Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czarni Arena Żagań: Wielkie strzelanie na koniec

Tomasz Hucał 68 377 02 20 [email protected]
Fabian Pawela (z prawej) po zdobyciu gola już w 10 minucie, chciał w niedzielę strzelić jeszcze kilka bramek, każdą w bardzo efektowny sposób
Fabian Pawela (z prawej) po zdobyciu gola już w 10 minucie, chciał w niedzielę strzelić jeszcze kilka bramek, każdą w bardzo efektowny sposób Adam Żyworonek
Kanonadę urządzili sobie Czarni Arena Żagań podczas ostatniego meczu drugiej ligi na swoim obiekcie. Za tydzień na jadą do Bydgoszczy, gdzie mogą przeszkodzić Zawiszy w awansie do pierwszej ligi.

Niedzielny mecz nie miał żadnej stawki dla obu ekip. Tur ma tyle punktów straty do kolejnych zespołów, że może tylko czekać, czy MKS Kluczbork spadnie z pierwszej ligi. Jeżeli tak się stanie, Tur opuści drugą. Czarni natomiast mogli sobie pozwolić na więcej luzu, bo im ani spadek, ani awans nie grożą.
Widać to było od początku meczu. Żaganianie grali spokojnie, kontrolowali przebieg wydarzeń. Byli szybsi i bardziej precyzyjni niż rywale. Już w 10 min Piotr Galuś ruszył lewą stroną, ograł obrońców gości i wystawił piłkę Fabianowi Paweli. Napastnik Czarnych nie miał kłopotu z wpakowaniem jej do pustej bramki. Sześć minut później było groźnie pod żagańską bramką. Błąd obrony chciał wykorzystać Maciej Manelski, ruszył do piłki podanej do bramkarza, ale golkiper Czarnych był szybszy, wybijając ją nogami na aut. W tym momencie cała ławka rezerwowych Tura wybuchła, domagając się kartki dla Mateusza Abramowicza, który ich zdaniem faulował Manelskiego.

W 35 min było 2:0. Pawela uderzył w poprzeczkę, a piłka spadła prosto na głowę będącego metr przed bramką Wojciecha Smarducha, który nie mógł nie wykorzystać takiego prezentu. Siedem minut później było już 3:0. Po rożnym Marka Tracza piłkę głową do siatki skierował Grzegorz Dorobek.
Po zmianie stron goście dążyli do zmiany niekorzystnego dla nich wyniku. W 50 min Manelski ładnie wbiegł w pole karne, ale z 12 metrów trafił w poprzeczkę. Gospodarze cofnęli się i czekali na kontry. Po jednej z nich Piotr Burski świetnie dograł piłkę z lewej strony przed bramkę, ale Łukasz Kosakiewicz nie trafił czysto. Chwilę później, w 78 min znów Burski, tym razem z prawej strony podał do Waldemara Gancarczyka, który skorzystał z idealnego podania i zdobył gola.
- Czarni brutalnie obnażyli nasze braki w obronie i wygrali zasłużenie - mówił po meczu trener gości Paweł Kaczorowski.

Szkoleniowiec gospodarzy cieszył się z trzech punktów i dobrej skuteczności swojego zespołu. Ale jednocześnie powiedział o przykrych sprawach. - Jestem ambitnym człowiekiem. Dużo wymagam od siebie i piłkarzy. Walczę o wiele rzeczy dla nich w klubie. Ale teraz nawet już nie ma z kim walczyć - mówił wczoraj Zbigniew Smółka.
Czy zostanie w Żaganiu na kolejny sezon? - Odpowiem w ten sposób. Mam kontrakt do 30 czerwca tego roku - powiedział Smółka na konferencji prasowej.

CZARNI ARENA ŻAGAŃ - TUR TUREK 4:0 (3:0)

Bramki: Pawela (10), Smarduch (35), Dorobek (42), Gancarczyk (78).

CZARNI ARENA: Abramowicz - Wróbel, Smarduch, Sudoł, Galuś (od 70 min Kosakiewicz) - Kononowicz (od 77 min Rejmer), Tracz (od 63 min Burski), Dorobek, Flejterski, Gancarczyk (od 82 min Tomaszewski) - Pawela.

TUR: Przybył - Jóźwiak (od 68 min Kaczorowski), Becalik, Stachowiak, Ninković - Marciniak, Bebeto (od 46 min Topolski), Roszak (od 86 min Łączny), Kasperkiewicz, Sędziak - Manelski.

Żółte kartki: Smarduch, Wróbel - Becalik, Bebeto, Marciniak, Kasperkiewicz. Sędziował Jarosław Przybył (Opole). Widzów 300.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska