Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cudu nie było. Wracamy do domu (zdjęcia)

Z Klagenfurtu Robert Gorbat oficjalny wysłannik ,,GL'' i ,,Radia Zachód'' na Euro 2008
fot. Robert Gorbat
Polacy w fatalnym stylu zakończyli swój udział w Euro 2008. Obiecywali kibicom dobry i zwycięski mecz z Chorwatami, a zagrali jak zwykle.

[galeria_glowna]
Teoretycznie mogliśmy jeszcze liczyć na ćwierćfinał, ale pod warunkiem dwubramkowej wygranej w Klagenfurcie i przy równoczesnej porażce Niemców z Austriakami. Żaden z tych warunków nie został spełniony.

Leo zaryzykował

- Mistrzostwa Europy nie są dobrym momentem na dawanie szansy dublerom - powiedział w niedzielę wieczorem trener reprezentacji Polski Leo Beenhakker. Dzień później zmienił jednak zdanie i wprowadził małą rewolucję w ustawieniu swojej drużyny.

Na lewej obronie ustawił debiutującego w Euro 2008 Jakuba Wawrzyniaka, zaś na pozycję stopera przesunął z drugiej linii Dariusza Dudkę. Pozycję defensywnego pomocnika powierzył Rafałowi Murawskiemu, zaś prawego łącznika - Wojciechowi Łobodzińskiemu. W ten sposób na ławce usiedli stoper Jacek Bąk i napastnik Euzebiusz Smolarek.

.

POLSKA - CHORWACJA 0:1 (0:0)

Bramka: Klasnić (52).
POLSKA: Boruc - Wasilewski, Żewłakow, Dudka, Wawrzyniak - Murawski, Lewandowski (od 46 min Kokoszka) - Łobodziński (od 55 min Smolarek), Roger, Krzynówek - Saganowski (od 68 min Zahorski).

CHORWACJA: Runje - D. Šimić, Vejić, Knežević (od 26 min Ćorluka), Pranjić - J. Leko, Vukojević, Pokrivač, Rakitić - Klasnić (od 74 min Kalinić), Petrić (od 74 min Kranjcar).

Żółte kartki: Lewandowski, Zahorski - Vukojević. Sędziował: Kyros Vassaras (Grecja).

Widzów: 30.461.

Opiekun Chorwatów Slaven Bilić zrobił tak, jak zapowiadał. Dał odpocząć aż dziewięciu graczom, którzy grali od pierwszej minuty z Niemcami. Do boju desygnował z tamtej ekipy tylko lewego obrońcę Danijela Pranjicia i biegającego przed nim w pomocy Ivana Rakiticia.

Strzelali ślepakami

Pierwszy kwadrans spotkania zdawał się wskazywać, że biało-czerwoni zaprezentują wreszcie odważny, ofensywny futbol. W 5 i 11 min dobrze dośrodkowywał z rzutów rożnych Jacek Krzynówek, ale po "główkach" Mariusza Lewandowskiego i Dariusza Dudki piłka minęła cel. Nasi kibice zerwali się z miejsc jeszcze w 9 min, gdy po dynamicznej akcji Wojciecha Łobodzińskiego prawym skrzydłem chorwaccy obrońcy w ostatniej chwili zablokowali uderzenie Krzynówka.

Na tym skończyły się, niestety, polskie aktywa. Rywale opanowali środek boiska, szybko rozgrywali piłkę i co chwilę stwarzali sobie dogodne sytuacje strzeleckie. Nie straciliśmy gola tylko dzięki Arturowi Borucowi, który tradycyjnie okazał się najlepszym zawodnikiem naszej drużyny. W 33 i drugiej minucie doliczonego czasu gry wygrał pojedynki z Ivanem Klasniciem, w 35 min zatrzymał akcję Rakiticia lewym skrzydłem, a dwie minuty później obronił soczyste uderzenie Pranjicia.

- Kto tu gra rezerwami, a kto podstawowym składem?! - pytali w przerwie kibice.

Gwóźdź do trumny

Nasze nadzieje na premierowe zwycięstwo w finałach ME rozwiał ostatecznie w 52 min Klasnić. Widać wziął sobie do serca powiedzenie: "do trzech razy sztuka", bo po akcji Rakiticia lewym skrzydłem świetnie uderzył z pierwszej piłki w dalszy róg. Boruc nie miał żadnych szans.

Beenhakker próbował ratować wynik, wprowadzając do gry "Ebiego", ale nie zdało się to na wiele. Najbliżsi wyrównania byli Roger Guerreiro w 63, Marek Saganowski w 68 i Tomasz Zahorski w 87 min. Pierwszy chybił jednak celu, a strzały dwóch pozostałych w dobrym stylu obronił Vedran Runje.

Nie tak miało wyglądać nasze pierwsze Euro...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska