Cyberprzemocy mówimy: stop

Gościem - ekspertem będzie Katarzyna Fenik, psycholog pracujący dla Fundacji "Dzieci niczyje". Czat będzie dotyczył problemu cyberprzemocy, która staje się coraz poważniejszym zjawiskiem wśród dzieci i młodzieży. Czat odbędzie się 11 lutego (12 lutego jest "Dzień bezpiecznego internetu") o godzinie 13.00.

Rozdadzą scenariusze zająć
Ruszyła kolejna odsłona kampanii ,,Dziecko w sieci", poświęcona problemowi przemocy rówieśniczej z użyciem internetu oraz telefonów komórkowych. Do końca marca Fundacja ,,Dzieci niczyje" przeprowadza też akcję medialną i edukacyjną ,,Stop cyberprzemocy". Pojawiają się już reklamy, zwracające uwagę na problem przemocy rówieśniczej z użyciem mediów elektronicznych i promujące działania Helpline.org.pl - projektu Fundacji ,,Dzieci niczyje" oraz Fundacji Grupy TP (współorganizatora ,,Szkoły bez przemocy"). W ramach tego projektu świadczona jest pomoc dzieciom w sytuacjach zagrożenia w sieci. Przygotowany też został film edukacyjny, który wraz ze scenariuszami zajęć i plakatami będzie rozprowadzany w szkołach gimnazjalnych w całej Polsce. Materiały są też dostępne na stronie internetowej: www.dzieckowsieci.pl

Wymagają interwencji

- Głównym celem akcji jest uświadomienie dzieciom i młodzieży, że nawet pozornie niewinne żarty z użyciem mediów elektronicznych mogą prowadzić do poważnych konsekwencji, zarówno dla ofiar jak i sprawców takich działań - mówi Łukasz Wojtasik z Fundacji ,,Dzieci niczyje".

Badania przeprowadzone w ub. r. przez Gemius S.A, potwierdzają, że cyberprzemoc to dziś duży problem. Wynika z nich, że ponad połowa młodych internatutów doświadcza różnych form przemocy w sieci. Często są to sytuacje potencjalnie niebezpieczne.

- Codziennie odbieramy w Helpline.org.pl zgłoszenia, dotyczących przypadków cyberprzemocy. Wiele z nich to bardzo poważne sytuacje wymagające natychmiastowej interwencji - podkreśla Katarzyna Fenik. - Dzieci najczęściej proszą o usunięcie wulgarnych, ośmieszających je materiałów z internetu. Upublicznienie takich treści to dla dziecka ogromny problem.

Zaczyna się od żartów

Niektórzy nazywają ich zaczatowanymi, zaczadzonymi. Bo nie potrafią żyć w realu, uciekają w wirtualny świat. Tam czują się potrzebni, dowartościowani. Ale to pozory. Na świecie i w Polsce odnotowuje się też coraz więcej przypadków siecioholizmu. Randki na czatach, wcielanie się w inne role, powodują ucieczkę od rzeczywistości, od swych życiowych partnerów. Zaczyna się niewinne, od zwykłej rozrywki, żartów, kończy się tragicznie. Np. koreańskie media informowały o nastolatku, który bez przerwy grał przy komputerze przez 86 godzin. Nie wytrzymał takiej dawki, zmarł z wycieńczenia.

W głowie się nie mieści

Dzieci zdradzają na czatach najdrobniejsze szczegóły z życia rodziny. Chwalą się, co i gdzie mają rodzice. Podają dane osobowe, wysyłają zdjęcia. Rozbierają się przed kamerkami. Uprawiają cyberseks.

- To się w głowie nie mieści, jakich dzieci używają wulgarnych słów, z jaką perwersją opisują to, co robią z partnerem podczas wirtualengo stosunku seksualnego -mówią w fundacji.

Mali użytkownicy zaglądają też na strony pornograficzne. Grają w gry, w których krew jest na porządku dziennym. Nie potrafią przestać. Chcą grać coraz dłużej i mieć na ekranie coraz bardziej makabryczne obrazy. Bo mordy, rozstrzeliwania nie robią na nich już wrażenia. Tępi się ich wrażliwość, zmienia psychika..

Około 80 proc. przestępstw w internecie popełniają dzieci, bo nie wiedzą, że robią coś złego. Myślą także, że są anonimowi, a każdy z nich zostawia po sobie ślady. Dziewczyna dostawała makabryczne groźby o ćwiartowaniu jej i różnych torturach. Dochodzenie wykazało, że nadawcą tych informacji był najgrzeczniejszy chłopczyk w klasie.

Internet to także doskonały sposób na poszukiwanie ofiar dla pedofilów. Jakie dziecko jest dla nich najlepsze? Takie, które jest samotnikiem, ma różne problemy, pisze internetowe blogi.

NIEBEZPIECZNA SIEĆ