Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czarni Żagań: Nie tak miało być

Szymon Ludowski, 68 324 88 06, [email protected]
Benjamin Imeh miał stanowić o sile ataku Czarnych Żagań, ale póki co, jego gra chyba tylko niego samego zwala z nóg.
Benjamin Imeh miał stanowić o sile ataku Czarnych Żagań, ale póki co, jego gra chyba tylko niego samego zwala z nóg. Adam Żyworonek
Trzy mecze i tylko jeden punkt na koncie. Nie tak miał wyglądać początek rundy w wykonaniu Czarnych Areny Żagań. Mocno przebudowany zimą zespół na razie rozczarowuje. Widać jednak szansę na poprawę.

- Najgorsze jest to, że w każdym spotkaniu mamy kilka szans na zdobycie gola. A jak na razie piłka tylko dwa razy wylądowała w siatce. I to w dodatku w pierwszym meczu, z Bytovią Bytów. Fortuna nie jest po naszej stronie - twierdzi trener Romuald Szukiełowicz. Po odejściu Piotra Burskiego ciężar zdobywania bramek spadł na Fabiana Pawelę i Benjamina Imeha. Szczególnie z Nigeryjczykiem wiązano w Żaganiu duże nadzieje. Wszak to zawodnik, który ma w swoim CV takie kluby jak Polonia Warszawa czy Śląsk Wrocław. Na razie jednak zawodzi. W potyczce z Miedzią Legnica był najsłabszym zawodnikiem na boisku - powolny, ospały, miał spore problemy z przyjęciem piłki i odpowiednim ustawieniem się. Sprawiał wrażenie jakby nie bardzo wiedział, co ma robić. - Nie zgodzę się z takim postawieniem sprawy. Benjamin miał być naszym najbardziej wysuniętym zawodnikiem. Jednak ani on, ani Fabian nie do końca realizowali założeń. Ale ogólnie prawdą jest, że spodziewałem się po nim nieco więcej - tłumaczy Szukiełowicz. W kadrze znajduje się jeszcze Marcin Jankowski i w nim szkoleniowiec upatruje pewne szanse na przełamanie strzeleckiej niemocy. - Znam możliwości "Jankesa", w końcu to człowiek, który zdobywał mnóstwo bramek w poprzednich klubach. Z nim jest jednak problem taki, że ostatnie trzy tygodnie praktycznie nie trenował, bo miał szkolenie w pracy - narzeka trener.

Oglądając mecze Czarnych, trzeba przyznać, że faktycznie szanse na zdobywanie bramek są. W spotkaniu z Miedzią, to właśnie żagański zespół był groźniejszy w ataku. Przede wszystkim dobrze grali "starzy znajomi" - Filipe w końcu pokazuje, że jest w stanie dowodzić obroną, a i w ataku ma coś do powiedzenia. Jego dośrodkowania stwarzały mnóstwo problemów Andrzejowi Bledzewskiemu. Brakowało właśnie kogoś, kto mógłby je odpowiednio wykończyć. W pierwszej połowie dobrze zagrał Artur Janus, który wrócił do Żagania po nieudanej przygodzie w KS Polkowice. Zagrał na nietypowej dla siebie pozycji, jako defensywny pomocnik, ale wywiązał się ze swoich zadań bardzo dobrze. Problem w tym, że nie wiadomo, kiedy Janus pojawi się ponownie na boisku, bo zawodnik Miedzi złamał mu nos. Tu Szukiełowicz martwić się nie musi, bo w dobrej formie jest także Galdino. Brazylijczyk imponował odbiorami, gorzej jednak z atakowaniem.

To wszystko jednak ładnie wygląda na papierze, ale po trzech meczach Czarni dopisali sobie w tabeli tylko jedno oczko. - Szkoda mi tych chłopaków. Wierzę, że fortuna w końcu się odwróci. Walczą, ciężko pracują na treningach, prowadzą się odpowiednio, wspierają. Musi w końcu zaskoczyć odpowiedni trybik i wtedy ruszymy - deklaruje Szukiełowicz. Zwraca też uwagę na inną rzecz, z którą jesienią były spore problemy. - Dziękuję kibicom, że w końcu zaczęli przychodzić na stadion. Myślę, że mimo porażek widzą, iż warto. Widzą na boisku drużynę, która zostawia serce i pokazuje, że Żagań zasługuje na drugą ligę - mówi.

Ale czy Żagań stać na drugą ligę? Na razie o problemach klubu zrobiło się nieco ciszej. Rozwiązano sprawę monitoringu na stadionie, a i wpływy z biletów na pewno wyglądają nieco lepiej. Co dalej? - Stworzyliśmy z prezesem Woźniakiem najlepsze warunki, jakie mogliśmy w tym momencie. Jak zaczniemy wygrywać i rozdawać karty w lidze, to i nieprzychylni spojrzą łaskawiej na klub. Mam nadzieję, że wtedy także sponsorzy się znajdą - stwierdził Szukiełowicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska