Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cywilizacja V. Królowa strategii turowych wróciła - recenzja

Piotr Jędzura 68 324 88 46 [email protected]
Recenzja Cywilizacja V. Królowa strategi turowych wróciła
Recenzja Cywilizacja V. Królowa strategi turowych wróciła
Królowa strategii turowych Cywilizacja V wróciła z wielkim wykopem. Bez zamieszek, ale z poziomem ogólnego zadowolenia, oraz z nowym trybami wojny. Nic tylko grać. Najnowszą odsłonę Cywilizacji V zaserwowała nam Cenega.

Zmiany w grze Cywilizacja V zaczynają się już od samego początku. Zaczynając rozgrywkę możemy wybierać spośród aż 18 różnych władców. To nie koniec. Każdy z nich zapewni na start odrębne unikalne umiejętności. W dodatku ich sztuczna inteligencja jest dość wysoka. To właśnie ma wpływ na rozgrywkę.

Rozgrywka i poruszania się po mapie zostało doskonale przygotowane. Stało się niezwykle intuicyjne. Nie musimy długo zastanawiać się, co wcisnąć, lub w którym okienku znajdziemy potrzebną nam komendę. To wszystko jest tak rozplanowane, że da się szybko zauważyć.

Kolejna ważna zmiana to zamieszki. A właściwie fakt, że już nie będziemy musieli się nimi martwić. To był spory kłopot w poprzednich grach. Tym razem, w Cywilizacji V mieszkańców cechuje wskaźnik ogólnego zadowolenia.

Nowa jest przede wszystkim walka. Jednostka zajmie już tylko jedno pole. Nie możemy na jednym polu zgrupować swoich sił nakładając jednostki jedną na drugą. Co ważne, artyleria może w końcu ostrzeliwać wroga z dystansu. To ważne w planowani walki i podboju.

Zupełnie inaczej podbijamy miasta. Tym razem nie wystarczy pokonanie zebranych tam jednostek. Do zdobycia miasta konieczna jest tak długa walka, aż jego wskaźnik spadnie do zera, nawet jak nie ma w nim żadnej jednostki wojskowej. To wielka zaleta nowej Cywilizacji z numerem V.

Podsumowując. Cywilizacja V jest chyba najlepszą z całej serii. Plusem jest zmiana w systemie walki. Grafika stoi na maksymalnie wysokim poziomie, podobnie jak udźwiękowienie. W dodatku to gra dla wszystkich, bo bawi i uczy. To doskonała pozycja na długie zimowe wieczory.

Długo czekałem na Cywilizację V. Mam do tej serii szczególny sentyment. Była pierwszą turówką, która wciągnęła mnie na długie godziny. Grałem wtedy jeszcze na czarno-białym monitorze. Kwadratowe ikonki przesuwały się po monitorze pokazując ruchu wroga. Pierwsza jednostka bojowa uzbrojona w broń palną była sukcesem. Po niej nadeszła artyleria i czołgi. To było już coś. Kiedy wybudowałem pierwszą stocznię produkując niszczyciele i łodzie podwodne zacząłem przodować na morzach i oceanach. Broń atomowa to był już absolutny prym nad światem.

Przede wszystkim jednak Cywilizacja dawała szansę rozwoju siedziby plemienia aż do pałacu i potem wielkiego miasta. To było coś zupełnie nowego w strategiach. Gra dała nam możliwość budowania własnego imperium w oparciu o zdobycze świata nauki.

W Cywilizacji długo w pokoju trwać się nie dało. Raz po raz zjawiało się jakieś państwo żądające od nas potężnego podatku. Odmowa oznaczał wojnę. Bo przecież seria Cywilizacja wojna stoi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska