Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czarni tylko postraszyli walecznego Zawiszę

(th)
archiwum GL
W Żaganiu niektórzy sugerowali nawet, że Czarni celowo odpuszczą Zawiszy Bydgoszcz. Tak się nie stało. To żaganianie pierwsi zdobyli gola i mocno postraszyli Zawiszę. Ostatecznie jednak ulegli faworytowi do awansu.

Ekipa z Żagania już w sobotę udała się na przedmeczowe zgrupowanie w okolice Bydgoszczy. Zanim jeszcze zdążyli wyjechać, w nocy z piątku na sobotę wandale wypisali na elewacji krytej pływalni w mieście mnóstwo obelg pod ich adresem. "Piłkarzyki - sprzedawczyki", "Czarni = sprzedajni", "I liga dla Zawiszy" - to tylko łagodniejsze z nich. Napisy miały sugerować, że Czarni odpuszczą mecz w Bydgoszczy. - To jakieś insynuacje. Jedziemy tam walczyć, jak w każdym meczu - zapewniał nas w sobotę wiceprezes żagańskiego klubu Paweł Lichtański.

Z naszych informacji wynika też, że działacze GKS Tychy próbowali zmobilizować dodatkowo żaganian do walki w Bydgoszczy. - Owszem składali nam propozycje, ale nic więcej na ten temat nie mogę powiedzieć, bo do niczego nie doszło - powiedział nam w sobotę Lichtański.

Przejdźmy do samego meczu w Bydgoszczy. Gospodarze wyszli na boisko wyraźnie sparaliżowani stawką niedzielnej potyczki. Co prawda to Zawisza od początku miał optyczną przewagę, ale nie potrafił zamienić jej na bramkę. Co więcej, to Czarni pierwsi mogli zdobyć gola. W 8 min z dystansu uderzał Grzegorz Dorobek, ale piłka poszybowała metr nad bramką. Osiem minut później podobnym zagraniem odegrał się Benjamin Imeh. Piłka po strzale Nigeryjczyka wylądował na poprzeczce.

W 29 min, niespodziewanie dla ponad sześciu tysięcy kibiców, goście objęli prowadzenie. Z prawej strony dośrodkował Filipe i Piotr Burski nie miał problemu z celnym strzałem głową. Zawodnicy Zawiszy stracili pomysł. Na dodatek zaczęli myśleć o meczu w Zielonej Górze, gdzie GKS Tychy już wygrywał z Lechią i to tyszanie w tym momencie mogli cieszyć się z awansu. W 44 min Imeh zdobył co prawda gola, ale sędzia odgwizdał spalonego.

Po przerwie gospodarze ruszyli do natarcia z większym animuszem. Już w 47 min Wojciech Okińczyc trafił do siatki, ale sędzia po raz kolejny odgwizdał spalonego. Wreszcie bydgoszczanie dopięli swego, gdy w 62 min sędzia podyktował rzut karny za faul na Imehu. Jedenastkę na gola zamienił Szymon Maziarz. Zaledwie dziewięć minut później gospodarze już prowadzili. Po indywidualnej akcji Imeh strzałem z ostrego kąta pokonał Mateusza Abramowicza.

Ta akcja przesądziła o losach meczu. Czarni z każdą minutą wyraźnie słabli i nie byli już w stanie zagrozić bramce gospodarzy. Po ostatnim gwizdku sędziego na boisku w Bydgoszczy zapanowała euforia. Zawisza po 13 latach oczekiwań wracił na zaplecze ekstraklasy.

ZAWISZA BYDGOSZCZ - CZARNI ARENA ŻAGAŃ 2:1 (0:1)

Bramki: Maziarz (62 - karny), Imeh (71) - Burski (29).

ZAWISZA: Witan - Stefańczyk, Jankowski, Łukaszewski (od 32 min Galdino), Cuper - Piętka, Klofik (od 59 min Kanik), Maziarz, Tarnowski (od 46 min Wójcicki) - Imeh, Okińczyc.

CZARNI ARENA: Abramowicz - Filipe, Sudoł, Dorobek, Galuś (od 90 min Tomaszewski) - Kononowicz (od 62 min Rejmer), Tracz, Flejterski, Gancarczyk (od 78 min Kosakiewicz) - Burski, Pawela.

Żółte kartki: Wójcicki, Stefańczyk, Imeh, Witan - Galuś, Rejmer. Sędziował Szymon Lizak (Poznań). Widzów 6.352.

Pragniesz relaksu? Podpowiemy Ci, gdzie go szukać! Zajrzyj na lubuski.regiopedia.pl - do największej internetowej encyklopedii Ziemi Lubuskiej

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska