- Sprzedajemy tę linię, bo okazało się, że aby tory były przejezdne musielibyśmy wydać na to ok. 7,5 mln złotych - tłumaczył decyzję. Można się było tego spodziewać, bo zaraz po zakupie tej linii R. Pawlukowski mówił nam, że odcinek 5 km wymaga remontu. Dodał, że jedna z firm przedstawiła mu kosztorys i okazało się, że za naprawę 1 km torów trzeba by zapłacić 3,5 mln zł. Od kolejnych wycen uzależniał podjęcie decyzji, co dalej zrobi z nieruchomością.
Mydlenie oczu?
- To jest zwykłe mydlenie oczu - zadzwonił do nas po poprzednim artykule mieszkaniec powiatu. Nie chciał się przedstawić, bo jak tłumaczył zajmuje się biznesem i to by mu zaszkodziło. - Ta sprawa na kilometr śmierdzi. Za sam złom można by dostać ok. 2 mln zł, a tory poszły za 1,5 mln zł. Do tego dochodzi jeszcze żwir, piasek, grunty. Tą sprawą powinny się zająć odpowiednie służby, bo to przykład ogromnej niegospodarności powiatu - mówił.
- Wyceny nieruchomości dokonał rzeczoznawca wyłoniony w drodze przetargu, który jak sobie przypominam jest biegłym w zakresie kolejnictwa, więc zna się na tego typu sprawach - zareagował na ten zarzut wicestarosta Leopold Owsiak.
- Złom można wyceniać w różny sposób, ale potem trzeba go jeszcze sprzedać. A co do żwiru i piasku? Tam jest jedynie tłuczeń, który trzeba by najpierw wypłukać, a teren zrekultywować. To wiąże się z masą dodatkowej roboty - dodał. Sugerowanie, że powiat maczał palce w jakiś nieczystych interesach nazwał czczym gadaniem. Podkreślił też, że każdy mógł wystartować w tym przetargu. - Skoro to był taki dobry biznes, to czemu stanęły tylko dwie firmy? - pytał.
Ktoś rozebrał już bocznicę!
Sprawa robi się coraz ciekawsza, bo kilka dni temu burmistrz Cybinki Roman Siemiński poinformował nas, że ktoś rozebrał bez pozwolenia bocznicę kolejową przy tej linii i wyciął ok. 1 km torów. Zawiadomił już Prokuraturę Rejonową w Krośnie Odrzańskim.
Dołączył też zdjęcia wyciętych torów, zdeponowanych bezprawnie na działkach gminy, samochodu i butli z acetylenem przygotowanym do cięcia torów, sprzętu do załadunku i wywozu złomu oraz kolejnych odcinków linii przygotowanej do rozbiórki.
Gdy opowiadaliśmy o tym R. Pawlukowskiemu był wyraźnie zaskoczony. Tym bardziej, że nieruchomości jeszcze nie sprzedał. - W przyszłym tygodniu mamy podpisać akt notarialny - stwierdził. O nowym właścicielu za wiele nie chciał powiedzieć. Zdradził jedynie, że chodzi o firmę z Ostrowa, która ma plany, żeby połowę linii rozebrać, a część do Kunowic wyremontować.
Linia z Kunowic do Cybinki należała do powiatu. Dzierżawili ją wcześniej lokalni przewoźnicy m.in. do transportu opału i drewna. Powiat zdecydował się ją sprzedać z powodu wysokich kosztów utrzymania. Chrapkę na nią miały gmina Cybinka i Słubice.
Burmistrzowie podkreślali, że linia ta ma strategiczne znaczenie dla rozwoju obu samorządów, ze względu na bezpośrednie połączenie ze strefą ekonomiczną, terminalem w Świecku i portem rzecznym w Uradzie. Mogłaby zwiększyć atrakcyjność tych terenów i przyciągnąć inwestorów. Powiat nie zgodził się jednak na oddanie nieruchomości i wystawił ją na sprzedaż.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?