Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cybinka. Tory w prokuraturze

Beata Bielecka
Linia z Kunowic do Cybinki należała do powiatu. Dzierżawili ją wcześniej lokalni przewoźnicy m.in. do transportu opału i drewna.
Linia z Kunowic do Cybinki należała do powiatu. Dzierżawili ją wcześniej lokalni przewoźnicy m.in. do transportu opału i drewna. archiwum
- Jestem zaszokowany tą wiadomością - tak słubicki biznesmen Ryszard Pawlukowski, którego żona kupiła od powiatu linię kolejową z Kunowic do Cybinki, zareagował na to, że zaczęła się jej nielegalna rozbiórka. Potwierdził też, że tory zmienią właściciela.

- Sprzedajemy tę linię, bo okazało się, że aby tory były przejezdne musielibyśmy wydać na to ok. 7,5 mln złotych - tłumaczył decyzję. Można się było tego spodziewać, bo zaraz po zakupie tej linii R. Pawlukowski mówił nam, że odcinek 5 km wymaga remontu. Dodał, że jedna z firm przedstawiła mu kosztorys i okazało się, że za naprawę 1 km torów trzeba by zapłacić 3,5 mln zł. Od kolejnych wycen uzależniał podjęcie decyzji, co dalej zrobi z nieruchomością.

Mydlenie oczu?

- To jest zwykłe mydlenie oczu - zadzwonił do nas po poprzednim artykule mieszkaniec powiatu. Nie chciał się przedstawić, bo jak tłumaczył zajmuje się biznesem i to by mu zaszkodziło. - Ta sprawa na kilometr śmierdzi. Za sam złom można by dostać ok. 2 mln zł, a tory poszły za 1,5 mln zł. Do tego dochodzi jeszcze żwir, piasek, grunty. Tą sprawą powinny się zająć odpowiednie służby, bo to przykład ogromnej niegospodarności powiatu - mówił.

- Wyceny nieruchomości dokonał rzeczoznawca wyłoniony w drodze przetargu, który jak sobie przypominam jest biegłym w zakresie kolejnictwa, więc zna się na tego typu sprawach - zareagował na ten zarzut wicestarosta Leopold Owsiak.

- Złom można wyceniać w różny sposób, ale potem trzeba go jeszcze sprzedać. A co do żwiru i piasku? Tam jest jedynie tłuczeń, który trzeba by najpierw wypłukać, a teren zrekultywować. To wiąże się z masą dodatkowej roboty - dodał. Sugerowanie, że powiat maczał palce w jakiś nieczystych interesach nazwał czczym gadaniem. Podkreślił też, że każdy mógł wystartować w tym przetargu. - Skoro to był taki dobry biznes, to czemu stanęły tylko dwie firmy? - pytał.

Ktoś rozebrał już bocznicę!

Sprawa robi się coraz ciekawsza, bo kilka dni temu burmistrz Cybinki Roman Siemiński poinformował nas, że ktoś rozebrał bez pozwolenia bocznicę kolejową przy tej linii i wyciął ok. 1 km torów. Zawiadomił już Prokuraturę Rejonową w Krośnie Odrzańskim.

Dołączył też zdjęcia wyciętych torów, zdeponowanych bezprawnie na działkach gminy, samochodu i butli z acetylenem przygotowanym do cięcia torów, sprzętu do załadunku i wywozu złomu oraz kolejnych odcinków linii przygotowanej do rozbiórki.

Gdy opowiadaliśmy o tym R. Pawlukowskiemu był wyraźnie zaskoczony. Tym bardziej, że nieruchomości jeszcze nie sprzedał. - W przyszłym tygodniu mamy podpisać akt notarialny - stwierdził. O nowym właścicielu za wiele nie chciał powiedzieć. Zdradził jedynie, że chodzi o firmę z Ostrowa, która ma plany, żeby połowę linii rozebrać, a część do Kunowic wyremontować.

Linia z Kunowic do Cybinki należała do powiatu. Dzierżawili ją wcześniej lokalni przewoźnicy m.in. do transportu opału i drewna. Powiat zdecydował się ją sprzedać z powodu wysokich kosztów utrzymania. Chrapkę na nią miały gmina Cybinka i Słubice.

Burmistrzowie podkreślali, że linia ta ma strategiczne znaczenie dla rozwoju obu samorządów, ze względu na bezpośrednie połączenie ze strefą ekonomiczną, terminalem w Świecku i portem rzecznym w Uradzie. Mogłaby zwiększyć atrakcyjność tych terenów i przyciągnąć inwestorów. Powiat nie zgodził się jednak na oddanie nieruchomości i wystawił ją na sprzedaż.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska