Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cudze chwalicie, swego nie znacie

Danuta Kuleszyńska
Ponad sto milionów złotych ucieknie z naszego województwa do innych oddziałów Narodowego Funduszu Zdrowia. A to dlatego, że wolimy leczyć się w innych ośrodkach, choć takie same, a nawet lepsze mamy u siebie.

Pieniądz idzie za pacjentem. Jeśli jesteśmy ubezpieczeni i wybieramy leczenie poza naszym województwem, razem z nami wędrują pieniądze. Bo Lubuski Oddział Narodowego Funduszu Zdrowia musi za to leczenie zapłacić. Naturalne jest, że jeśli pewnych zabiegów nie wykonuje się u nas, to szukamy miejsca w tych ośrodkach, które je robią. Tak jest choćby w przypadku endokrynologii, czy chirurgii szczękowo-twarzowej. Ale dziwić może fakt, że szukamy ratunku nawet wtedy, gdy te same zabiegi, często bardzo proste, z powodzeniem wykonują nasze szpitale. Przykładem może być wycięcie pęcherzyka żółciowego, wycięcie tarczycy, operacje przepukliny, czy poród fizjologiczny.

Co sprawia, że na leczenie "uciekamy" do innych województw? Brak zaufania do naszych specjalistów, złe warunki w lecznicach, przestarzały sprzęt...? A może po prostu nie wiemy, że w Lubuskim też mamy świetne oddziały szpitalne, znakomitych specjalistów i wysokiej klasy sprzęt?

Wolą rodzić gdzie indziej

Lubuski NFZ obliczył, że w tym roku na migrację Lubuszan do innych ośrodków trzeba będzie wydać z kasy ponad 103 mln zł! To oznacza, że tyle pieniędzy ucieknie nam z województwa do innych oddziałów NFZ. Spora część tych złotówek mogłaby zasilić nasze przychodnie i szpitale, gdybyśmy leczenie wybierali na miejscu. Ale tak, niestety, nie jest. Najwięcej lubuskich złotówek ucieka do województw: Wielkopolskiego, Zachodniopomorskiego, Dolnośląskiego, Mazowieckiego, a nawet Śląskiego.

- Przyczyny tej migracji są różne - zastanawia się Stanisław Łobacz, szef Lubuskiego NFZ. - Czasami jest to niezadawalający poziom usług, co jeszcze zdarza się w niektórych lecznicach. Myślę też, że wielu pacjentów po prostu nie wie, że sporo naszych oddziałów specjalistycznych należy do czołówki krajowej. Mam na myśli choćby kardiologię, kardiochirurgię, czy neurochirurgię.

Z danych wynika, że najwięcej pieniędzy zabiera nam położnictwo i ginekologia. Kobiety jeżdżą rodzić głównie do Wielkopolski. - Jeśli mam do wyboru kiepską porodówkę we Wschowie, to wolę, by moje dziecko przyszło na świat w Wolsztynie, gdzie warunki są luksusowe - przyznaje wschowianka.

Na drugim miejscu jest ortopedia, choć w Świebodzinie mamy świetnie prosperujący LORO, a w Zielonej Górze, Gorzowie, Nowej Soli i Żarach bardzo dobre oddziały ortopedyczne. - Przyznam szczerze, że nim zostałam wicemarszałkiem, to trzy zabiegi ortopedyczne przeszłam w Poznaniu - zwierza się Elżbieta Polak, odpowiedzialna za zdrowie wicemarszałek województwa. - Dlaczego? Bo w Poznaniu kolejka była krótsza.

To prawda. Zbyt długie oczekiwanie na operację to także jedna z przyczyn migracji zdrowotnej. - Robimy, co możemy, by te kolejki skrócić - zapewnia szef NFZ. - Jeszcze w tym roku będziemy rozmawiać ze szpitalami o zwiększeniu kontraktu na ten i przyszły rok. Zależy nam przede wszystkim na skróceniu kolejek na endoprotezy. Wiemy też, że LORO będzie mogło wykonywać więcej tych operacji, z chwilą oddania nowego bloku operacyjnego.

Obecnie na zabiegi endoprotezy stawu biodrowego czeka się w Świebodzinie niecały rok, w 105 Szpitalu Wojskowym w Żarach i w Gorzowie - rok, a w Nowej Soli półtora roku.

- To i tak postęp, bo jeszcze niedawno czekało się trzy lata - podkreśla S. Łobacz. - Dobrze też rozwija się ortopedia w Słubicach i początkuje w Drezdenku.

Są w krajowej czołówce

Tajemnicą poliszynela jest, dlaczego mieszkańcy Gorzowa zamiast świetnej kardiochirurgii w Nowej Soli, wybierają zabiegi w Szczecinie. Na pewno odległość gra tu dużą rolę, bo do Szczecina bliżej. Ale nie bez znaczenia jest fakt, że w mieście nad Wartą w przychodni kardiochirurgicznej przyjmują specjaliści z... Zachodniopomorskiego. Nic też dziwnego, że swoich pacjentów kierują do swoich szpitali. - Dlatego namawiam kardiochirurgów z Nowej Soli, by przyjmowali w Gorzowie - dodaje S. Łobacz.

Podobnie jest z kardiologią. Wielu pacjentów wybiera leczenie na Dolnym Śląsku nie mając pojęcia, że lubuska kardiologia należy nie tylko do czołówki krajowej, ale i europejskiej. Na najwyższej jakości sprzęcie pracują wysokiej klasy specjaliści. - Jeśli chodzi o zabiegi koronarografii i wszczepianie stylumatorów serca zajmujemy drugie miejsce w Polsce - cieszy się Jarosław Hiczkiewicz, ordynator kardiologii w nowosolskim szpitalu. - A w koronaroplastyce jesteśmy czwartym ośrodkiem w kraju.

Na wysokim poziomie jest onkologia, tymczasem sporo pacjentów na chemioterapię wybiera szpitale w Poznaniu, Szczecinie, czy we Wrocławiu. Być może zmieni się to wkrótce, bo lada dzień w Gorzowie otwarty zostanie oddział onkologiczny z chemioterapią. - Chcemy być silnym ośrodkiem onkologicznym - zapewnia Łobacz. - Ważne też, by lekarze na radioterapię kierowali pacjentów do naszych szpitali, a nie poza województwo.

Jak zatem powstrzymać zdrowotną migrację? Stanisław Łobacz uważa, że przede wszystkim należy zwiększyć poziom usług na oddziałach szpitalnych, zwłaszcza w położnictwie i ginekologii, by kobiety rodziły w dobrych warunkach i przyjaznej atmosferze. Nadal powinny rozwijać się oddziały wysokospecjalistyczne, trzeba zwiększać nakłady na zakup sprzętu diagnostycznego, a także ściągać najwyższej klasy specjalistów . Powinna też być jeszcze lepsza współpraca między samymi lekarzami i szpitalami.

Cenią naszych fachowców

Cudze chwalicie swego nie znacie. Tak można powiedzieć o tych, którzy wolą leczyć się w innych ośrodkach. Tymczasem coraz częściej zdarza się, że leczenie w naszych szpitalach wybierają mieszkańcy innych województw. Dlaczego? Bo znają renomę lecznic i wysoko cenią naszych specjalistów. Dzięki tym właśnie pacjentom do kasy Lubuskiego NFZ wpłynie w tym roku ponad 40 mln zł. Najwięcej z Zachodniopomorskiego, Dolnośląskiego, Wielkopolskiego i Mazowieckiego. (To paradoks, że do tych samych województw uciekają na leczenie Lubuszanie).

Mieszkańcy tych województw przyjeżdżają do nas na wysokospecjalistyczne operacje ortopedyczne, kardiologiczne, neurochirurgiczne, okulistyczne, a nawet chirurgii oparzeniowej i plastycznej. - I to jest bardzo pocieszające - podkreśla Stanisław Łobacz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska