow raczej się rozstanie. Szwedowi "duszno” w Bydgoszczy, a po Rosjanina stoi kolejka.
Etatowy duet Polonii Bydgoszcz Andreas Jonsson (z lewej) i Emil Sajfutdinow raczej się rozstanie. Szwedowi "duszno” w Bydgoszczy, a po Rosjanina stoi kolejka. fot. Tomasz Gawałkiewicz / ZAFF
Jason Crump, Emil Sajfutdinow czy juniorzy Przemysław Pawlicki i Maciej Janowski nie muszą się martwić o oferty. Większość prezesów liczy, że to właśnie ich propozycja przebije inne i asior pomoże ciągnąć wózek.

HANS ANDERSEN (30 lat, KSM - 6,76)
To będzie łakomy kąsek dla działaczy klubów z ekstraligi. Paradoksalnie wartość "Hansiora" wzrosła, gdy okazało się, że nie dostał stałej dzikiej karty do Grand Prix. Fakt, że Duńczyk w ostatnich sezonach jeździł w kratkę, ale to wciąż klasowy zawodnik, co udowadnia raz po raz nie tylko na torach w Polsce. A gdy nie będzie już startował w GP, skoncentruje się na naszej lidze. I pamiętajmy, że zanim przebojem wdarł się do cyklu, jako żużlowiec Atlasa Wrocław potrafił przyćmić nawet Jasona Crumpa.

KENNETH BJERRE (26 lat, KSM - 7,73)
Od kilku sezonów solidniak, jakich w ekstralidze mało. Poniżej pewnego poziomu po prostu nie schodzi. A na niektórych torach, np. w Zielonej Górze, jeździ jak szatan - 17 punktów w sezonie zasadniczym i 16 w fazie play off. Ale to fachowiec dobry tylko dla profesjonalnego pracodawcy. Takiego, który płaci regularnie i w terminie. Bo jeśli pojawiają się zaległości, to Duńczyk strzela focha i na następnym meczu już się nie pojawia (tak było i w Gdańsku, i we Wrocławiu). Na zasadzie: jaka płaca, taka praca.

JASON CRUMP (35 lat, KSM - 8,28)
Jeśli prezes dysponuje kasą, nie przejdzie obojętnie obok tego zawodnika. Australijczyk ma za sobą trudny sezon, bo walczył nie tylko z rywalami, ale także z niedoleczoną kontuzją. Poparzone ramię przygasiło jego geniusz, ale to wciąż zawodnik z czołowej trójki na świecie. Szybki, agresywny, a przy tym bajeczny technik. Coraz częściej przebąkuje o starości, a osiągnął właśnie najlepszy wiek dla żużlowca, kiedy adrenalinę równoważy dojrzałość oraz zdrowy rozsądek. W jego przypadku łatwiej przewidzieć, który klub nie złożył oferty.

RUNE HOLTA (37 lat, KSM - 8,64)
"Rysiek" był dotąd to znany jako wędrowniczek. Zmieniał kluby, kiedy pojawiała się korzystna oferta, często w atmosferze nieporozumień z poprzednim pracodawcą. W Częstochowie niby była bieda, ale Holta dał z siebie wszystko. Kilka spotkań Włókniarza na własnym torze można nazwać "teatrem jednego aktora". Swą wartość potwierdził także w Grand Prix. Poprzedni sezon zmienił nieco spojrzenie na Norwega z polskim paszportem. Żąda dobrej kasy, ale jeśli trzeba pojedzie z "urwaną" stopą i pomoże drużynie.

MACIEJ JANOWSKI (19 lat, KSM - 5,94)
Po wprowadzeniu nowych przepisów stał się chyba numerem 1 na liście życzeń. Każdy chce mieć krajowego juniora, który regularnie zostawia za plecami nie tylko innych młodzieżowców, ale także seniorów. We Wrocławiu mógł się spokojnie rozwijać, bo na dorobek drużyny pracowali po równo niemal wszyscy. To z jednej strony większy komfort, a z drugiej niższa średnia i KSM. Janowski był niedawno w Zielonej Górze. Niby dlatego, że jechał razem z Grzegorzem Zengotą na wakacje. Trudno w to uwierzyć, bo z domu ma na lotnisko znacznie bliżej.

ANDREAS JONSSON (30 lat, KSM - 8,30)
Stary dobry "Adrenalina" w tym roku troszeczkę się pogubił, wypadł poza czołową dziesiątkę najskuteczniejszych żużlowców ekstraligi, zawalił Polonii Bydgoszcz baraże, nie załapał się do najlepszej ósemki cyklu Grand Prix (dostał stałą dziką kartę)... Ale mimo tych wpadek, był szóstym obcokrajowcem rozgrywek w Polsce. A na koniec pokazał lwi pazur, zwyciężając w ostatnim turnieju z cyklu indywidualnych mistrzostw świata. Na pewno znajdą się tacy, którzy będą chcieli mieć w drużynie sprawdzonego Szweda.

KRZYSZTOF KASPRZAK (26 lat, KSM - 7,38)
"Kasprowi" bardzo dobrze zrobiła przeprowadzka z Leszna do Tarnowa. Po niezbyt udanym początku sezonu (m.in. zerówka w pojedynku przeciwko byłym kolegom) pokazał, że wciąż należy do czołówki ekstraligi. Był najlepszym Polakiem w barwach "Jaskółek". Miał wyższą średnią biegową niż Sebastian Ułamek, a nieco niższą od Martina Vaculika. Gdy trafił na "swój" tor, po atomowym starcie najczęściej był nie do doścignięcia. A na koniec postawił się Januszowi Kołodziejowi w finale indywidualnych mistrzostw Polski.
FREDRIK LINDGREN (25 lat, KSM - 6,54)
Umowa ze Szwedem, to jak kontrakt z nieznanym wcześniej partnerem z Wysp Owczych. Może się okazać interesem życia albo totalną klapą. "Fred" jeździł w kratkę i fatalne występy przeplatał akcjami roku, jak ta w meczu finałowym z Unią Leszno przy W69. Ma niski KSM, ale zostaje ze stałym numerem w Grand Prix dzięki trzeciej lokacie w finale eliminacji. To osłabia jego pozycję przetargową, bo na liście jest kilku bardziej przewidywalnych uczestników cyklu. Cóż, z racji wieku może jeszcze udowodnić, że należy do ścisłej światowej czołówki.

PRZEMYSŁAW PAWLICKI (19 lat, KSM - 6,84)
Obok Macieja Janowskiego najbardziej chodliwy "towar" na transferowym rynku. Porządny junior zawsze jest w cenie. Tym bardziej teraz, gdy w ekstralidze pod numerami 6 i 7 czy 14 i 15 można wystawiać tylko i wyłącznie Polaków. Patrząc po tym kątem, Pawlicki to najlepszy krajowy młodzieżowiec. I to zdecydowanie. Ze średnią 1,712 punktu na mecz. Na dodatek ma jeszcze jeden wielki plus. Z powodzeniem może startować z pozycji seniora, czyli być batem trenera na nie najlepiej spisującą się drugą linię.

LEE RICHARDSON (31 lat, KSM - 7,48)
Brytyjczyk wychował się na specyficznych i krótkich angielskich obiektach, a renesans przeszedł w pierwszoligowej drużynie, która dysponuje jednym z najdłuższych torów w Polsce. Zespół z Rzeszowa chce go sobie zostawić, ale kilku prezesów ekstraligi na pewno szybko policzyło, że "Riko" pasuje. Kontrakt z Richardsonem jest jednak obarczony ryzykiem. Może mieć problemy z aklimatyzacją w wyższej lidze i wrócić do starych przyzwyczajeń, kiedy woził ogony w Zielonej Górze czy Częstochowie. Może, ale nie musi.

EMIL SAJFUTDINOW (21 lat, KSM - 9,50)
Oj, będzie popyt na młodego Rosjanina. Polonia Bydgoszcz spadła do pierwszej ligi, więc wielki wojownik żużlowych torów jest do wzięcia. Co do umiejętności, solidności, woli walki i profesjonalizmu Sajfutdinowa nie ma najmniejszych wątpliwości. Ale pojawią się, gdy weźmiemy pod uwagę... Nie, wcale nie wysoki KSM, tylko ułańską fantazję, częste szarże na krawędzi ryzyka i zbyt małą wyobraźnię. W tym sezonie Emil, nękany kontuzjami, odjechał tylko sześć meczów w ekstralidze. I dlatego nie jest pewniakiem.

RAFAŁ SZOMBIERSKI (28 lat, KSM - 6,12)
Kontrakt z takim zawodnikiem to oferta dla zuchwałych. W minionym sezonie Szombierski dał sygnał, że za odrobinę zaufania potrafi odpłacić się dobrą jazdą. Zaczął na motocyklach, które kupił z domowego budżetu i co? Kroił zaprawionych w bojach zawodowców. Można przypuszczać, że jeśli dostanie trochę grosza na przygotowania, a w trakcie sezonu ktoś wspomoże go doświadczeniem, będzie tyrał za dwóch. Niestety, istnieje także ryzyko, że spocznie na laurach i będzie próbował odcinać kupony.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska